Piekary Śląskie: Ze złomu robi arcydzieła. Górnik z Piekar ożywia metal. Ajza Galeria otwiera się już w sobotę
Ajza Galeria w Piekarach Śląskich – niesamowite miejsce na mapie Śląska
Worek niepotrzebnych nakrętek, zębatki, łańcuchy, klucze francuskie, felgi, części maszyn górniczych... To, co dla kogoś jest tylko niepotrzebnym złomem, dla Adama Guta z Piekar Śląskich jest materiałem, z którego robi prawdziwe dzieła sztuki. W sobotę o godz. 17 przy ul. Tarnogórskiej 61 otwiera się jego Ajza Galeria (wstęp bezpłatny).
Już same drzwi do środka zapowiadają, że nie wchodzimy do zwykłego miejsca. Zamiast klamki klucz oraz wielkie łańcuchy i koło z młotkiem i pyrlikiem na środku. W środku obrazy, figury i obrotowe stoliki. Przy nich stoją metalowe krzesełka, a pod ścianą stalowe gitary. Wszędzie świecą się lampy w wymyślnych kształtach. Industrialność wręcz wylewa się ze środka.
Złomowisko? "To skarbnica części"
Początki były jednak skromne. Jak opowiada pan Adam, wszystko zaczęło się 10 lat temu, gdy z trzech różnych lamp zrobił jedną. Później wykonał kolejny projekt. Gdy przy trzecim zabrakło mu części, ruszył na złomowisko. Te stało się dla niego "skarbnicą części", a on z każdym miesiącem coraz lepiej wiedział, jak je wykorzystać. Potrafił majsterkować i wiele lat przepracował jako mechanik górniczy na KWK Andaluzja i KWK Piekary.
– Przez pierwszy rok składałem głównie lampy z części samochodowych, zębatek, kół zamachowych. Bardzo ładnie wyglądają przekładnie różnicowe. Mam tu właśnie obrotowy stolik z taką przekładnią. Użyłem też wału korbowego, felgi aluminiowej – wymienia.
Wenus z Piekar
Kiedy Adam Gut bierze się do pracy, nigdy do końca nie wie, jak finalnie będzie wyglądało dzieło. Dużo zależy od tego, na jakie części trafi na złomowisku. Każdy projekt jest inny, nie ma powtarzalności. Wielu przyszło, zobaczyło dzieła pana Adama i wróciło z nimi już do domu.
– Najbardziej skomplikowaną rzeczą jest spawanie. Największa trudność to dla mnie "ukrycie" tych spawów. Bardzo ważna jest też kolejność łączenia wszystkiego. To bardzo czasochłonne – mówi.
Dodaje, że lubi tworzyć "ciężkie rzeczy". Lampy mogą ważyć nawet 30 kg, a figury i instalacje 50 kg. Co ciekawe, nie oznacza to, że niektórym projektom pana Adama nie można odmówić lekkości. W galerii zwracają uwagę ażurowe kobiety.
– Ona jest cała wykonana z zębatek rowerowych. Wiadomo, te nie leżą gdzieś tysiącami. Zbierałem je niemal przez rok – opowiada o jednej z figur.
Aby dobrze uformować kształt kobiecego ciała, wykonał specjalne odlewy. Musiały być ognioodporne, ponieważ podgrzewał i formował w nich zębatki, które następnie spawał z resztą.
Coś dla wielbicieli metalu
Adam Gut wykonuje także metalowe figury instrumentów. Niektóre z nich mają nawet ruchome części dzięki zamontowanym silniczkom. Co ciekawe jeden z instrumentów (w tym wypadku w pełni funkcjonalny) ma członek bardzo dobrze znanej na Śląsku kapeli.
– Mam tu werbel stworzony przy pomocy nakrętek M16. Tych nakrętek jest ponad trzysta. To o tyle ciekawe, że pierwszy werbel ma perkusista Oberschlesen Marcel Różanka. Gra na nim na koncertach od kilku lat – mówi Adam Gut.