Dźwiękowa manifestacja natury jest najbardziej poruszająca: rozmowa z Marcinem Dymiterem (Emiterem)
Tomasz Pasternak: Nagrywa Pan dźwięki natury już od kilkunastu lat. Jak to się zaczęło?
Marcin Dymiter (Emiter): Na przełomie XX i XXI wieku. Początkowo to była część muzycznych poszukiwań – rozszerzałem brzmienia, eksperymentowałem. Ale z czasem nagrania terenowe zaczęły żyć własnym życiem – to, co rejestrowałem mikrofonami i słuchałem przez słuchawki, stało się dla mnie równie fascynujące, co muzyka. Dzięki nagraniom terenowym zmieniał się też mój sposób myślenia o dźwięku, rytmie, głośności – o tym, czym w ogóle jest muzyka.
Czy wszystko może być muzyką?
Podobna formuła dotyczy literatury. Można przywołać tu myśl Edwarda Stachury: „wszystko jest poezją”. Oczywiście, że tak, ale trzeba mieć świadomość, co to tak naprawdę oznacza. Ja wolę mówić, że „wszystko jest dźwiękiem”. Muzyka to już forma zdefiniowana kulturowo – oparta na pamięci, estetykach, konwencjach. Nagrania terenowe pozwalają ten zbiór poszerzyć, pokazując, jak szeroki i zróżnicowany jest świat brzmień.
Często kojarzymy nagrania natury z relaksacją. Czy słusznie?
Częściowo. Oczywiście są aplikacje, które wykorzystują takie nagrania do poprawy dobrostanu, relaksu. Moje nagrania dotyczą czegoś innego. One dokumentują zmiany środowiskowe i przeobrażenia terytoriów, ukazują lokalne pejzaże akustyczne i uczą słuchać. Nie chodzi o globalny szum fal, ale o konkretność – miejsce, kontekst, relację człowieka ze środowiskiem. To też refleksja humanistyczna i ekologiczna, która wychodzi poza problemy ludzkości, a koncentruje się także na bytności fauny i flory na Ziemi. To przybliża, trochę jak mikroskop, różnego rodzaju fenomeny i zjawiska, które mają bardzo charakterystyczny dźwięk. Przyroda nie ma tylko jednego wymiaru.
Czyli nie tylko śpiew ptaków i szum drzew?
Zdecydowanie nie. Przyroda ma potężną dynamikę. To również żywioły – huragany, sztormy, głośne odgłosy zwierząt. To nie zawsze jest komfortowe czy kojące. Ale jest autentyczne. I właśnie taka „dźwiękowa manifestacja” natury bywa najbardziej poruszająca. I nie chodzi o to, by wprowadzić człowieka w stan komfortu i relaksu.
Nagrywa Pan różne środowiska – morze, las, ptaki, miasta. Czy ma Pan swoje ulubione miejsca?
Nie mam jednej „ulubionej” lokalizacji, ale fascynuje mnie styk środowisk – np. miejskie nieużytki, które mają bardzo bujne życie dźwiękowe, tak blisko otoczenia ludzkiego. To pozwala odkrywać świat, który jest bardzo blisko. Takie miejsca uczą, że przyroda i kultura się przenikają. Morze to dla mnie szczególny żywioł – dźwiękowo nieogarniony, wielopasmowy. To gotowa kompozycja z wieloma różnymi barwami dźwięku czy jego strukturą.
Czy jest projekt, którego nie udało się jeszcze zrealizować?
Tak, to część tej pracy – pogoda, przypadek, kaprysy przyrody. Od lat próbuję nagrać dźwięki dzikich rojów pszczół. Pojawiały się już pierwsze próby, ale jeszcze nie udało się osiągnąć satysfakcjonującego efektu. Liczę, że wkrótce się uda.
Na dziedzińcu Zamku Królewskiego zabrzmią pana nagrania: cztery dźwiękowe kolaże fenomenów natury. To dość nietypowa przestrzeń.
Ale właśnie przez to interesująca. Dziedziniec działa jak naturalny rezonator. Dźwięki nagrań odbiją się od / wejdą w interakcję z architekturą, mogą zyskać nowe brzmienie. A jednocześnie – paradoksalnie – mogą nas przybliżyć do świata przyrody. To bardzo dobre miejsce i bardzo się cieszę, że w kontekście takiego festiwalu również znalazło się miejsce do prezentacji nagrań terenowych.
Co chciałby Pan, aby odbiorcy wynieśli z takiego słuchania?
Przede wszystkim – zatrzymanie. Skupienie. Oderwanie się od bodźców, telefonów, powiadomień. Wsłuchanie się w świat – w dźwięki lasu, wody, ptaków. Jeśli to się uda, to już bardzo dużo. A czy to zmieni słuchacza? Tego nie wiem, ale mam nadzieję, że coś z tego zostanie. Że może dzięki temu inaczej spojrzymy na otoczenie – z większą uważnością. Może z większym skupieniem będziemy razem słuchać tego otoczenia.
Oby tak się stało. Serdecznie dziękuję za rozmowę.
Dziękuję i zapraszam 28 czerwca 2025 roku na Preludium 25. Ogrodów Muzycznych.