Złota klatka Elvisa. Od mistrza karate do całkowitego wyniszczenia

Elvis Aaron Presley przyszedł na świat 8 stycznia 1935 roku w Tupelo, Mississippi, jako jedno z bliźniąt – jego brat, Jesse Garon, urodził się martwy. To doświadczenie śmierci towarzyszyło Elvisowi przez całe życie. Wychowany w skromnej, religijnej rodzinie, od najmłodszych lat wykazywał talent muzyczny i silną wrażliwość.
Portret Elvisa PresleyaFot. Licencjodawca
Lelio Michele Lattari

W wieku 19 lat, dzięki audycji w wytwórni Sun Records, rozpoczął karierę, która wkrótce zmieniła oblicze muzyki. Jego połączenie białego głosu z czarną duszą bluesa, sceniczna charyzma i niepokorny wizerunek sprawiły, że stał się symbolem nowego pokolenia – młodych, zbuntowanych i głodnych wolności.

Ale Elvis nie był buntownikiem z wyboru. W głębi duszy pozostał chłopakiem z Południa – uprzejmym, uduchowionym, lojalnym wobec rodziny i przekonań. To rozdwojenie – między człowiekiem a mitem – będzie go prześladować przez całe życie.

Człowiek, który już nie należał do siebie

Sława Elvisa eksplodowała tak gwałtownie, że nie zdążył się przed nią ukryć. Już w 1956 roku był rozpoznawany na całym świecie. Jednak to, co dla wielu było spełnieniem marzeń, dla niego stało się początkiem końca. Presley bardzo szybko został „przejęty” przez pułkownika Toma Parkera – menedżera o tajemniczej przeszłości i bezwzględnym podejściu do biznesu.

Parker nie pozwalał Elvisowi decydować o własnej karierze. Wbrew jego marzeniom o ambitnych filmach i muzyce gospel, wciskał go do produkcji klasy „B” i koncertów przynoszących szybkie zyski. To Parker zablokował Presleyowi możliwość koncertowania poza USA – nie dlatego, że nie było zaproszeń, ale dlatego, że Parker sam nie miał legalnego paszportu.

Elvis nie potrafił się sprzeciwić. Mimo talentu i charyzmy, był podatny na wpływy, szczególnie tych, którym ufał. W rezultacie – żył jak król, ale na warunkach innych ludzi.

Złota klatka Graceland

W latach 70., po krótkim powrocie na szczyty sławy (m.in. koncertem „Aloha from Hawaii”), Presley zaczął się coraz bardziej wycofywać ze świata. Graceland – jego posiadłość w Memphis – stała się jednocześnie azylem i więzieniem.

Otaczała go tzw. „Memphis Mafia” – grupa przyjaciół i ochroniarzy, którzy często bardziej go izolowali niż chronili. Choć wielu z nich miało dobre intencje, ich obecność pogłębiała iluzję kontroli. W rzeczywistości Elvis dryfował – emocjonalnie i fizycznie. Pojawiły się problemy ze snem, z układem pokarmowym, nadwagą, ale przede wszystkim Elvis cierpiał na depresję.

Leki stały się codziennością – barbiturany na sen, amfetaminy na energię, opioidy na ból, benzodiazepiny na lęki. Wszystko to przepisane przez lekarzy, w szczególności dr George’a Nichopoulosa – postać, która do dziś budzi kontrowersje. W ciągu jednego tylko roku lekarz przepisał Elvisowi ponad 10 tysięcy dawek leków – w tym tabletek, zastrzyków i ampułek.

Karate, duchowość i poszukiwanie sensu

Mniej znanym aspektem życia Presleya była jego duchowość. Pasjonował się religią, czytał Kabałę, pisma teozoficzne i literaturę Wschodu. Jego nocne rozmowy często dotyczyły Boga, reinkarnacji, sensu życia i przeznaczenia. Lubił cytować Biblię i teksty okultystyczne. Miał poczucie, że jego życie jest częścią większego planu – choć coraz częściej czuł się jak pionek.

Równolegle oddawał się pasji do sztuk walki. Trenował głównie karate stylu Shotokan i posiadał nawet honorowy 8. dan. Ćwiczenia dawały mu poczucie panowania nad ciałem, ale z czasem i to zaczęło go opuszczać – ciało przestawało współpracować, a duch tracił siłę.

Spektakl rozkładu

Występy Elvisa pod koniec życia były trudne do oglądania. Niezdrowo opuchnięty, spocony, zmęczony, często mylił słowa, a jego głos – choć wciąż silny – brzmiał jak echo dawnej świetności. Mimo to publiczność wciąż go kochała. Bilety się wyprzedawały. Legendy nie ocenia się tak, jak zwykłych ludzi.

