MotoryzacjaLockheed Martin chce zamienić F-35 w Ferrari

Lockheed Martin chce zamienić F‑35 w Ferrari

Lockheed Martin chce w samolotach piątej generacji – F-22 Raport i F-35 – zainstalować rozwiązania opracowane dla maszyn szóstej generacji.
Foto: Lokheed Martin.
Foto: Lokheed Martin.
mkk

Miesiąc temu Lockheed Martin, jeden z największych amerykańskich koncernów zbrojeniowych, przegrał przetarg na opracowanie dla amerykańskiej armii futurystycznego myśliwca szóstej generacji. Wygrał go Boeing. Nowy samolot będzie się nazywał F-47 i zastąpi docelowo maszyny piątej generacji – przede wszystkim F-22. 

Lockheed Martin w związku z powyższym pozostał z szeregiem niewykorzystanych rozwiązań technologicznych, które miały trafić do jego samolotu szóstej generacji. W sytuacji, gdyby wygrał przetarg. Firma właśnie poinformowała, że absolutnie się nie zmarnują.

Dyrektor generalny Lockheed Martin Jim Taiclet powiedział inwestorom w ubiegłym tygodniu, że nie zamierza kwestionować decyzji amerykańskich sił powietrznych z 21 marca o przyznaniu kontraktu F-47 firmie Boeing. Zamiast tego skupi się na modernizacji produkowanych przez siebie samolotów F-35 i F-22 Raptor z wykorzystaniem technologii szóstej generacji.

– Zasadniczo weźmiemy szkielet F-35 i zamienimy je w Ferrari – mówił szef Lockheed Martin.

Dał przy tym kilka przykładów nowych rozwiązań, które mogą trafić do zmodernizowanych w ten sposób F-22 i F-35. To między innymi lepsze radary oraz pasywne detektory pracujące w podczerwieni pozwalające wcześniej wykryć wroga. To również możliwość sterowania przez pilotów F-35 i F-22 rojem dronów.

F-35 na sterydach. Kusząca propozycja dla Polski?

Dzięki takim rozwiązaniem Lokheed będzie w stanie dostarczyć „80 proc. możliwości samolotu szóstej generacji, przy 50 proc. jego ceny”. Powstanie, zdaniem Taicleta, samolot generacji piątej plus.

Nie jest to pomysł nierealny, ani też wyjątkowo innowacyjny. Podobnie robi już Boeing ze swoim myśliwcem czwartej generacji F-15. Zmodernizował go do wersji F-15EX z wykorzystaniem technologii piątej generacji, takich jak zaawansowana awionika i możliwości walki elektronicznej.

Tak więc podobny pomysł modernizacji F-22 i F-35 brzmi dobrze i kusząco dla jego użytkowników. W tym zagranicznych klientów amerykańskiej firmy – a zatem i Polski. 

To może być również nowa żyła złota dla Lokheed Martina. Jest bowiem co modernizować. Firma docelowo wyprodukuje 3,5 tys. F-35. Zapowiadają się więc wielkie kontrakty.

Oczywiście jest w tym mały haczyk. Na daleko idące modernizacje samolotów sprzedanych poza USA musi się zgodzić Trump lub jego następca. A to w wypadku USA przestaje już być takie oczywiste.

Źródło artykułu:Portal Technologiczny

Wybrane dla Ciebie