Jedni mają kontrakty, inni nie. Przyszłość niektórych piłkarzy Motoru Lublin jest niepewna
Mateusz Stolarski ogłosił publicznie utrzymanie w PKO Ekstraklasie po zwycięstwie nad Stalą Mielec w 26. kolejce (30 marca). Motor zdobył wtedy 39 punktów, a do końca rozgrywek pozostawało mu osiem spotkań. Z siedmiu już rozegranych cztery zakończyły się porażkami. Na przełomie kwietnia i maja lublinianie zanotowali serię trzech porażek z rzędu.
- Sezon to maraton, a my jesteśmy beniaminkiem. Pierwszy raz mieliśmy taką serię. I to gdy już się utrzymaliśmy! Jestem dumny z zespołu, a tę serię chcieliśmy potraktować, jako wyzwanie. Szukaliśmy w tych porażkach wspólnego mianownika – tłumaczy szkoleniowiec. Przełamanie nastąpiło w minioną niedzielę, w domowym starciu z Zagłębiem Lubin (1:0).
Dzisiaj Motor ma na koncie 46 punktów. - W ostatnich latach tylko Radomiak był lepszym beniaminkiem. To należy docenić i wielu z nas to docenia. Także kibice, którym należą się podziękowania za wsparcie, które otrzymywaliśmy – dodaje Stolarski.
We wspomnianym sezonie 2021/2022 drużyna z Radomia, która debiutowała na boiskach ekstraklasy, zajęła na koniec sezonu siódme miejsce. Radomiak wywalczył wówczas 48 punktów. Motor ma więc szansę poprawić ten wyczyn. Aby tak się stało, musi w ostatniej kolejce, w sobotę 24 maja, wygrać w… Radomiu.
Zadanie trudne nie tylko ze względu na obecną formę Radomiaka (niepokonani w pięciu ostatnich meczach), ale dodatkowo na fakt kończącego się sezonu i ostatecznych decyzji na temat kontraktów zawodników.
Mateusz Stolarski i na to zwraca uwagę, tłumacząc trudne chwile dla drużyny. - Nie wszystko zależy od trenera, nie zawsze od zawodników. Grają piłkarze, którzy mają kontrakty, ale też zawodnicy, którzy tych kontraktów nie mają. Tacy, którzy ich nie będą mieli oraz tacy, którzy mają, ale wiedzą, że nie będą grali i muszą szukać sobie innych klubów – podkreśla szkoleniowiec.
W sobotę Motor może nie tylko poprawić rekord punktowy beniaminka z Radomia, ale także uzyskać najwyższe miejsce w tabeli w historii występów lubelskiej drużyny w ekstraklasie. Dotychczas była to 9. pozycja, a obecnie żółto-biało-niebiescy mają teoretycznie szansę nawet na szóstą lokatę.
- Wszyscy udowodnili, że grają do końca. Bez względu na wszystko, grają dla Motoru. W ostatniej kolejce wszystko będzie w naszych rękach. Przy zwycięstwie możemy liczyć na miejsce powyżej dziewiątego, co będzie niebywałym sukcesem. Bo w ekstraklasie naprawdę są ciężkie boje -twierdzi Mateusz Stolarski.
W gronie piłkarzy, których przyszłość powinniśmy poznać w najbliższych dniach, ponieważ ich kontrakty obowiązują do 30 czerwca, są m.in.: Sergi Samper, Kaan Caliskaner, Jean-Kévin Augustin, czy najlepszy strzelec zespołu – Samuel Mraz.
Nie dla wszystkich piłkarzy, których umowy obowiązują przez kolejny sezon, znajdzie się miejsce w drużynie. To będzie zależało w dużej mierze od efektów prowadzonych rozmów z agentami zawodników, którymi Motor jest zainteresowany. Zdaniem Łukasza Jabłońskiego, wiceprezesa klubu, drużynę nie czeka rewolucja, a jedynie niewielka przebudowa kadry.