Kraków: Za kulisami Teatru Ludowego. Poznaliśmy zakamarki nowohuckiej sceny
Dzisiejsza ul. Obrońców Krzyża, przy której znajduje się budynek Teatru Ludowego w 1954 roku, gdy wbito pierwszą łopatę pod teatr nosiła nazwę Majakowskiego. Budynek zaprojektowało małżeństwo architektów Janusz i Marta Ingardenowie oraz Jan Dąbrowski. W założeniach dzisiejszy Teatr Ludowy miał być sceną kameralną nowohuckiego teatru, który według planów miał powstać po południowej stronie Placu Centralnego i w czasie budowy występował pod nazwą Teatr Kameralny.
Oficjalnie działalność scena zainaugurowała 3 grudnia 1955 roku spektaklem "Krakowiacy i górale" Bogusławskiego w reżyserii Wandy Wróblewskiej. W spektaklu zagrali, m.in. stawiający pierwsze aktorskie kroki Franciszek Pieczka i Witold Pyrkosz.
Recenzję z przedstawienia dla "Echa Krakowa" napisał Sławomir Mrożek. „Na zakończenie niech mi wolno będzie wzruszyć się, że przyszło mi pisać recenzję z pierwszego przedstawienia pierwszego teatru zawodowego w pierwszym mieście socjalistycznym, i ucieszyć się, że przyszło mi pisać pozytywnie. Naprawdę, zły teatr - to smutek i klęska dla recenzenta. Najmłodszemu teatrowi życzę w imieniu Redakcji, wszystkiego dobrego".
Spektakl "Krakowiacy i górale" ma też znaczenie symboliczne dla tego teatru, widok ze schodów rozciąga się na dwa osiedla: Krakowiaków i Górali.
Obrotowa scena
Teatr Ludowy może się pochwalić posiadaniem takowej. Jako jeden z nielicznych teatralnych gmachów w Krakowie powstawał właśnie z myślą o tym, że budynek będzie teatrem. Ale jest to mechanizm zamontowany tu w latach 50. ubiegłego wieku.
- To mechanizm ręczny. Żeby ruszył potrzeba jest kilku krzepkich panów - mówi Jerzy Fedorowicz. - Dostają sygnał od pani inspicjent, ale jest tu tez dobra akustyka, na określone hasło uruchamiają całe urządzenie. Wówczas scena się obraca. Inscenizatorzy chętnie to wykorzystują, ponieważ jest to atrakcyjne rozwiązanie.
Na górze, już nad sceną, sztankiety do podnoszenia dekoracji do góry. Obok nowoczesnych rozwiązań także i tu przyda się krzepa do wyciągania ich linami.
- Niektóre przedstawienia pokazują te teatralne bebechy, np. w "Chłopach" można zobaczyć to, co zazwyczaj zasłania scenografia - zdradza Jerzy Maciej Fedorowicz.
Sama scena Teatru Ludowego to ok. 200 m2 powierzchni. Na widowni mieści się tu ponad 300 osób.
Za pancernymi drzwiami...
Niepozorna bryła socrealistycznego budynku kryje w swoich podziemiach sporo tajemnych zakamarków, jak choćby pomieszczenia, gdzie składowano opał, inne, w których znajdował się piec ogrzewający cały teatr oraz wąski i długi korytarz, który musiał pokonać palacz, by dorzucić do pieca kolejną porcję węgla.
Pancerne drzwi i piwnice bardziej przypominające schron niż miejsce do przechowywania ziemniaków to w Nowej Hucie normalne. Teatr Ludowy tez ma piwniczkę zamykaną na wzmocnione drzwi pancerne, wielkości - mniej więcej - dwóch wind osobowych z biurowca. Dziś mieszczą się tu rozmaite magazyny i tajemne przejścia wijące się niczym labirynty.
I na dachu
Zobaczyliśmy z bliska charakterystyczne przeszklone kopuły i neon (za dnia bez efektu jaki daje po zmroku).
Został on utrzymany w spokojnych formach socrealizmu, stylu wówczas dominującego w naszej architekturze. Miał rzut kwadratu, z czego połowę zajmowała scena i pomieszczenia techniczne, drugą widownia, westybule i korytarze. Fasady były podobne do siebie, najozdobniej potraktowana została frontowa z szerokimi schodami i flankującymi wejścia kolumnami. Cały budynek był stosunkowo niski, jednokondygnacyjny, z mocno wysuniętym nadsceniem. W narożnikach projektanci usytuowali dekoracyjne kopułki ze szpicami.
W tym roku nowohucka scena obchodzi swoje 70. urodziny. Kiedy ją budowano, zapewne nikt nie przypuszczał, że stanie się znaczącym teatrem nie tylko na mapie Krakowa, ale w całym kraju. Z teatrem związani byli w jego początkach tacy znamienici artyści jak wspomniani już Witold Pyrkosz i Franciszek Pieczka, ale też Krystyna Feldman, Zygmunt Malanowicz. Pierwszymi dyrektorami byli tu Krystyna Skuszanka i Józef Szajna. W późniejszych latach z nowohucką sceną związany był Jerzy Stuhr.
Jednym z najgłośniejszych spektakli był zrealizowany w 1991 roku przez ówczesnego dyrektora Jerzego Fedorowicza "Romeo i Julii" Shakespeare`a, w którym w role zwaśnionych rodów wcielili się przedstawiciele subkultur - punków i skinów.
Dziś Teatr Ludowy zaprasza na spektakle nie tylko do swojej głównej siedziby, ale także na mieszczącą się na Rynku Głównym Scenę Pod Ratuszem oraz do Teatralnego Instytutu Młodych tuż obok gmachu głównego.