Dzień, w którym Poznań staje się wielką sceną. Rozpoczyna się Malta Festival

Ulice zamiast sceny, przypadkowi przechodnie zamiast biletowanej publiczności, spektakl w deszczu i z psem na scenie - spontaniczność i nieprzewidywalność. Malta Festival znów zamieni Poznań w tętniącą życiem scenę teatralną.
W 2024 artyści Teatru Biuro Podróży wystąpili na placu WolnościW ubiegłorocznej edycji artyści zaprezentowali spektakl "Kaspar" na placu Wolności w Poznaniu.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Adam Jastrzębowski
Marta Jarmuszczak
  • W 2024 artyści Teatru Biuro Podróży wystąpili na placu Wolności
  • W 2024 artyści Teatru Biuro Podróży wystąpili na placu Wolności
  • „Żółw Gauguina” na Malta Festival 2024
[1/3] W ubiegłorocznej edycji artyści zaprezentowali spektakl "Kaspar" na placu Wolności w Poznaniu. Źródło zdjęć: Polska Press Grupa | Adam Jastrzębowski

Rozpoczyna się Malta Festival, a to oznacza jedno – ulice Poznania znowu ożyją. Miasto zamieni się w scenę, pełną nie tylko miłośników teatru, lecz także przypadkowych przechodniów, którzy akurat zdecydują się zatrzymać i obejrzeć spektakl pod gołym niebem. To wyjątkowy moment, kiedy teatr przestaje być zarezerwowany dla zamkniętych sal, miękkich foteli i tych z biletem w ręku – i wkracza prosto na ulice. A co za tym idzie? Nieprzewidywalność. Totalna, czasem zaskakująca nawet dla samych aktorów. 

- Scena plenerowa jest dużym wyzwaniem dla aktorów, dlatego że nigdy do końca nie jesteśmy w stanie przewidzieć co się wydarzy - może np. Na scenę wbiec pies, albo czasami spontanicznie widzowie przyłączają się do akcji teatralnej, może też spaść deszcz. Różnego rodzaju nieprzewidywalne działania w trakcie spektaklu mogą się wydarzyć i aktorzy przygotowując to przedstawienie muszą wiedzieć jak wtedy reagować. Wielokrotnie mieliśmy bardzo różne, czasami zaskakujące i trudne do uwierzenia sytuacje. Za czasów, kiedy występowałem jako aktor i graliśmy “Giordano” w jednym z małych miasteczek, wręczono mi petycję w sprawie mieszkania, na które czekał bardzo długo i ponieważ zobaczył władcę na tronie, to postanowił to wykorzystać - opowiada Paweł Szkotak, reżyser i dyrektor Teatru Biura Podróży. 

Więcej obrazu, mniej słów

Ale teatr plenerowy to nie tylko improwizacja i elastyczność. To także inne niż w teatrze "pod dachem" podejście do samej opowieści. 

- W teatrze plenerowym na pewno przywiązuje się większą wagę do obrazu i działań scenicznych, a mniejszą do słów, dlatego że słowa będą z natury rzeczy mniej słyszalny w przestrzeni otwartej - tłumaczy reżyser. 

Demokratyczny jak nigdy – teatr dla każdego

Coś jeszcze się zmienia: publiczność. Różnorodna, nieskrępowana, przypadkowa i oddana zarazem. Dostępność tego typu sztuki sprawia też, że na placach, ulicach czy innych miejscach w plenerze, gdzie wystawiany jest spektakl gromadzą się różni ludzie. Fascynaci teatru mieszają się z tymi, którzy znaleźli się tam przypadkiem. Na chwilę stają się wspólnotą – zjednoczeni przez sztukę.   

