Rząd podniesie stawki na utylizację padłych zwierząt
Po latach stagnacji – dopłaty pójdą w górę
Jak wynika z założeń projektu opublikowanych we wtorek w wykazie prac rządu, planowana nowelizacja rozporządzenia dotyczącego zadań ARiMR zakłada zwiększenie poziomu pomocy na zbieranie, transport i unieszkodliwianie padłych zwierząt gospodarskich o 20 proc.
Dlaczego to tak istotne?Bo obecne dopłaty nie pokrywają realnych kosztów, które ponoszą firmy utylizacyjne. Ostatnia waloryzacja — zaledwie o 10 proc. — miała miejsce w 2023 roku, a wcześniej przez osiem lat stawki były zamrożone.
Tutaj nie docierają tłumy turystów. Jedno z najbardziej fotogenicznych miejsc Lizbony
Rosną koszty utylizacji – a bez firm odbierających zwierzęta nie da się funkcjonować
Ministerstwo Rolnictwa wskazuje, że od 2015 roku koszty funkcjonowania przedsiębiorstw utylizacyjnych poszły mocno w górę. Decydowały o tym m.in.:
- skok cen gazu i energii elektrycznej,
- drożejące paliwo i transport,
- wzrost wynagrodzeń,
- wyższe koszty przetwarzania i magazynowania.
Według danych Instytutu Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej średni koszt utylizacji tony padłego bydła wynosi obecnie 976 zł, podczas gdy dopłata z ARiMR to 700 zł. Różnicę muszą dopłacać rolnicy lub firmy — a żadna ze stron nie jest w stanie dłużej tego udźwignąć.
Ryzyko braku ofert już za rok
Resort rolnictwa wprost wskazuje, że bez podniesienia stawek firmy mogą nie zgłosić się do przetargów na 2026 rok. A to oznaczałoby realne zagrożenie dla funkcjonowania gospodarstw — bo odbiór i utylizacja padłych zwierząt to obowiązek prawny, którego rolnicy nie mogą wykonać we własnym zakresie.
Planowana podwyżka ma temu zapobiec — i zapewnić ciągłość odbioru zwierząt w całym kraju.
Zmiany jeszcze w tym roku
Prace nad zmianą rozporządzenia przebiegają w trybie pilnym.Rząd zapowiada, że nowe zasady mają wejść w życie jeszcze w tym roku, aby stawki obowiązywały przy kolejnych umowach z przedsiębiorstwami utylizacyjnymi.
Co to oznacza dla rolników?
Jeżeli projekt zostanie przyjęty:
- rolnicy zapłacą mniej za obowiązkową utylizację,
- rynek odbioru padłych zwierząt będzie stabilniejszy,
- firmy utylizacyjne nie będą wycofywać się z działalności.
To nie jest podwyżka „na papierze”, lecz realna oszczędność dla gospodarstw — szczególnie tam, gdzie hodowla jest intensywna.
Podsumowanie jest proste:Koszty rosły od lat — teraz wsparcie ma wreszcie realnie je dogonić.Rządowy projekt to ulga dla rolników, bezpieczeństwo dla firm utylizacyjnych i gwarancja, że ten newralgiczny element produkcji rolniczej pozostanie stabilny.