Chciał złamać jej kark. Przeżyła i została ikoną
W 1970 roku świat futbolu amerykańskiego stanął w obliczu wydarzenia, które na zawsze zmieniło postrzeganie tej dyscypliny. Pat Palinkas, nauczycielka z Florydy, została pierwszą kobietą, która zagrała w profesjonalnym meczu męskiej ligi. Jak do tego doszło?
Początki kariery Pat Palinkas
Patricia Palinkas (z domu Barczi) urodziła się w 1943 roku w Tampie na Florydzie. Studiowała na Northern Illinois University, jednak nie miała wówczas kontaktu z futbolem amerykańskim.
Jej przygoda ze sportem zaczęła się zupełnie przypadkowo – wszystko za sprawą męża, Steve’a Palinkasa, który po powrocie z wojska w Niemczech postanowił spróbować swoich sił jako kopacz w drużynie Orlando Panthers, występującej w Atlantic Coast Football League (ACFL). Steve nie przeszedł pierwszej próby, jednak poprosił o drugą szansę, deklarując, że tym razem zabierze ze sobą swoją żonę jako holdera – osobę trzymającą piłkę podczas kopnięć.
Pat nie była wcześniej związana z futbolem, ale regularnie pomagała mężowi podczas treningów. Jej precyzja i zgranie ze Stevem zrobiły wrażenie na trenerach Panthers. W efekcie, w 1970 roku, oboje podpisali kontrakty z klubem, stając się pierwszym małżeństwem w historii profesjonalnego futbolu amerykańskiego, które razem wystąpiło w jednym zespole.
Warto dodać, że decyzja władz klubu była również podyktowana względami marketingowymi – Panthers borykali się z poważnymi problemami finansowymi i liczyli na przyciągnięcie kibiców dzięki obecności kobiety w składzie.
Debiut, który przeszedł do historii
15 sierpnia 1970 roku Pat Palinkas zadebiutowała w meczu pokazowym przeciwko Bridgeport Jets. Na trybunach zasiadło około 12 tysięcy widzów, a wydarzenie odbiło się szerokim echem w mediach.
Pat pełniła funkcję holdera, czyli trzymała piłkę dla swojego męża podczas prób kopnięć na bramkę. Już pierwsza akcja była dramatyczna – snap z linii był niecelny, Pat straciła kontrolę nad piłką, a ważący ok. 109 kg zawodnik z drużyny przeciwnej Wally Florence brutalnie ją powalił. Sam Florence później przyznał, że celowo próbował "złamać jej kark", uznając obecność kobiety na boisku za "kpinę z męskiej gry".
Pomimo szoku i bólu, Pat natychmiast wstała i wróciła do gry. W kolejnych próbach była już bezbłędna – trzykrotnie skutecznie asystowała przy podwyższeniach, a jej pewność siebie i profesjonalizm zyskały uznanie zarówno wśród kibiców, jak i kolegów z drużyny.
Media rozpisywały się o jej odwadze, a magazyn LIFE opublikował zdjęcie Pat tuż po brutalnym ataku, opatrując je wymownym komentarzem: "Szatnia już nigdy nie będzie taka sama".
Kulisy kontraktu i realia ligi
Podpisanie kontraktu przez Pat Palinkas miało także drugie dno. Orlando Panthers, klub z długami, szukał sposobu na przetrwanie i liczył, że obecność kobiety w zespole przyciągnie tłumy i zainteresowanie sponsorów.
Pat otrzymywała zaledwie 25 dolarów za każdy występ w meczu przedsezonowym, a w przypadku awansu do regularnego sezonu planowała negocjować wyższą stawkę niż standardowe 100 dolarów za mecz, które oferowano zawodnikom ACFL.
Po dwóch meczach Steve Palinkas doznał poważnej kontuzji nogi, która uniemożliwiła mu dalszą grę. Pat kontynuowała wprawdzie karierę, jednak bez męża na boisku straciła motywację. Wkrótce została zawieszona przez klub, m.in. z powodu nieobecności na treningach – Pat pracowała na pełen etat jako nauczycielka pierwszej klasy i nie mogła pogodzić obowiązków zawodowych z wymaganiami drużyny.
Problemy finansowe Panthers narastały – wielu zawodników, w tym Pat, nie otrzymywało wynagrodzenia na czas. Konflikty o pensje doprowadziły do masowych odejść z drużyny. Po zakończeniu sezonu klub został zawieszony przez ligę, a prawa do zawodników przejęła inna drużyna.
Reakcja mediów i społeczeństwa
Występ Pat Palinkas odbił się szerokim echem w amerykańskich mediach. Zaproszono ją do programów telewizyjnych, takich jak "The Merv Griffin Show", "What’s My Line?" czy "To Tell the Truth". Wystąpiła także w serwisie "CBS Evening News" prowadzonym przez Waltera Cronkite’a.
Wielu komentatorów podkreślało, że choć początkowo zatrudnienie Pat miało charakter marketingowy, jej profesjonalizm i odporność na boisku udowodniły, że kobiety mogą rywalizować na najwyższym poziomie. Pat sama wspominała, że czuła się dumna z bycia pionierką: "Byłam prekursorką i jestem z tego bardzo dumna. Zrobić coś takiego to wielka rzecz".
Nie brakowało jednak głosów krytyki i otwartej wrogości – niektórzy zawodnicy, jak Wally Florence, nie ukrywali niechęci do obecności kobiety w drużynie. Pat musiała mierzyć się z seksizmem, groźbami i niedowierzaniem, ale jej postawa i determinacja zyskały jej szacunek wielu kibiców i dziennikarzy.