Lech Poznań nie wypuści z rąk wielkiej szansy i zdobędzie mistrzostwo Polski? Grzegorz Mielcarski: Myślę, że już tego nie odda

Zaplanowana na sobotę ostatnia kolejka ekstraklasy wyłoni piłkarskiego mistrza Polski. Będzie nim Lech Poznań albo Raków Częstochowa. "Myślę, że Lech już tego nie odda" - uważa Grzegorz Mielcarski, były piłkarz, a obecnie ekspert TVP.
Lech Poznań nie wypuści z rąk wielkiej szansy i zdobędzie mistrzostwo Polski? Grzegorz Mielcarski: Myślę, że już tego nie odda
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | ADAM JASTRZEBOWSKI
Zbigniew Czyż

W kończącej sezon kolejce Lech zmierzy się u siebie z Piastem Gliwice, a Raków gościł będzie Widzew Łódź. W lepszej sytuacji są poznaniacy, którzy mają punkt więcej i wygrana zapewni im tytuł. Częstochowianie muszą liczyć na potknięcie rywala.

"Myślę, że Lech już tego nie odda. Karty są rozdane. Wygląda na to, że gol na 2:2 w poprzednim meczu w Katowicach otworzył mu drogę do mistrzostwa" - powiedział PAP Mielcarski, który podkreślił, że "Kolejorz" potrafił prezentować najbardziej efektowny futbol w ekstraklasie, ale zdarzały mu się słabsze okresy.

"W pewnym momencie poznaniacy mieli już bodaj siedem punktów przewagi, wydawało się, że będą ją tylko powiększać, a nie potrafili jej utrzymać. Wpływ na to miały głównie kontuzje. To jednak zastanawia, bo nie grali w Europie, szybko odpadli z Pucharu Polski. Meczów do rozegrania nie mieli dużo. Dysponują jednak bardzo silną kadrą i to właśnie może przesądzić o ich sukcesie" - zauważył.

Zdaniem Mielcarskiego Raków prezentuje inny, bardziej pragmatyczny styl, który może lepiej się sprawdzić w rozgrywkach europejskich niż fantazyjny, radosny sposób gry Lecha.

Srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie nie jest do końca przekonany, że trener częstochowian Marek Papszun w końcówce sezonu wybrał właściwą strategię motywowania zespołu, nie stawiając sprawy jasno, że jego drużyna ma wszystko, aby walczyć o tytuł.

"Wiadomo, że chciał zdjąć presję ze swoich piłkarzy, ale może trzeba było właśnie "podkręcić śrubę" i jasno zadeklarować: gramy o mistrza" - zastanawiał się.

Drugą niewiadomą przed ostatnią kolejką jest kwestia trzeciego miejsca, które da prawo gry w Lidze Konferencji. Los sprawił, że rozstrzygnie się to w bezpośrednim starciu w Białymstoku, gdzie Jagiellonia podejmie Pogoń Szczecin. W lepszej sytuacji są gospodarze, bo do utrzymania miejsca na podium wystarczy im remis.

"Jagiellonia ma za sobą znakomity sezon, w którym osiągnęła ćwierćfinał Ligi Konferencji, długo liczyła się w walce o mistrzostwo, ale w końcu dopadła ją zadyszka. To musiało się stać, bo jej piłkarze mają w nogach ponad 50 meczów. Swoją postawą zasłużyła jednak na to trzecie miejsce i myślę, że nie wypuści szansy, choć nie będzie łatwo. To będzie mecz na "żyletki". Obstawiam jednak wygraną "Jagi" lub remis" - przewidywał.

Z ekstraklasą pożegnały się: Puszcza Niepołomice, Stal Mielec i niespodziewanie Śląsk Wrocław.

