Lubuskie: Coraz częściej biorą zwolnienie lekarskie na kaca. Skutki ponoszą pracodawcy, współpracownicy i sami zainteresowani
W 2023 roku Polacy wzięli 6,6 tysiąca takich zwolnień. Za 2024 rok to 9,5 tysiąca. Wygląda na to, że za 2025 rok znów będzie więcej. Bo od stycznia do czerwca br. lekarze wystawili blisko 5 tysięcy zaświadczeń o niezdolności do pracy spowodowanej nadużywaniem alkoholu. Porównując półrocze do półrocza rok wcześniej, średni wzrost wynosi 12,3 proc. Dane podał i omówił temat serwis agencyjny MondayNews.
Lubuskie. Zwolnienie brali głównie mężczyźni w wieku 40-44 lata
Im większe województwo, więcej pracujących, tym więcej wystawiono takich zaświadczeń. W woj. mazowieckim - 661 (wzrost o 13,3%), śląskim - 542 (10,9%), a także wielkopolskim - 519 (10,5%).
- W naszym województwie w pierwszym półroczu 2024 r. lekarze wystawili 116 zaświadczeń o czasowej niezdolności do pracy spowodowanej nadużyciem alkoholu. W pierwszym półroczu 2025 r. wystawili 132 takie zaświadczenia - podaje Agata Muchowska, regionalna rzeczniczka prasowa ZUS woj. lubuskiego. -Najwięcej zwolnień było przyznawanych na okres od 1 do 5 dni. Najliczniejszą grupę stanowili mężczyźni w wieku od 40 do 44 roku życia.
Kiedy rozwija się alkoholowy problem?
Aleksandra Penza z Wydziału Psychologii SWPS we Wrocławiu uważa, że przewaga krótkoterminowych zwolnień lekarskich wśród tych z kodem C może wskazywać na to, iż wielu pracowników sięga po alkohol incydentalnie, jednak w sposób, który uniemożliwia im realizację obowiązków zawodowych.
- Tego typu absencje nierzadko pełnią funkcję swoistej "przerwy regeneracyjnej" po epizodzie nadmiernego spożycia, a tym samym mogą maskować bardziej złożone trudności. Wśród osób korzystających z krótkich zwolnień mogą znajdować się zarówno ci, u których dopiero zaczyna się rozwijać problem alkoholowy, jak i ci, którzy funkcjonują na granicy kontroli nad własnym zdrowiem i wydolnością zawodową - uważa Aleksandra Penza.
Nieobecność w pracy przez kaca
Wzrosła też liczba dni wolnych, których dotyczyły te zwolnienia. Z powodu skutków spożycia alkoholu w pierwszych sześciu miesiącach tego roku pracownicy wzięli ponad 50 tysięcy dni wolnych.
Michał Pajdak, wykładowca akademicki z platformy ePsycholodzy.pl, dodaje, że obecność w miejscu pracy osoby będącej pod wpływem substancji psychoaktywnych może prowadzić do poważnych błędów, wypadków, obniżenia jakości usług i produktów. W tym sensie absencja może paradoksalnie ograniczyć straty - stanowić bufor bezpieczeństwa organizacyjnego i ekonomicznego.
- Wzrost liczby dni absencji chorobowej z powodu nadużycia alkoholu należy traktować poważnie. Jest to z jednej strony koszt, który ponosi gospodarka, ale z drugiej - potencjalny mechanizm ochronny przed jeszcze większymi stratami. Kluczowe jest jednak to, czy za wzrostem liczby dni absencji idą realne działania naprawcze, tj. profilaktyka w miejscu pracy, edukacja, dostęp do leczenia i wsparcia psychologicznego. Bez tego system będzie jedynie rejestrował problem, zamiast mu przeciwdziałać - ostrzega Micha Pajdak.
Polacy przekraczają normy unijne
Ilość spożywanego alkoholu w Polsce przekracza normy unijne. Z danych OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) wynika, że w 2022 roku przeciętny Polak w wieku 15 lat i więcej spożywał średnio 11 litrów czystego alkoholu rocznie, co odpowiada około 2,4 butelkom wina lub 4,5 litra piwa tygodniowo na osobę.
- Wzrost liczby zwolnień lekarskich z tytułu nadużywania alkoholu nie musi oznaczać wyłącznie wzrostu skali problemu. Może także odzwierciedlać rosnącą gotowość do formalizowania trudności, rezygnację z ukrywania ich przed pracodawcą, a być może także większą świadomość pracowników, co do konsekwencji pracy pod wpływem substancji psychoaktywnych. Uzależnienie od alkoholu ma charakter przewlekły i w wielu przypadkach epizody niezdolności do pracy są powtarzalne - uzupełnia ekspertka.
Warto przypomnieć, że zwolnienie z kodem C nie uprawnia do wypłaty świadczenia chorobowego przez pierwsze pięć dni.