Robert Towne – geniusz "Chinatown", hollywoodzki buntownik

Robert Towne przyszedł na świat 23 listopada 1934 roku w Los Angeles, a jego droga do kina była trochę okrężna. Zaczynał jako aktor w filmach Rogera Cormana, ale szybko odkrył, że jego prawdziwą siłą są słowa. To on napisał scenariusz do legendarnego „Chinatown” Romana Polańskiego, który do dziś uważany jest przez wielu za najlepszy tekst w historii kina. Towne otrzymał za niego zasłużonego Oscara, a Jack Nicholson stworzył jedną ze swoich życiowych ról.

„Chinatown” to tylko fragment bogatej kariery Towne’a. Napisał między innymi scenariusz do filmu „Ostatnie zadanie”, „Szampon”, pracował przy „Bonnie i Clyde”, a w latach 90. współtworzył scenariusze dla Toma Cruise’a, m.in. do serii „Mission: Impossible”.

Towne był jednym z najsłynniejszych „script doctorów” w branży. Wzywano go, gdy fabuła nie trzymała się kupy, dialogi brzmiały drętwo albo ktoś po prostu nie wiedział, jak zakończyć film. Często nie pojawiał się w napisach końcowych, ale to właśnie jego pomysły potrafiły odmienić losy całych produkcji.

Choć pracował z największymi nazwiskami, Hollywood nie zawsze było dla niego łaskawe. Zdarzało się, że Towne wściekał się na producentów, odcinał od projektów albo prosił, by jego nazwisko zniknęło z czołówki. Ale to, co zrobił przy jednym filmie, przeszło do historii.

W latach 80. Towne pisał scenariusz do filmu „Greystoke: Legenda Tarzana, władcy małp”. Oburzony swobodą, z jaką potraktowano jego scenariusz, tak pokłócił się z producentami, że postanowił nie podpisywać się pod efektem końcowym. W miejsce swojego nazwiska wpisał… swojego psa. Dosłownie. P. H. Vazak, czworonożny towarzysz Towne’a, został tym samym pierwszym w historii psem nominowanym do Oscara za scenariusz adaptowany.

Jeszcze na chwilę przed śmiercią, 1 lipca 2024 roku, Robert Towne pracował nad serialem, który miał być prequelem „Chinatown”. Projekt rozwijał wspólnie z Davidem Fincherem, reżyserem takich hitów jak „Siedem” czy „Podziemny krąg”.

Serial miał opowiadać o młodym J.J. Gittesie, czyli bohaterze, którego w filmie grał Jack Nicholson. Akcja miała się toczyć w latach 30. w Los Angeles – mieście pełnym korupcji, brudnych interesów i walki o wodę, czyli w klimacie noir, który Towne kochał.

Scenariusz podobno był już gotowy na kilka tygodni przed śmiercią Towne’a, ale projekt wciąż czekał na decyzję, czy wejdzie w fazę realizacji. Nie wiadomo, czy Fincher zdecyduje się doprowadzić go do końca. Bez wątpienia – jeśli serial kiedykolwiek ujrzy światło dzienne, będzie to kolejna okazja, by poczuć klimat historii, które Towne potrafił opowiadać jak mało kto.

Źródła:

• The Hollywood Reporter: https://www.hollywoodreporter.com/movies/movie-news/robert-towne-dead-chinatown-shampoo-1235937929/
• Variety: https://variety.com/2024/film/features/chinatown-50th-anniversary-robert-towne-prequel-david-fincher-1236043979/
• Wikipedia: https://en.wikipedia.org/wiki/Robert_Towne