Nie brakowało jednak incydentów: zawalone koncerty, odwołane trasy, załamania nerwowe. Jego garderoba była pełna lekarstw. Niektóre wieczory kończyły się zasłabnięciem, inne – histerią lub halucynacjami.

Najgorsze było jednak to, że nikt nie zatrzymał tego spektaklu.

Ostatnie godziny króla

15 sierpnia 1977 roku, późnym wieczorem, Elvis zjadł ulubioną kanapkę z masłem orzechowym i bananem. Wziął kolejną porcję leków i udał się do łazienki. Tam, nad ranem, jego ciało po prostu odmówiło posłuszeństwa. Został znaleziony przez Ginger Alden – jego ostatnią partnerkę – leżący na podłodze, bez oznak życia.

Nie udało się go uratować. Oficjalna przyczyna śmierci: nagłe zatrzymanie akcji serca. Raporty toksykologiczne wykazały obecność wielu substancji – łącznie 14 różnych leków, niektóre w stężeniach wielokrotnie przekraczających dawki terapeutyczne.

Legenda, która pożarła człowieka

Elvis Presley był ofiarą kultu, który sam niechcący stworzył. Wizerunek „Króla” – młodego, przystojnego, seksownego i bezgranicznie charyzmatycznego – zderzył się z ciałem zmęczonego człowieka, którego serce przestało bić zbyt wcześnie.

Nie zabiła go sława sama w sobie. Zabiła ją nieustanna potrzeba udowadniania, że wciąż zasługuje na to, by być ikoną. Gdy świat domaga się od Ciebie więcej, a Ty sam czujesz się na coraz mniej – powstaje pustka, której nie wypełni ani fortuna, ani owacje na stojąco!

Co po nim zostało?

Miliony fanów, niezliczone nagrania, filmy, inspiracja dla kolejnych pokoleń. Ale również historia przestrogi – o tym, że za każdą legendą stoi człowiek. I że nawet król rock and rolla może przegrać w walce z własnym cieniem.

Źródła

  • Guralnick, Peter. Careless Love: The Unmaking of Elvis Presley. Little, Brown, 1999.
  • Hopkins, Jerry. Elvis: The Final Years. St. Martin's Press, 1980.
  • Nash, Alanna. The Colonel: The Extraordinary Story of Colonel Tom Parker and Elvis Presley. Simon & Schuster, 2003.
  • Thompson, Charles. The Death of Elvis: What Really Happened. Delacorte Press, 1991.
  • Zeznania dr. George'a Nichopoulosa przed Tennessee Medical Board, 1980.
  • Oficjalny raport toksykologiczny hrabstwa Shelby, 1977.
  • Relacje członków „Memphis Mafia” z książki Elvis and the Memphis Mafia autorstwa Alanny Nash.

Wybrane dla Ciebie

Poraj: Policjanci uratowali cztery osoby z przewróconej łodzi
Poraj: Policjanci uratowali cztery osoby z przewróconej łodzi
Staszów: Tłumy na Dniach Chleba. LemON i IRA rozgrzali publiczność
Staszów: Tłumy na Dniach Chleba. LemON i IRA rozgrzali publiczność
Zamek Grodziec. Ukryty klejnot Dolnego Śląska
Zamek Grodziec. Ukryty klejnot Dolnego Śląska
Zakopane: Kayah rozgrzała Tatry. Koncert z tysiącami słuchaczy
Zakopane: Kayah rozgrzała Tatry. Koncert z tysiącami słuchaczy
Trojanów: Tragiczna śmierć 22-latka. Kolejne utonięcie na dzikiej plaży
Trojanów: Tragiczna śmierć 22-latka. Kolejne utonięcie na dzikiej plaży
Gliwice: Kradzież roweru. Policja zatrzymała dwóch mężczyzn
Gliwice: Kradzież roweru. Policja zatrzymała dwóch mężczyzn
Białe: Odnaleziono ciało zaginionego 20-latka
Białe: Odnaleziono ciało zaginionego 20-latka
Gorzów: Atak nożem na bulwarze
Gorzów: Atak nożem na bulwarze
Konarzyce: Święto Plonów. Przejechał tradycyjny korowód
Konarzyce: Święto Plonów. Przejechał tradycyjny korowód
Rzeszów: Zakaz kąpieli na Żwirowni. Tłumy w wodzie mimo ostrzeżeń
Rzeszów: Zakaz kąpieli na Żwirowni. Tłumy w wodzie mimo ostrzeżeń
Oświęcim: Święto Wojska Polskiego. Sprzęt wojskowy i pokazy musztry
Oświęcim: Święto Wojska Polskiego. Sprzęt wojskowy i pokazy musztry
Szczecin: Żagle 2025 od strony wody. Popłynęliśmy w niesamowity rejs
Szczecin: Żagle 2025 od strony wody. Popłynęliśmy w niesamowity rejs