"Puszcza była do spadku typowana już przed rokiem, ale się utrzymała. Stal skazywano na degradację od kilku lat, lecz dawała sobie radę. Teraz się nie udało. Kluby te czeka teraz trudny czas. Muszą uważać, aby nie podzielić losu choćby Warty Poznań, która w dwa lata spadła z ekstraklasy do drugiej ligi. Śląsk także powinien mieć świadomość, że - mimo iż jest dużą marką - powrót z pierwszej ligi nie jest prostą sprawą. Przekonują się o tym teraz Wisła Kraków, Ruch Chorzów, a w niedalekiej przeszłości Widzew Łódź" - przypomniał.

Mielcarski ocenił, że kończący się sezon ekstraklasy był bardzo interesujący.

"Naprawdę niewiele było nudnych spotkań, w których po 15 minutach chciałoby się zmienić kanał w telewizji albo wyjść ze stadionu. Padło wiele efektownych bramek. Było co oglądać. Te rozgrywki śledziło się z większą radością także ze względu na udane występy w Europie Jagiellonii i Legii Warszawa. Wraz z Wisłą Kraków i Śląskiem Wrocław kluby te uzbierały tyle punktów w rankingu, że ekstraklasy otrzymała nagrodę w postaci dodatkowego miejsca w pucharach od sezonu 2026/27. Poza tym większa atrakcyjność ligi przełożyła się na wzrost frekwencji. Trybuny zaczęły wypełniać się kibicami, widać, że ludzie w wielu miastach - jak chociażby w Kielcach - znowu zaczęli żyć swoim klubem" - podsumował Mielcarski.

Wszystkie sobotnie spotkania ostatniej, 34. kolejki piłkarskiej ekstraklasy rozpoczną się o godz. 17.30.

Wybrane dla Ciebie

Zderzenie samochodów osobowych w Dolsku. W jednym z aut podróżowała kobieta z dzieckiem
Zderzenie samochodów osobowych w Dolsku. W jednym z aut podróżowała kobieta z dzieckiem
Weronika Ciechowska. Córka Grzegorza Ciechowskiego i Małgorzaty Potockiej
Weronika Ciechowska. Córka Grzegorza Ciechowskiego i Małgorzaty Potockiej
Będą zmiany, to pewne. Przypuszczalny skład Wisły Kraków na mecz ze Stalą Rzeszów
Będą zmiany, to pewne. Przypuszczalny skład Wisły Kraków na mecz ze Stalą Rzeszów
Książeczka mieszkaniowa z PRL. W PKO PB nadal wyliczenie wkładu wraz z premią
Książeczka mieszkaniowa z PRL. W PKO PB nadal wyliczenie wkładu wraz z premią
Duże zmiany dla wędkarzy. Takie są okresy ochronne ryb w tym roku
Duże zmiany dla wędkarzy. Takie są okresy ochronne ryb w tym roku
Festyn rodzinny w Zielonej Górze. Za elektrośmieci można dostać drzewko
Festyn rodzinny w Zielonej Górze. Za elektrośmieci można dostać drzewko
Oto jest dzień w Gnieźnie. Pierwsza Komunia Święta w parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego
Oto jest dzień w Gnieźnie. Pierwsza Komunia Święta w parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego
Parkrun Bydgoszcz 2025. Aktywny wypoczynek na początek weekendu
Parkrun Bydgoszcz 2025. Aktywny wypoczynek na początek weekendu
Wrocławskie targi "Kupuj Świadomie".  Moda, rośliny, design, rzemiosło, jedzenie i koncerty
Wrocławskie targi "Kupuj Świadomie". Moda, rośliny, design, rzemiosło, jedzenie i koncerty
Festyn w Szkole Podstawowej nr 2 w Zduńskiej Woli. Przyciągnął całe rodziny
Festyn w Szkole Podstawowej nr 2 w Zduńskiej Woli. Przyciągnął całe rodziny
Bieg Wiewiórki w Rudzie Śląskiej. Biegacze bili własne rekordy
Bieg Wiewiórki w Rudzie Śląskiej. Biegacze bili własne rekordy
Dramatyczne sceny w Zawoi. "Dziecko wpadło do rzeki"
Dramatyczne sceny w Zawoi. "Dziecko wpadło do rzeki"