To nie koniec hybryd. To tylko koniec TPO w produktach do paznokci
Manicure bez TPO - bezpieczniej, zdrowiej i zgodnie z prawem
Co zmieni się od września w salonach kosmetycznych?
Już od 1 września w salonach kosmetycznych w Łodzi i w całej Polsce nie będzie można wykonywać manicure i pedicure hybrydowego czy żelowego z użyciem produktów zawierających TPO - fotoinicjatora odpowiedzialnego za utwardzanie lakierów i żeli pod lampą UV czy LED. Powód? Unia Europejska wprowadza przepisy, które mają chronić zdrowie klientek i pracowników branży beauty.
Jak każda zmiana także i ta budzi niepokój oraz rodzi mnóstwo pytań. Kosmetolodzy oraz właściciele salonów, wysp i punktów stylizacji paznokci wiedzą, że powinni wymienić produkty na takie, w których składzie TPO nie występuje. To dla nich oczywiste. Aby utrzymać poziom i działać zgodnie z prawem wprowadzają już na swoje półki lakiery i żele tylko z dopuszczalnymi składnikami.
Niektóre klientki natomiast z jednej strony nie chcą rezygnować ze swoich ulubionych hybryd, z drugiej - przestraszone zaczęły dopytywać, czy są one tak szkodliwe, że trzeba zastanowić się nad kolejnymi wizytami "na paznokcie" w salonie?
To jest korzystna zmiana - uspokajają eksperci i producenci
Dlaczego TPO znika z produktów do stylizacji paznokci?
TPO, czyli Trimethylbenzoyl Diphenylphosphine Oxide, został uznany za substancję szkodliwą dla rozrodczości (kategoria 1B) i potencjalnie niebezpieczną dla zdrowia w dłuższej perspektywie. Decyzja o zakazie to zatem efekt troski o kobiety.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Choć zmiana może brzmieć niepokojąco, w rzeczywistości klientki mogą spać spokojnie. Branża kosmetyczna już od miesięcy przygotowuje się do nowej rzeczywistości. Wiele firm wprowadziło do oferty lakiery i żele bez TPO, które zapewniają równie piękne i trwałe efekty, a jednocześnie nie stwarzają zagrożenia zdrowotnego.
- Klientki nie odczują różnicy w komforcie noszenia manicure, za to zyskają większe bezpieczeństwo - podkreśla Karolina Sztencel, stylistka paznokci i instruktorka marki SPN Nails, prowadząca salon w Łodzi. - Będziemy pracować tak jak zawsze, tylko z nowymi produktami. Już od dawna się do tego przygotowujemy i uspokajamy nasze klientki. Dla nich nic się nie zmieni. Nadal będą mogły się cieszyć mocnymi i trwałymi paznokciami przez 3, a nawet 4 tygodnie.
Salony dostosowują ofertę
Łódzkie szkoły kształcące przyszłych kosmetologów i stylistów paznokci, takie jak Anagra, także liczą się ze zmianami. Od września zajęcia będą prowadzone zgodnie z wytycznymi, dotyczącymi bezpiecznych metod stylizacji paznokci.
W salonach kosmetycznych trwa testowanie nowych preparatów, aby zapewnić klientkom jak najlepszą jakość usług.
Koniec z TPO to nie koniec hybryd
Choć TPO był standardem w wielu produktach, producenci kosmetyków udowadniają, że można osiągnąć doskonały efekt bez jego użycia. Na rynku dostępne są już alternatywy, które równie skutecznie utwardzają manicure pod lampą, a przy tym są zgodne z nowymi przepisami.
- Zmiana nie musi oznaczać podwyżek cen usług - zapewnia Karolina Sztencel. - To natomiast szansa na jeszcze wyższe standardy w branży beauty. Klientki będą mieć pewność, że składniki w produktach do stylizacji nie są szkodliwe.
Od września hybrydy i żele w salonach będą więc nie tylko nadal wykonywane, ale - co jest bardzo istotne - będą bardziej przyjazne dla zdrowia. Klientki mogą mieć pewność, że przepisy wprowadzono po to, by ich ulubiony manicure był nie tylko piękny, ale i bezpieczny, a przecież o to w dbaniu o urodę chodzi najbardziej.