Ciechanów: Zimny prysznic. Piłkarze ręczni Stali Gorzów polegli

To nie był wymarzony start. W pierwszym meczu nowego sezonu Ligi Centralnej piłkarze ręczni Stali Gorzów zostali rozbici przez Jurand Ciechanów. Przegrali aż 33:41, a o wszystkim przesądziła czerwona kartka i fatalna gra w obronie.

Fot. Licencjodawca

Anna Kluwak

15 września 2025, 06:05

Nie tak miał wyglądać początek sezonu. W sobotę 13 września piłkarze ręczni Stali Gorzów przegrali na wyjeździe z Jurandem Ciechanów 41:33. To bolesna inauguracja Ligi Centralnej w sezonie 2025/2026.

Portal gorzowianin.com jest oficjalnym partnerem medialnym piłkarzy ręcznych Stali Gorzów.

Dobry początek, potem wszystko się posypało

Początek meczu nie zapowiadał katastrofy. Stal zaczęła pewnie, trafiała z dystansu, dobrze bronił Krzysztof Nowicki. Gorzowianie nawet prowadzili - najpierw 3:2, potem 4:3. Przez pierwsze minuty wydawało się, że mogą powalczyć o pełną pulę.

Ale wszystko zmieniło się po jednym faulu. I jednej czerwonej kartce.

Renicki wyleciał z boiska, Stal się rozsypała

W 13. minucie Rafał Renicki zobaczył czerwoną kartkę za faul na Pawle Lewczyku. I to był moment, który zmienił bieg spotkania. Gorzowianie wyglądali, jakby ktoś wyłączył im światło. Zaczęli popełniać szkolne błędy, oddawali piłkę bez walki, pudłowali z czystych pozycji. W obronie zostawiali rywalom mnóstwo miejsca.

Jurand to wykorzystał do bólu. Krystian Marchewka i Bartosz Wojdak bez problemu wykorzystywali kolejne okazje. Przewaga rosła z każdą minutą.

Do przerwy było już 22:14. Tyle Stal straciła w 30 minut. I było jasne, że łatwo się z tego nie podniosą.

Po zmianie stron przez chwilę coś drgnęło. Ale tylko chwilę. Potem Jurand znowu odpalił. Od 36. minuty wynik poszybował do 32:19. Kibice miejscowych czekali już tylko na przekroczenie granicy 40 bramek – udało się to w 54. minucie. Dobił Stal nie kto inny, jak Krystian Marchewka.

Druga połowa bez przełomu. Jurand dobił gorzowian

Po przerwie Stal próbowała wrócić do gry, ale tylko przez kilka minut dotrzymywała kroku ciechanowianom. Igor Drzazgowski dał z siebie wszystko. Rzucił 15 bramek. Ale indywidualne statystyki nie zakryją faktu, że drużynowo Stal wyglądała źle, zwłaszcza w defensywie i grze zespołowej.

Ostatni kwadrans przyniósł nieco lepszy obraz - Stal przestała tracić seryjnie, a nawet zremisowała drugą połowę. Ale było już za późno. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 41:33.