Netflix: Presja kosztowa i podatki obniżają zysk netto

- Na pierwszy rzut oka wzrost przychodów o 17 proc. rok do roku wygląda dobrze, jednak diabeł tkwi w szczegółach - ocenia Mikołaj Sobierajski z XTB.

- Netflix zanotował zysk netto na poziomie 2,7 miliarda dolarów wobec oczekiwanych 3 miliardów, co przy tak dużej skali działalności oznacza realny problem z utrzymaniem rentowności - dodaje analityk.

Największy wpływ na wyniki miał jednorazowy koszt podatkowy w Brazylii, który przekroczył 600 milionów dolarów. - To wydarzenie, które mocno uderzyło w marżę operacyjną, obniżając ją do 28 proc., a jednocześnie pokazało, że globalne koncerny medialne wciąż są narażone na ryzyka regulacyjne w różnych jurysdykcjach - tłumaczy Sobierajski i zwraca uwagę, że presja kosztowa w branży streamingowej jest coraz bardziej odczuwalna.

- Netflix inwestuje ogromne środki w treści premium i rozwój segmentu reklamowego, ale rosnące koszty produkcji, wynagrodzeń oraz licencji zaczynają ograniczać przestrzeń dla poprawy zyskowności. Mimo wzrostu przychodów, tempo narastania kosztów operacyjnych jest jeszcze wyższe - wskazuje analityk XTB.

Według Sobierajskiego, słabszy zysk netto może też sygnalizować spowolnienie w kluczowych regionach.

- Rynek amerykański, który stanowi fundament dla Netflixa, pokazuje pierwsze symptomy nasycenia. Użytkownicy coraz ostrożniej podchodzą do wydatków na rozrywkę, co ma związek z wysoką inflacją i utrzymującą się niepewnością gospodarczą - zauważa analityk.

Netflix, mimo braku szczegółowych danych o liczbie nowych subskrybentów, wysyła sygnały, że wzrost na rynkach rozwiniętych spowalnia. Zdaniem Sobierajskiego, to naturalne zjawisko w cyklu dojrzewania firmy o globalnym zasięgu. W tym momencie kluczowe staje się nie tylko pozyskiwanie nowych użytkowników, ale przede wszystkim utrzymanie ich poprzez jakość oferty i różnorodność treści . Jednocześnie analityk zwraca uwagę na pozytywne tendencje w innych regionach.

- Silny wzrost na rynkach europejskich i azjatyckich pokazuje, że Netflix potrafi dywersyfikować źródła przychodów. To istotny bufor bezpieczeństwa, gdy tempo ekspansji w USA zaczyna słabnąć - ocenia ekspert.

W ocenie Sobierajskiego jednym z kluczowych czynników, które mogą poprawić wyniki w kolejnych kwartałach, jest rozwój segmentu reklamowego.

- To dziś najdynamiczniej rosnąca część biznesu Netflixa. Firma zaczyna skutecznie monetyzować użytkowników z tańszych planów, a przychody z reklam w trzecim kwartale były rekordowe - podkreśla.

Analityk pozytywnie ocenia też zaangażowanie platformy w transmisje na żywo. - Walki bokserskie, wydarzenia sportowe czy specjalne programy rozrywkowe to próba wejścia na nowy poziom konkurencji z telewizją tradycyjną i serwisami streamingowymi o profilu sportowym. Jeśli ten kierunek się utrzyma, może on stanowić trwałe źródło przychodów i wzmocnić pozycję Netflixa w globalnym ekosystemie mediów - zaznacza Sobierajski.

Prognozy spółki na czwarty kwartał wskazują na przychody na poziomie 11,96 miliarda dolarów i zysk na akcję 5,45 USD.

- Netflix będzie chciał zakończyć rok mocnym akcentem, korzystając z premier takich tytułów jak finałowy sezon Stranger Things czy nowe produkcje Riana Johnsona i Guillermo del Toro. To ma potencjał, by przyciągnąć użytkowników i wzmocnić lojalność subskrybentów - ocenia analityk XTB.

Jednak Sobierajski zastrzega, że mimo pozytywnych sygnałów, rynek będzie uważnie śledził, czy Netflix zdoła odbudować zaufanie inwestorów po słabszym kwartale.

- Oczekiwania wobec tej spółki są ogromne. Każde odchylenie od prognoz natychmiast przekłada się na reakcję kursu, co widzimy po obecnym 5-procentowym spadku. W dłuższej perspektywie o sile Netflixa zdecyduje to, czy firma utrzyma przewagę technologiczną i kreatywną w coraz bardziej konkurencyjnym otoczeniu - podsumowuje Mikołaj Sobierajski.