Fajerwerk scenografii i dźwięku. "Chopin, Chopin" olśniewa rozmachem
Tymczasem Paryż, a przynajmniej jego bogaty pierwiastek, był kolorowy, i wynika to choćby z wielu biografii Chopina. Nie tylko zresztą Paryż. Kraków w XIX wieku też był kolorowy, pokoje malowano na różowo, seledynowo, fioletowo, czerwono, elewacje budynków takoż. Tylko teraz, konserwatorzy zabytków mają jakiś lęk i wszystko pastelują, przyszarzają, tonują nudziarze.
W "Chopin, Chopin" nie ma żadnego tonowania, jest fajerwerk nie tylko scenograficzny. Kolorami mienią się ubrania i twarz Eryka Kulma, która oscyluje między zdrową krwią z mlekiem, a popielato-trupią śmiercią, co go oczywiście w końcu pochłania, jako, że głównym wątkiem filmu jest umieranie w spektakularny sposób.
Zanim to jednak nastąpi, mamy aktorską etiudę Kulma. Jego ojciec był wybitnym perkusistą jazzowym, sam Eryk nie skończył szkoły muzycznej. Miałem więc obawy jak skończy się ten karkołomny pomysł, by wszystkie utwory naprawdę grać, a nie tylko "grać, że się gra". Bo z grającymi, śpiewającymi i dyrygującymi aktorami jest naprawdę różnie, czego niechlubnym przykładem był choćby Bradley Cooper, "dyrygujący Bernsteina" czy już w ogóle groteskowy, fatalny Andrzej Seweryn sztywno machający łapami w "Dyrygencie" Andrzeja Wajdy.
Wyobrażam sobie, że Kulm, mógł mieć z tyłu głowy presję, że jednym z poprzednich, filmowych "Chopinów" był Janusz Olejniczak, laureat konkursu Chopinowskiego o niezłym talencie aktorskim (który zresztą, tuż przed śmiercią pełnił funkcję konsultanta w "Chopin, Chopin").
Kulm, w jednym z wywiadów powiedział, że zaszył się na kilka miesięcy w Alpach, by godzinami ćwiczyć, i ja myślałem, że ćwiczył będzie proste kawałki i tak to się jakoś ogra. Że reżyser da mu do zagrania wolne preludium, mazurek, no - od biedy nokturn. Gdzie tam! Kulm z grubej rury pojechał: Etiudę a-moll z op. 25 (co niektórzy nazywają "zimowym wiatrem"), etiudę c-moll z op. 10 (którą inni zwą "rewolucyjną"), balladę g-moll i jeszcze kilka innych naprawdę trudnych kawałków. I on to naprawdę znakomicie grał! Jeśli więc komuś dzisiaj można powiedzieć "Bravo!", to Kulmowi z pewnością. Odważny!