- Teatr plenerowy jest teatrem bardzo demokratycznym, ponieważ jest otwarty, najczęściej niebiletowany, a wśród widowni znajdują się bardzo różni ludzie - i teatromanii, i ci, którzy w ogóle do teatru normalnie nie chodzą, ludzie w różnym wieku, o różnym statusie społecznym. W tym sensie jest to bardzo ciekawe doświadczenie - dosyć rzadkie, ale myślę, że bardzo potrzebne - zbudowania wspólnoty na tę godzinę przedstawienia. Widzowie czują się też dużo swobodniej w takim teatrze niż w teatrze, do którego muszą kupić bilety i zasiąść w czerwonym, pluszowym fotelu - mówi Paweł Szkotak. 

Tam, gdzie nie znano słowa "teatr"

Bywa też, że teatr plenerowy dociera tam, gdzie nikt nie słyszał o aktorach, scenach czy spektaklach. Szkotak miał okazję wystawiać spektakl przed takką publicznością.  

- Są kraje, w których tradycja teatru plenerowego jest bardzo świeża, albo prawie jej nie ma. Graliśmy też często w takich miejscach w Polsce i za granicą, w których teatr nie funkcjonuje. Raz nawet zdarzyło się nam w obozie uchodźców palestyńskich grać spektakl. Dla tych ludzi byliśmy pierwszym teatrem w życiu, oni nawet w swoim języku nie znali słowa “teatr”. Kiedy próbowaliśmy im wyjaśnić co robimy i kim jesteśmy, to dogadaliśmy się w ten sposób, że jesteśmy trochę jakby cyrkiem, ale bez zwierząt - mówi Szkotak. 

Od spontaniczności do spektakularności

Podejście widzów do spektakli plenerowych zmieniało się jednak przez lata. Publiczność przeszła transformację tak samo jak Polska. Teatr Biuro Podróży rozpoczął działalność w 1988 roku – jeszcze przed politycznym przełomem. Wtedy teatr na ulicy był czymś niezwykłym, prawie rewolucyjnym. Dziś – to już inny świat. W jednej z rozmów z “Głosem” Michał Merczyński, pomysłodawca Malta Festival, wspominał, że kiedyś wyjście na ulicę kojarzyło się z manifestacją, a teatr plenerowy był czymś niespotykanym. Teatr był oknem na świat dla poznaniaków.  

- Kiedy zaczynaliśmy, to w Polsce przestrzeń publiczna ciągle nie była oswojona, tak jak dzisiaj. Zaczynaliśmy jeszcze przed wielką zmianą polityczną, kiedy w ogóle inaczej się funkcjonowało w takiej przestrzeni otwartej. W związku z tym ludzie niesłychanie spontanicznie, na ogół bardzo pozytywnie reagowali na fakt taki, że przyjeżdża do nich teatr. A my jeździliśmy często do małych miasteczek, gdzie pół miasteczka wychodziło na plac, siadali na drzewach, żeby oglądać spektakl. Ale graliśmy tez oczywiście w dużych miastach i metropoliach – Nowy York, Londyn, Paryż, Berlin itd. Zwiedziliśmy wszystkie kontynenty i zagraliśmy w ponad 60. Krajach. Ale myślę, że to co się zmieniło w Polsce, to to, że widz, który ogląda przedstawienia plenerowe oczekuje czegoś bardziej spektakularnego. Myślę, że te lata, kiedy przyjeżdżały tu spektakle z całego świata, pokazywały spektakle – one temu widzowi maltańskiemu dały rozeznanie w tym, co się dzieje w teatrze w Polsce i na świecie - mówi Szkotak.  

Nowa "Burza", nowe czasy, nowe zakończenie

Teatr też ewoluował i sięga po różnorodne tematy, a nawet własne reinterpretacje znanych dzieł. W tym roku podczas Malta Festival, Teatr Biuro Podróży zaprezentuje swoją wersję “Burzy” Szekspira. Co ciekawe, w postać Prospera wcieli się kobieta. Co może wzbudzać pewne kontrowersje. Popularnym jest ostatnio przerabianie kultowych tekstów lub ich reinterpretacja. Przykładów nie trzeba szukać daleko – popularna wokalistka Sanah, wykorzystuje w swojej twórczości teksty wieszczów, a także Wisławy Szymborskiej. Jedni twierdzą, że to źle - inni – jak zapytany przez nas sekretarz poetki – prof. Michał Rusinek - uważa, że w ten sposób sztuka może trafić do większej liczby osób, które normalnie nie sięgałyby po oryginał. Zdanie Rusinka podziela nasz rozmówca, Paweł Szkotak.  

