Janusz Gajos cztery razy zdawał do filmówki. Dzisiaj jest jednym z najlepszych aktorów w Polsce
Kto by się spodziewał, że jeden z najwybitniejszych polskich aktorów nie dostał się do szkoły filmowej i to trzy razy! Udało mu się to dopiero za czwartym. Jak to mówią, do trzech razy sztuka, ale w przypadku Janusza Gajosa chyba do czterech - aktor ma na swoim koncie cztery małżeństwa. Poznaj jego historię.
Janusz Gajos nie był grzecznym chłopcem. W domu się nie przelewało
Janusz Gajos urodził 23 września 1939 roku w Dąbrowie Górniczej. Kiedy miał 11 lat, zamieszkał z rodzicami w Będzinie.
Wstydliwy zakątek w polskim mieście. Zdjęli szpecące ogrodzenie, a tam niespodzianka
Ojciec wydzierżawił czy kupił ziemię w Będzinie i miał zamiar zrobić z niej coś, co by nam zapewniło dostatek. Ale różne rzeczy zaczęły się sypać. Najpierw spadł grad, kulki jak pół pięści. A w ogrodnictwie im bardziej coś oszklone, tym większy daje dochód. I to wszystko poszło w drzazgi. Mam taki obrazek, który chciałbym wymazać: rodzice patrzą na potłuczone szkło i ojciec mówi: "To teraz jesteśmy dziadami". A mama cicho płacze. Już się nie mogliśmy z tego wygrzebać - wspomina Janusz Gajos w "Tygodniku Powszechnym".
Jako dziecko wraz z rodziną żył biednie. Wiele czasu spędzał na podwórku - łobuzując i korzystając z uroków życia. Po latach aktor przyznał, że nie było mu obce popijanie alkoholu w zniszczonym wojną parku przy będzińskim zamku. Pływania nauczył się w pobliskiej gliniance, a jazdy na nartach z górki o wdzięcznej nazwie Dorotka. Gajos lubił sport, do tego stopnia, że próbował swoich sił w boksie - do czasu, aż nie dostał porządnego lania - wówczas rękawice zamienił na scenę. Jego talent objawił mu się jeszcze w szkole, kiedy to miał wyrecytować wiersz i wszyscy w klasie oniemieli z zachwytu. Jego kariera artystyczna rozpoczęła się od sukcesów w konkursach recytatorskich. Zbieg okoliczności sprawił, że otrzymał swoją pierwszą dużą rolę - zastąpił chorego kolegę w szkolnym spektaklu "Pan Tadeusz". To doświadczenie tak go urzekło, że podjął decyzję o zdawaniu do szkoły aktorskiej. Mimo trzech nieudanych prób jego determinacja i pasja pozostały niezachwiane.
Aktorstwo - praca od podstaw
Talent to nie wszystko. Janusz Gajos był tak zdeterminowany, że porażki na egzaminie nie odwiodły go od utartej ścieżki i przyszłości, jaką sobie zaplanował.
Swoją zawodową drogę rozpoczął w będzińskim Teatrze Lalek. Był to prawdziwy chrzest bojowy - zaczynał od najprostszych prac, jak podnoszenie kurtyny czy klejenie lalek, by w końcu zająć się ich animacją. Jego plany na dalszą karierę przerwała obowiązkowa służba wojskowa. Po dwóch latach powrócił do cywilnego życia i po raz czwarty podszedł do egzaminów do łódzkiej filmówki. Jak usłyszał, służba zrobiła z niego mężczyznę. To doświadczenie i nowa dojrzałość pomogły mu wreszcie dostać się na wymarzone studia. Jako aktor zadebiutował rolą Pietrka w filmie Marii Kaniewskiej "Panienka z okienka". Niecałe dwa lata później, jeszcze jako student, został obsadzony w telewizyjnym hicie "Czterej pancerni i pies" o losach załogi czołgu "Rudy 102".
