Legenda kina może odejść z Avatara. Cameron niepewny przyszłości serii
James Cameron zapewnia fanów, że chce doprowadzić historię do końca
Legendarny reżyser James Cameron ma zamiar stanąć za kamerą dwóch kolejnych filmów z serii Avatar - czwartej i piątej części. Trzecia odsłona cyklu, Avatar: Fire and Ash, jest tuż za rogiem, a Cameron zapewnia fanów, że planuje doprowadzić tę historię do końca. Zaznacza jednak, że może nie mieć już tyle energii, by poświęcić na to kolejne lata.
"Nie widzę powodu, żeby nie. Jestem zdrowy, gotowy do działania" - mówi Cameron w rozmowie z Empire, po czym precyzuje swoją wypowiedź. "Nie zamierzam tego wykluczać. Muszę jednak podejść do tego z werwą, by przez kolejne sześć czy siedem lat udźwignąć taki nakład pracy i energii. Wiecie, o co mi chodzi? Może nie będę w stanie tego zrobić."
Cameron ma 70 lat i wygląda na to, że nie zamierza zwalniać tempa - w drodze jest także animowana antologia Avatar, która powstaje równolegle z kolejnymi sequelami. Tymczasem Fire and Ash określany jest mianem "czystego efektu wow Jamesa Camerona". A biorąc pod uwagę, że obie dotychczasowe części osiągnęły szczyty box office'u - zarabiając miliardy - niezwykle prawdopodobne, że wszystkie trzy kolejne filmy przyniosą ogromne zyski.
Następca na stanowisku reżysera Avatara
Jeśli jednak Cameron będzie musiał wycofać się z reżyserii Avatara 4 lub 5, już teraz ma w głowie model współpracy, jaki chciałby nawiązać z ewentualnym następcą.
"Świetnie współpracowało mi się - i podaję to jako przykład, nie jako odpowiedź - z Robertem Rodriguezem przy [Battle Angel Alita]" - mówi Cameron, wyraźnie zaznaczając, że nie wskazuje Rodrigueza jako swojego potencjalnego następcę przy Avatarze. "Uszanował to, co napisałem. Pracowaliśmy bardzo zespołowo. Jeśli będę mógł, zrobię to sam."
Avatar: Fire and Ash trafi do kin 19 grudnia.
Źródło: GamesRadar / Polska Press