- Myślę, że Szekspir jest ciągle żywy, bo dorastają kolejne pokolenia twórców, którzy próbują go na nowo interpretować. To jest rzeczywiście poważna nie tylko zmiana obsadowa, ale też reinterpretacja. Jeżeli Prospera jest kobietą i ucieka na wyspę ze swoją córką, a ucieka przed swoim bratem, czyli postacią męską, to od razu widzimy, że to napięcie męsko-żeńskie jest jedną z głównych osi interpretacyjnych tego spektaklu. Jest to historia bardzo ciekawa, bo to jeden z ostatnich tekstów Szekspira. My o tej “Burzy” myśleliśmy przez kilka lat, nie zabieraliśmy się do niej, bo w zasadzie ona kończy się wybaczeniem, aa czasy, w których żyjemy, to nie są czasy wybaczania. Żyjemy w czasach walki i czasach wojny. Choć już nie mogę doczekać się lepszych czasów i postanowiłem zreinterpretować tę burzę, przedstawiając zupełnie inne zakończenie - mówi reżyser, Paweł Szkotak. 

Ten i wiele innych spektakli można będzie zobaczyć w Poznaniu już niebawem podczas Malty. Więcej informacji na temat programu festiwalu można znaleźć na stronie internetowej "Głosu Wielkopolskiego". 

Wybrane dla Ciebie

Prostsze prowadzenie rachunkowości w gospodarstwie. Pomocne narzędzie dla rolników
Prostsze prowadzenie rachunkowości w gospodarstwie. Pomocne narzędzie dla rolników
Uczeń sam usprawiedliwi nieobecności. Jest jeden warunek
Uczeń sam usprawiedliwi nieobecności. Jest jeden warunek
W Inowrocławiu rowerem przejechał przez pasy. Miał przy sobie narkotyki
W Inowrocławiu rowerem przejechał przez pasy. Miał przy sobie narkotyki
Kajakarze KKW 1929 Kraków powalczą o medale ME. W finale popłyną Adrianna Kąkol i Alex Borucki
Kajakarze KKW 1929 Kraków powalczą o medale ME. W finale popłyną Adrianna Kąkol i Alex Borucki
Wypadek na A1 pod Częstochową. Doszło do zderzenia samochodów ciężarowych. Mogą występować utrudnienia w ruchu
Wypadek na A1 pod Częstochową. Doszło do zderzenia samochodów ciężarowych. Mogą występować utrudnienia w ruchu
Prezydent Gorzowa zatrudnia osobę po służbie. „Mają ochotę do pracy”
Prezydent Gorzowa zatrudnia osobę po służbie. „Mają ochotę do pracy”
Unia dała zielone światło. Polska dostanie 26 miliardów
Unia dała zielone światło. Polska dostanie 26 miliardów
Jelenia Góra: Uciekła od oprawcy. Była bita, więziona, zgwałcona i zastraszana
Jelenia Góra: Uciekła od oprawcy. Była bita, więziona, zgwałcona i zastraszana
Zderzenie samochodów ciężarowych na autostradzie A1 pod Częstochową. Mogą występować utrudnienia w ruchu
Zderzenie samochodów ciężarowych na autostradzie A1 pod Częstochową. Mogą występować utrudnienia w ruchu
Najpierw ostrzeżenia, potem spokojny weekend. Można planować prace w polu
Najpierw ostrzeżenia, potem spokojny weekend. Można planować prace w polu
"Szczęki" Stevena Spielberga straszą już od 50 lat
"Szczęki" Stevena Spielberga straszą już od 50 lat
Pod Jędrzejowem policjanci namierzyli saaba skradzionego w Krakowie
Pod Jędrzejowem policjanci namierzyli saaba skradzionego w Krakowie