Sophia Loren i Carlo Ponti. Nazywano ich "publicznymi grzesznikami"
Gdy Sophia Loren i Carlo Ponti po raz pierwszy spotkali się na konkursie piękności, nikt nie przypuszczał, że ich uczucie przetrwa dekady i stanie się jednym z najbardziej burzliwych i inspirujących związków w historii kina. Ich miłość musiała zmierzyć się z ostracyzmem społecznym, gniewem Watykanu i prawnymi przeszkodami, ale przetrwała wszystko.
Początki niezwykłej relacji
Sophia Loren, urodzona jako Sofia Villani Scicolone w 1934 roku w Rzymie, dorastała w biedzie i trudnych warunkach powojennych Włoch. Jej matka, Margherita, marzyła o karierze aktorskiej dla córki i to ona zgłosiła Sophię do konkursu piękności w 1950 roku.
W jury zasiadał Carlo Ponti – 37-letni, szanowany producent filmowy, żonaty i ojciec dwójki dzieci. Loren miała wtedy zaledwie 15 lat i zajęła drugie miejsce w konkursie, ale to spotkanie zmieniło jej życie na zawsze.
Ponti od razu dostrzegł w młodej dziewczynie niezwykły potencjał. Zaprosił ją na rozmowę do swojego biura, gdzie zaproponował jej próbne zdjęcia i pierwsze role filmowe. Loren szybko zaczęła pojawiać się na ekranie, początkowo jako statystka, a potem w coraz większych rolach.
Ich relacja przez pierwsze lata była przyjacielska, ale z czasem przerodziła się w głębokie uczucie, które oboje starali się ukrywać przed światem.
Potępiona miłość
W połowie lat 50. Sophia Loren była już rozpoznawalną aktorką, a jej związek z Pontim stawał się coraz bardziej poważny. Problemem była jednak żona producenta, Giuliana Fiastri, z którą Ponti żył w separacji od 1946 roku, ale nie mógł się rozwieść – włoskie prawo nie przewidywało wtedy rozwodów cywilnych. Mimo to, w 1953 roku Ponti oświadczył się Sophii, a ona przyjęła jego propozycję, choć miała zaledwie 19 lat.
W 1957 roku para zdecydowała się na ślub w Meksyku, licząc, że dzięki temu ich związek zostanie uznany za legalny. Niestety, po powrocie do Włoch okazało się, że małżeństwo nie jest uznawane przez włoskie prawo, a Pontiemu groziło nawet pięć lat więzienia za bigamię.
Watykan potępił ich związek, a media okrzyknęły ich "publicznymi grzesznikami". Sophia Loren wspominała po latach: "Powinniśmy cieszyć się naszym miesiącem miodowym, ale jedyne, co pamiętam, to że całymi godzinami płakałam".
Walka o legalizację związku
Przez kolejne lata Loren i Ponti żyli w cieniu skandalu, wykluczeni z Kościoła i narażeni na ostracyzm społeczny. Aby uniknąć aresztowania, zamieszkali w Szwajcarii i Francji, gdzie mogli prowadzić spokojniejsze życie. W 1962 roku ich małżeństwo zostało unieważnione, ponieważ Ponti nie dopełnił formalności rozwodowych z pierwszą żoną.
Dopiero w 1965 roku, po uzyskaniu francuskiego obywatelstwa, Ponti rozwiódł się z Giulianą Fiastri na gruncie francuskim, a w kwietniu 1966 roku ponownie poślubił Sophię Loren w Sèvres pod Paryżem.
Od tego momentu ich związek był już w pełni legalny, choć przez lata musieli mierzyć się z konsekwencjami wcześniejszych decyzji. Loren wielokrotnie podkreślała, że to właśnie Ponti był jej największym wsparciem i opoką w tych wszystkich latach: "Przy nim czułam się stabilnie w świecie, który był niepewny i wydawał się wciąż wirować".
Rodzina i życie prywatne
Sophia Loren i Carlo Ponti doczekali się dwóch synów. Pierwszy, Carlo Ponti Jr., urodził się 29 grudnia 1968 roku w Genewie. Drugi syn, Edoardo Ponti, przyszedł na świat 6 stycznia 1973 roku.
Loren długo walczyła o macierzyństwo. Przed narodzinami synów przeszła kilka poronień i musiała przez wiele miesięcy leżeć w łóżku, by donosić ciążę. Obaj synowie poszli w ślady rodziców: Carlo został dyrygentem i kompozytorem, a Edoardo reżyserem filmowym.
Rodzina zamieszkała w willi "Sara" w Marino pod Rzymem, a także w rezydencji przy Avenue Georges V w Paryżu i posiadłości "Westhaven" w Hidden Valley w Los Angeles. Mimo międzynarodowej kariery, Loren zawsze podkreślała, że dom i rodzina są dla niej najważniejsze.
Wspólna praca
Carlo Ponti odegrał kluczową rolę w karierze Sophii Loren. To on produkował wiele jej najważniejszych filmów, w tym "Wczoraj, dziś, jutro" (1963), "Małżeństwo po włosku" (1964) czy "Słoneczniki" (1970). Dzięki jego wsparciu Loren zdobyła Oscara za rolę w "Matce i córce" (1961), stając się pierwszą aktorką nagrodzoną za rolę w filmie nieanglojęzycznym.
Ich współpraca była oparta na wzajemnym zaufaniu i szacunku. Ponti wierzył w talent żony i niejednokrotnie ryzykował finansowo, by umożliwić jej udział w ambitnych projektach.
Jednocześnie związek Loren i Pontiego był wystawiany na liczne próby. Mimo to, przez ponad 40 lat trwali przy sobie, wspierając się w najtrudniejszych chwilach. Loren wielokrotnie podkreślała, że ich miłość była "przeznaczeniem", a Ponti był jej "drugą połową".
W 2007 roku Carlo Ponti zmarł w Genewie w wieku 94 lat po długiej chorobie. Loren była przy nim do końca, a po jego śmierci wycofała się na pewien czas z życia publicznego. W wywiadach mówiła: "Nie ma dnia, bym o nim nie myślała. Był moją miłością, moim domem, moim życiem".