Bosch przerobił zwykły silnik lotniczy na wodorowy. Szybko i tanio
Bosch ma niezły pomysł na „uwodorowienie” małych samolotów. Niezły bo relatywnie tani i bazujący na sprawdzonych już rozwiązaniach.
Inżynierowie Bosch General Aviation Technology, spółki zależnej Robert Bosch AG, wzięli na warsztat lotniczy czterocylindrowy silnik benzynowy Rotax 916. To udana i sprawdzono konstrukcja z turbodoładowaniem o pojemności 1,4 litra.
W ciągu zaledwie czterech miesięcy zmodyfikowali go tak, że stał się silnikiem zasilanym wodorem.
– Zamiast tworzyć nowy silnik od podstaw, postawiliśmy na modyfikację istniejącej konstrukcji. Wierzymy, że to innowacyjne podejście zaspokoi przyszłe potrzeby klientów i zapewni korzyści w formie zaoszczędzenia czasu, obniżenia kosztów, a także homologacji – uważa Christian Grim, dyrektor Bosch General Aviation Technology.
Co ważne, wszystkie elementy systemu zasilania wodorem silnika Rotax 916 opierają się na sprawdzonych rozwiązaniach Bosch, które można natychmiast wdrożyć do produkcji seryjnej.
Po modyfikacji silnik osiąga 115 kilowatów mocy – to tylko o blisko 2 proc. mniej niż oryginalny silnik benzynowy. Dalsza praca nad prototypem, zdaniem inżynierów Boscha, pozwoli na zwiększenie jego mocy wyjściowej w przyszłości.
Finalnie, jak uważa austriacka spółka, wodorowe już silniki do samolotów opracowywane przez Bosch Aviation Technology mogą przyczynić się do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla w lotnictwie. I do tego to może stać się naprawdę szybko.