Pijany, bez pasów i z komórką przy uchu. Po zatrzymaniu chciał wysiąść
Jechał pijany bez pasów i z komórką przy uchu.
O fordzie jadącym w niestandardowy sposób od Piątnicy i potencjalnie nietrzeźwym kierowcy policjanci dowiedzieli się 1 kwietnia przed południem. Zgłoszenie dotyczyło mężczyzny, który zajeżdżał drogę innym pojazdom i prowadził auto tzw. szlaczkiem. Funkcjonariusze, patrolując wskazaną trasę, wypatrzyli podejrzany ford skręcający z Szosy Zambrowskiej w ulicę Księżnej Anny. Za kierownicą siedział mężczyzna rozmawiający przez telefon i niekorzystający z pasów bezpieczeństwa.
Mundurowi zatrzymali pojazd do kontroli. Kontakt z mężczyzną był utrudniony, nie słuchał poleceń funkcjonariuszy i nie chciał opuścić samochodu. Okazało się, że jest to 42-letni mieszkaniec Łomży. Policjanci wyczuli od niego silną woń alkoholu. Badanie alkomatem tylko potwierdziło ich przypuszczenia. 42-latek miał blisko 3 promile alkoholu w organizmie. Sprawdzając mężczyznę w policyjnej bazie danych policjanci ustalili, że nie ma on uprawnień do kierowania pojazdami. Jego auto zostało odholowane na parking strzeżony, on sam trafił pod opiekę rodziny. Teraz o losie kierowcy, a także o zajęciu jego pojazdu zdecyduje sąd. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności. 42-latek odpowie też za wykroczenia jazdy bez uprawnień, niekorzystania z pasów bezpieczeństwa i korzystanie z telefonu podczas jazdy.
