Gliwice: Ironiczny "Zimny prysznic" na scenie Teatru Miejskiego
Małżeństwo w separacji wyrusza w ostatnią wspólną podróż, aby sprzedać dom w Hiszpanii. Wymęczeni długą jazdą w upalny dzień zatrzymują się na nocleg gdzieś na południu Francji. Oczywiście problem za problemem (jakby nie dość było problemu, jakim jest ich związek). Hotel w remoncie, a w jedynym wolnym pokoju małżeńskie łoże i tylko gorąca woda w łazience. Nie pozostaje nic innego, jak napić się wina i pójść spać. Niby jest grzecznie i kulturalnie, ale atmosfera ciężka i nawet wzajemne ironiczne uwagi brzmią tak sobie. To znaczy, widownia nawet się śmieje co jakiś czas, ale jeśli myślicie, że to będzie wieczór typowo rozrywkowy, to jednak nie jest tak do końca.
Miała czerwone światło. Nie zatrzymała się. Dramatyczne nagranie
Ona jest też znaną influencerką dbającą o swój wizerunek, mającą idealne (na pozór życie). Kiedy zostaje przez przypadek rozpoznana przez inną parę przebywającą w hotelu, jest zmuszona poprosić męża, aby wziął udział w grze pt. Supermałżeństwo. Oczywiście jak to zwykle w tego typu sytuacjach bywa, jedno kłamstwo pociąga za sobą kolejne i mamy komedię omyłek. Chociaż reżyserowi ewidentnie zależało bardziej na zwrócenie uwagi na relacje damsko-męskie w długoletnich związkach i mechanizmy nimi rządzące, rewelacyjnych odkryć tutaj nie ma.
Aleksandra Maj gra naprawdę dobrze, jako wyzwolona (pozornie) kobieta), która w internecie bryluje z receptami terapeutycznymi dla związku (jak się okazuje, szewc bez butów chodzi) i całkiem celnie rzuca szpileczkami słów w stronę swojego (prawie) byłego męża.
Natomiast pierwsza scena jest bardzo przeciągnięta i rodzi pytanie, czy ma być bardziej zabawną, czy bardziej psychologiczną. Widz musi zadecydować sam. Później jest już lepiej, kolejne postacie dodają fermentu, akcja się rozkręca i nabiera dynamiki, a scena ratowania od samobójstwa jest całkiem zgrabna. Mimo to bardziej interesujące okazują się tu nie relacje między małżonkami (którzy, co też było do przewidzenia, w finale jednak okazują się bardziej dobrani niż im się wydawało), a np. między główną bohaterką, a kobietą z drugiej pary małżeńskiej.
Reasumując: początek nieco nużący i długi z kilkoma niezłymi tekstami, kolejne odsłony ciekawsze, aczkolwiek powiedzenie, że spektakl iskrzy się od humoru i wywołuje salwy śmiechu, byłoby sporym nadużyciem. Z drugiej strony, jeśli ma to być odbicie relacji damsko-męskich w krzywym zwierciadle, to brakuje mi tu pewnej świeżości, może nawet większej zabawy z tekstem, nawiązania do współczesności. Zatem można, ale bez wielkich oczekiwań.
Tłumaczenie Marta Klubowicz
Reżyseria, Opracowanie muzyczneFred Apke
Scenografia Wojciech Stefaniak
Kostiumy Bożena Pędziwiatr
Asystentka reżysera Marta Klubowicz
Obsada
Aleksandra Maj
Kornel Sadowski
Klaudia Cygoń-Majchrowska
Mariusz Galilejczyk
Adam Krawczuk