Nowy podatek cukrowy uderzy w sadowników i producentów soków
Fiskalne łatanie dziury zamiast promocji zdrowia
Zgodnie z planowanymi zmianami, opłata zmienna za cukier ma wzrosnąć o 100 proc., maksymalna stawka – o 50 proc., a stała – o 40 proc. Dodatkowo podatek za kofeinę i taurynę ma zostać podniesiony aż dziesięciokrotnie. To jedne z najwyższych obciążeń fiskalnych w całej Unii Europejskiej.
– Zamiast promować zdrowe wybory, państwo po prostu sięga głębiej do kieszeni obywateli – komentuje Julian Pawlak, prezes KUPS. – W kraju, gdzie siła nabywcza jest o 30 proc. niższa niż średnia unijna, takie działania są społecznie i gospodarczo nieodpowiedzialne.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
Eksperci wyliczają, że nowe stawki mogą podbić ceny napojów nawet o kilkanaście procent: napoje niegazowane zdrożeją o 11,4 proc., gazowane o niemal 20 proc., a wody smakowe o 9 proc. Oznacza to, że produkty oparte na naturalnych sokach staną się dla wielu Polaków po prostu nieosiągalne.
Rolnictwo na pierwszej linii uderzenia
Najmocniej odczują skutki nowej opłaty producenci jabłek, marchwi i wiśni – podstawowych surowców wykorzystywanych do produkcji soków i nektarów. W 2024 roku branża zużyła ok. 220 tys. ton surowców owocowych i warzywnych, z czego ponad 200 tys. ton stanowiły polskie jabłka.
– Każde ograniczenie produkcji napojów to mniejszy skup jabłek, a więc straty dla tysięcy gospodarstw sadowniczych – podkreślają przedstawiciele KUPS.
Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że branża już teraz musi inwestować miliony w nowe obowiązki środowiskowe: system kaucyjny i Rozszerzoną Odpowiedzialność Producenta (ROP).
Mniej produkcji, mniej pracy, mniej podatków
Według analiz KUPS, wzrost kosztów produkcji i spadek popytu mogą doprowadzić do obniżenia obrotów firm o kilkanaście procent, a w konsekwencji do redukcji miejsc pracy – zwłaszcza sezonowych, związanych z przetwórstwem owoców.
Spadną też wpływy do budżetu. Już dziś widać tendencję malejącą: wpływy z opłaty cukrowej wyniosły 1,63 mld zł w 2021 r., a w 2024 r. już tylko 1,49 mld zł, przy prognozie dalszego spadku do 1,3 mld zł w przyszłym roku.
– To pokazuje, że ten podatek nie tylko nie spełnia swojej roli zdrowotnej, ale również przestaje być skuteczny fiskalnie – wskazuje Julian Pawlak.
Nierówne traktowanie producentów
Branża zwraca uwagę, że konstrukcja podatku cukrowego jest dyskryminująca, bo obejmuje wyłącznie napoje, pomijając inne grupy produktów z wysoką zawartością cukru – jak słodycze, wyroby cukiernicze czy lody.
– Sektor napojów bezalkoholowych zużywa o 256 tys. ton cukru rocznie mniej niż przemysł słodyczy, a mimo to to właśnie my jesteśmy karani – podkreśla KUPS.
Producenci przypominają, że od lat inwestują w zmniejszanie zawartości cukru, reformulację receptur i wprowadzanie nowych kategorii napojów z naturalnym sokiem. Tymczasem podwyżka podatku wymusi na wielu firmach ograniczenie inwestycji i wstrzymanie rozwoju zdrowszych produktów.
Nie podatek, a edukacja
Eksperci są zgodni – walka z otyłością wymaga działań systemowych, a nie doraźnych obciążeń fiskalnych. Problem nadwagi to efekt złych nawyków, braku ruchu i nadmiaru kalorii, a nie tylko spożycia cukru w napojach.
– Zamiast nowych podatków potrzebujemy edukacji, programów profilaktycznych i realnego wsparcia producentów w tworzeniu zdrowszych receptur – apeluje KUPS.
Apel do rządu i parlamentarzystów
Krajowa Unia Producentów Soków wzywa rząd do ponownej analizy skutków podwyżki i rezygnacji z zapisów podnoszących stawki dla napojów zawierających co najmniej 20 proc. soku.
– Ta ustawa nie wspiera zdrowia, lecz osłabia polskie rolnictwo i przetwórstwo. Grozi utratą tysięcy miejsc pracy i spadkiem dochodów w całym łańcuchu produkcji rolno-spożywczej – ostrzega Julian Pawlak.
Według KUPS, podatek cukrowy w obecnym kształcie nie promuje prozdrowotnych wyborów, lecz niszczy segment naturalnych napojów, który dotąd stanowił wizytówkę polskiego rolnictwa i sadownictwa.