Konin: Tradycja ułańska. Łączą historię z nowoczesnością
Szwadron Kawalerii Ziemi Konińskiej od 25 lat pielęgnuje tradycje polskich ułanów. Powstał w 2000 roku jako część Stowarzyszenia Szwadron Jazdy RP i od początku łączy rekonstrukcję historyczną z działalnością paramilitarną. Formacja słynie z wiernej rekonstrukcji umundurowania i uzbrojenia, uczestnictwa w uroczystościach państwowych, rajdach i pokazach wojskowych. Jej członkowie, kierujący się kodeksem honorowym sprzed 1939 roku, szkolą młodzież, wspierają wojsko i służby cywilne, a w razie potrzeby są gotowi działać na rzecz obrony kraju. Jubileusz 25-lecia był okazją do uhonorowania tradycji oraz ludzi, którzy tworzą to unikatowe środowisko.
Historia odrodzenia kawalerii w III RP
Po II wojnie światowej pułki kawalerii przeszły do historii. Dopiero w latach 90. nastąpił renesans ułańskich tradycji. W 1996 roku powstało Stowarzyszenie Szwadron Jazdy RP, a rok później Wojsko Polskie powołało Reprezentacyjny Szwadron Kawalerii. W wielu miastach zaczęto odtwarzać oddziały ochotnicze nawiązujące do przedwojennych jednostek.
W Koninie idea ta znalazła żyzny grunt. 8 maja 2000 roku na rynku odbyła się uroczysta zbiórka założycielska Szwadronu Kawalerii Ziemi Konińskiej. Formacja od początku otrzymała wsparcie miasta – zakupiono pierwsze mundury i rząd koński dla dowódcy. Patronat nad formacją objął prezydent Kazimierz Pałasz.
Szwadron włączono w struktury ogólnopolskie. Dziś współpracuje z Wojskami Obrony Terytorialnej i bazą wojskową w Powidzu, a jego dowódca, rtm. Maciej Chojnacki, zasiada we władzach stowarzyszenia kawaleryjskiego. Członkowie podkreślają, że nie są jedynie rekonstruktorami – to formacja paramilitarna, gotowa wesprzeć armię w sytuacjach kryzysowych.
Tradycje kawalerii w Koninie są jednak o wiele dłuższe. Już w 1919 roku powstał tu Szwadron Jazdy Ziemi Konińskiej, wcielony później do 2. Pułku Ułanów Grochowskich. Jego żołnierze walczyli w wojnie polsko-bolszewickiej i w obronie granic II RP. Dzisiejszy oddział świadomie nawiązuje do tamtej historii.
Mundur, koń i szabla – rekonstrukcja w każdym detalu
Od początku działalności ogromny nacisk kładziono na autentyczność. Ułani z Konina wiernie odtwarzają mundury garnizonowe i polowe wz.36, gromadząc oryginalne elementy oporządzenia: hełmy, siodła, szable wz.34, pistolety Vis czy karabinki Mauser wz.98.
Część wyposażenia to bezcenne zabytki – używane tylko przy wyjątkowych okazjach. Na co dzień korzysta się z replik, by chronić oryginały. Autentyczność wspierają badania historyczne i konsultacje z ekspertami. Por. Sławomir Pietras, historyk kawalerii i autor unikalnej i nagradzanej monografii Siodła polskiej kawalerii, jest jednym z czołowych znawców tej dziedziny.
Rekonstrukcja nie jest celem samym w sobie, ale formą hołdu dla dawnych ułanów. Podczas pokazów członkowie szwadronu nie tylko prezentują musztrę i władanie bronią, ale też tłumaczą znaczenie poszczególnych elementów umundurowania i uzbrojenia.
Etos ułański w XXI wieku
Szwadron działa w oparciu o regulaminy sprzed 1939 roku. Awans czy przyjęcie nowego członka wymaga spełnienia wysokich wymagań i decyzji kapituły. Obowiązuje przedwojenny kodeks honorowy – ułan nie może porzucić kolegi, konia, sztandaru ani splamić munduru i orzełka.
Nowi kandydaci przechodzą okres próbny, podczas którego uczą się jazdy konnej, musztry i historii kawalerii. Najważniejsza jest jednak pasja, charakter i gotowość do życia według ułańskich zasad.
Ułani z Konina angażują się w uroczystości państwowe, rajdy konne, lekcje historii oraz tradycyjne biegi hubertowskie i bale kawaleryjskie. Łączą żołnierską dyscyplinę z „ułańską fantazją” – odwagą, humorem i pomysłowością.
Przygotowanie do współczesnych wyzwań
Choć kawaleria nie sprawdza się dziś w boju, konie wciąż mogą być użyteczne. Ułani z Konina widzą swoje miejsce w zadaniach patrolowych, rozpoznawczych czy logistycznych, zwłaszcza w trudno dostępnych terenach.
Po wybuchu wojny na Ukrainie członkowie przeszli szkolenia z łączności, medycyny pola walki i nowoczesnego strzelectwa. W szeregach szwadronu jest wielu wojskowych rezerwy i medyków – ratowników, pielęgniarzy i lekarzy. Dzięki temu w sytuacjach kryzysowych mogą wesprzeć system obrony i służby cywilne.
Na co dzień współpracują z WOT, uczestnicząc w ćwiczeniach i manewrach. Łączą rolę rekonstruktorów z funkcją formacji proobronnej, gotowej do działania, gdy zajdzie potrzeba.
Jubileusz 25-lecia – święto tradycji i ludzi
19 września Szwadron Kawalerii Ziemi Konińskiej będzie świętował 25-lecie istnienia. Uroczystości rozpocznie msza święta celebrowana przez bpa Krzysztofa Wętkowskiego.
Następnie w kinie Oskard odbędzie się gala z udziałem blisko 200 gości – rodzin ułanów, sympatyków, przedstawicieli władz i wojska. Będą obecni także dawni członkowie formacji, którym wręczone zostaną pamiątkowe medale.
Kulminacją będzie premiera filmu dokumentalnego o historii szwadronu oraz prezentacja jubileuszowego albumu obejmującego ponad 5500 zdjęć i opis 360 wystąpień oddziału w ciągu ćwierćwiecza. Uhonorowane zostaną także rodziny kawalerzystów, bez których wsparcia ich działalność nie byłaby możliwa.
Fakty i mity o kawalerii
Wciąż żywe są legendy o polskich ułanach. Warto je sprostować:
- Ostatnia szarża miała miejsce w 1945 r. pod Borujskiem, a nie we wrześniu 1939 r.
- Mit szarży na czołgi to wymysł propagandy – kawaleria walczyła głównie pieszo, konie służyły do transportu.
- Lance w kampanii wrześniowej nie były używane – pozostawiono je w magazynach.
- Kawaleria była elitą Wojska Polskiego, skupiającą ludzi wykształconych i doświadczonych, a dziś jej tradycje kontynuują ochotnicy z różnych środowisk.
Żywy pomnik tradycji
Ćwierć wieku działalności Szwadronu Kawalerii Ziemi Konińskiej pokazuje, że legenda ułanów harmonijnie współistnieje ze współczesnością. Treningi, opieka nad końmi, edukacja młodzieży i udział w uroczystościach państwowych idą tu w parze z barwnymi balami i rekonstrukcjami.
Konińscy ułani dowodzą, że „Ułanem się jest, a nie bywa”. To żywy pomnik polskiej tradycji kawaleryjskiej, ale też realna część współczesnego społeczeństwa obywatelskiego – gotowa służyć i bronić, jeśli znów zabrzmi wojenny róg.