Ambitny Lotto Chemik Police rozpocznie sezon 2025/26 Tauron Ligi

Siatkówka kobiet. Czwartkowe spotkanie Volley Wrocław z beniaminkiem z Nowego Dworu Mazowieckiego rozpocznie rozgrywki ekstraklasy siatkarek. Pierwszy mecz Lotto Chemika - w sobotę.

Powrót Natalii Mędrzyk to znaczący transfer Chemika

Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Andrzej Szkocki/Polska Press

Jakub Lisowski

9 października 2025, 09:40

11-krotny mistrz Polski poprzednie rozgrywki zakończył na 7. pozycji. Najgorszej od czasów odbudowy klubu (w drugiej dekadzie XXI wieku), ale... zebrał mnóstwo pochwał i gratulacji. Fani docenili, że w Policach nikt się nie poddał. Działacze przejęli klub zadłużony i musieli zrezygnować z doświadczonych zawodniczek, a zamiast nich skład oprzeć na młodzieży. Był też młody sztab. Chemik na tym zyskał. Z miesiąca na miesiąc - robił postępy, prezentował coraz dojrzalszą siatkówkę i nawet awansował do ćwierćfinałów. Siódme miejsce zostało powszechnie docenione.

Czas na krok do przodu, bo teraz już nie było niepewności, czy Chemik przystąpi do rozgrywek. Nowa umowa z głównym sponsorem została przedłużona, do pomocy dochodzą nowe podmioty. - Cieszymy się, że Chemik Business Club rozwija się i przynosi nam korzyści. Mamy już ok. 40 podmiotów współpracujących, a 5-6 to są sponsorzy "koszulkowi". I działamy dalej - mówi Radosław Anioł, prezes Chemika.

Agnieszka Żulewska o swoich rolach i serialu "Na Wspólnej". Jest szansa, że do niego powróci?

Sytuacja finansowa jest już dobra? - Z pomocą naszych partnerów udało się spiąć budżet na nowy sezon, ale wciąż mamy na głowie stare zadłużenie - dodaje szef klubu.

W poprzednim sezonie Chemikowi groziło nawet wyrzucenie ze szczecińskiej Netto Areny, gdzie rozgrywa swoje mecze. Udało się jednak osiągnąć porozumienie z miastem, podpisać nową umowę i policzanki nadal będą grać w Szczecinie. A klub ma realizować tzw. plan restrukturyzacyjny związany z oddłużeniem. Obecna sytuacja jest stabilna, ale fani nie mają co liczyć, że w trakcie sezonu działacze poszukają kolejnych wzmocnień.

- Na takie ruchy nas jeszcze nie stać i mam nadzieję, że nie będziemy do tego zmuszeni kontuzjami czy innymi kwestiami - mówi Anioł. - Uważam, że mamy drużynę, która będzie się rozwiać i pokaże kibicom dużo dobrej siatkówki.

W porównaniu z poprzednim sezonem zmian w składzie było dużo, ale przede wszystkim pozostał trener Dawid Michor. W klubie czuje się świetnie, ma pomysły na treningi, spotkania. W rotacji nie będzie już jednak miał np. środkowej Dominiki Pierzchały (trafiła do Rzeszowa), doświadczonej przyjmującej Martyny Grajber-Nowakowskiej (przeniosła się do Turcji) i kilku zawodniczek, które dokładały małe punkty do wyników.

Zespół szybko jednak został uzupełniony. Klub - po raz pierwszy od dawna - przystępuje do gry jedynie polskimi siatkarkami. Z nowych zawodniczek najbardziej znaczący jest powrót reprezentantki Polski - Natalii Mędrzyk, która z Chemikiem zdobywała MP, ale na skutek organizacyjnych problemów klubu na rok przeniosła się do ŁKS Łódź. Wraca w roli liderki, mentorki dla młodszych koleżanek.

Pozostałe nowe zawodniczki takiego ogrania nie mają, a nawet jeśli były sprowadzane z ekstraklasowych klubów to rok temu nie były pierwszoplanowymi siatkarkami w lidze. Do Chemika przychodzą, by rozwinąć umiejętności. I z Chemikiem powalczyć o poprawę lokaty na koniec sezonu. Nikt jednak nie mówi, że ma to już być strefa medalowa, bo na to - w obecnym składzie - może być za wcześnie.

Więcej o sile zespołu będziemy wiedzieć po kilku pierwszych spotkaniach. W sobotę Chemik podejmie Sokół Mogilno, tydzień później zagra na parkiecie beniaminka. Dwa zwycięstwa za 3 punkty to byłby dobry sygnał, choć drużyna będzie musiała walczyć bez pierwszej rozgrywającej. Katarzyna Partyka ma urlop od gry, bo pomoże choremu bratu. Klub znalazł czasową zastępczynię, którą została Ewelina Wilińska. Ograna w lidze rozgrywająca była w sezonie 2019/20 zmienniczką w Chemiku. Miała już kończyć karierę, ale zdecydowała się pomóc.