Wpływ upałów na działalność gospodarczą. Ministerstwo zapowiedziało zmiany prawne
Problem ten ma wymiar globalny, ale jego konsekwencje są odczuwalne lokalnie. Międzynarodowa Organizacja Pracy już w 2019 roku prognozowała, że do 2030 roku ekstremalne upały mogą zmniejszyć liczbę przepracowanych godzin na całym świecie o ponad 2 procent. To równowartość aż 80 milionów pełnoetatowych miejsc pracy, co przekłada się na globalne koszty stresu cieplnego w pracy, które mogą osiągnąć nawet 2,4 biliona dolarów, w porównaniu do 280 miliardów dolarów w 1995 roku. W Polsce, skala potencjalnych strat również jest alarmująca.
Szacunki Ministerstwa Klimatu i Środowiska z 2013 roku wskazują, że koszty braku działań adaptacyjnych do ekstremalnych zjawisk pogodowych mogą wynieść 120 miliardów złotych w latach 2021-2030 (w cenach z 2010 roku), co w przeliczeniu na dzisiejszą wartość złotówki to ponad 200 miliardów złotych.
Te liczby jednoznacznie wskazują, że upał nie jest już jedynie problemem pogodowym, ale również wyzwaniem makroekonomicznym. Utrata miliardów złotych i milionów godzin pracy nie jest chwilowym spowolnieniem, lecz chronicznym obciążeniem dla gospodarki. Kwoty, które mogłyby zostać przeznaczone na inwestycje w rozwój, stają się kosztami wynikającymi z braku adaptacji.
Produktywność pod termicznym ciśnieniem
Wysokie temperatury mają bezpośredni i znaczący wpływ na efektywność pracy, obniżając zarówno produktywność, jak i zdolność koncentracji pracowników. To dotyczy nie tylko osób wykonujących pracę fizyczną na zewnątrz, ale także tych pracujących w pomieszczeniach biurowych. Badania przeprowadzone przez amerykańską firmę Captivate Network wykazały, że w upalne dni produktywność pracy spada aż o 20 procent, a zdolność koncentracji wśród pracowników biurowych maleje o 19 procent.
Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) szacuje, że straty produktywności w miastach mogą sięgać nawet 30 procent, szczególnie w godzinach południowych.
Inne badanie, StartupNation, wskazuje, że zmiana temperatury w pracy obniża wydajność pracownika o 44 procent, co dla pracodawcy oznacza o 20 procent wyższe koszty pracy na jednego zatrudnionego.
Obowiązki pracodawców i obecne regulacje
Obecne przepisy w Polsce nakładają na pracodawców pewne obowiązki w czasie upałów. Przede wszystkim muszą oni nieodpłatnie zapewnić wodę do picia – osobom pracującym na otwartej powierzchni, gdy temperatura przekracza 25 stopni Celsjusza, a pracownikom biurowym, gdy słupek rtęci przekracza 28 stopni Celsjusza. Nierespektowanie tego obowiązku stanowi wykroczenie zagrożone karą grzywny od 1 do 30 tysięcy złotych. Chociaż przepisy nie określają maksymalnej temperatury w pomieszczeniach, to 28 stopni Celsjusza w zamkniętych przestrzeniach i 25 stopni Celsjusza na otwartej przestrzeni jest powszechnie uznawane za granicę uciążliwości.
Nadchodzące zmiany prawne i ich implikacje
W odpowiedzi na rosnące wyzwania, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało projekt rozporządzenia, który wprowadza fundamentalne zmiany. Najważniejszą z nich jest bezwzględny zakaz wykonywania pracy, gdy temperatura przekracza 35 stopni Celsjusza w pomieszczeniach i 32 stopnie Celsjusza przy pracach fizycznych na otwartej przestrzeni. Ten zakaz ma dotyczyć tylko czasu faktycznego przekroczenia temperatury, a nie całego dnia, w którym prognozowana jest wysoka temperatura. Przewidziane są również wyjątki, jeśli względy technologiczne uniemożliwiają przerwanie pracy.
Proponowane zmiany to prawdziwa rewolucja w przepisach BHP. Dotychczasowe regulacje opierały się na ogólnych zaleceniach i subiektywnej ocenie "bezpośredniego zagrożenia zdrowia lub życia" przez pracownika. Nowe przepisy wprowadzają konkretne, mierzalne progi, po przekroczeniu których praca będzie bezwzględnie zakazana. To przenosi odpowiedzialność z pracownika na pracodawcę i wprowadza znacznie surowsze konsekwencje prawne.
Za zmuszanie pracowników do pracy w niedopuszczalnych temperaturach pracodawcy grozić będzie kara nawet 3 lat pozbawienia wolności, a nowe przepisy mają wejść w życie latem 2027 roku.