Proszę sobie wyobrazić, że miałem wątpliwości, czy ją przyjąć. Coś słyszałem o niebezpieczeństwach wynikających z nadmiaru popularności. Koledzy mówili: "Czyś ty oszalał, nad czym się zastanawiasz? Czeka cię wielka popularność, nie będziesz schodził z ekranu". Myślałem, jak to się potoczy. Zwłaszcza że kończyłem szkołę z namaszczeniem, że przede mną wielkie romantyczne role. Wybrałem serial - opowiadał aktor w "Gazecie Wyborczej".
Ta rola sprawiła, że Gajos stał się niezwykle rozpoznawalnym człowiekiem. Mogło się to przerodzić w kolejne aktorskie propozycje, jednak tak się nie stało. Przez wiele lat był skazany na swoją najsłynniejszą rolę. Ekranowy wizerunek tak silnie przylgnął do niego, że nie otrzymywał żadnych interesujących propozycji, z wyjątkiem nielicznych ról epizodycznych. To utożsamienie z jedną postacią zamykało mu drzwi do nowych, artystycznie ambitnych projektów.
Zdecydował się na przeprowadzkę do Warszawy, licząc na przełom w karierze. Stolica nie ułatwiła mu zadania, zmuszając go do poszukiwania pracy w wielu teatrach, filmach i produkcjach telewizyjnych.
Celowo poszedłem grać w kabarecie Olgi Lipińskiej tego faceta w bereciku: wykalkulowałem, że to będzie forma ucieczki. A Turecki zyskał taką popularność, że znowu nie mogłem się od niego uwolnić. Aż zagrałem u Wojciecha Marczewskiego w "Ucieczce z kina Wolność" - tłumaczy w "Tygodniku Powszechnym".
Nagrody i wyróżnienia Janusza Gajosa uczyniły go legendą
Jego talent i charyzma wyniosły go na szczyt polskiego aktorstwa, czyniąc z niego jednego z najwybitniejszych artystów swojego pokolenia. Lista jego osiągnięć jest imponująca. Jest sześciokrotnym laureatem Orłów oraz zdobywcą licznych nagród na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Ponadto jego dorobek telewizyjny został uhonorowany pięcioma Wiktorami i jednym Super Wiktorem. Jego status gwiazdy potwierdza też nagroda Diamentowych Lwów, którą otrzymał od publiczności z okazji 40. Festiwalu Polskich Filmów w Gdyni, jako najlepszy polski aktor czterdziestolecia.
Cztery żony. Janusz Gajos i jego miłość po pięćdziesiątce
Janusz Gajos ma na koncie cztery małżeństwa. Pierwszą żoną była Zoja - laborantka, którą poznał w szpitalu. Para zamieszkała w Domu Aktora w Łodzi. Niestety związek się zakończył z powodu niewierności ukochanej. Drugą żoną Gajosa była aktorka - Ewa Miodyńska. Tym razem para się rozstała z powodu zdrad artysty. Później w jego życiu pojawiła się realizatorka telewizyjna, Barbara Nabiałczyk. Z tego związku urodziła się jego córka, Agata.
Rodzice żyli jak pies z kotem, jednak mnie w to nie angażowali. Choć każde dziecko z rozbitej rodziny niesie coś "w plecaku". Nie mogę narzekać, że nie było przy mnie tatusia. Był, kiedy miał być - wspomina dorosła Agata w "Na Żywo".
Gajos po raz czwarty się ożenił. Miłość znalazł po pięćdziesiątce, a swoje uczucia ulokował w Elżbiecie Brożek. Początkowo była to relacja na odległość, ale po ślubie wspólnie zamieszkali w Warszawie.
Choć życie osobiste Janusza Gajosa było pełne zakrętów, a droga zawodowa - trudna i wyboista, jedno jest pewne: udało mu się osiągnąć coś, o czym marzy wielu aktorów. Został nie tylko legendą, ale też inspiracją dla kolejnych pokoleń artystów.