ORLEN Basket Liga. Rywalizacja przenosi się do hali Legii. „Jedziemy po dwa zwycięstwa”
Po środowej porażce lublinian stan toczącej się do czterech zwycięstw serii finałowej pomiędzy PGE Startem a Legią wyrównał się (1-1). W sobotę (14 czerwca, godz. 19) pierwszy z dwóch meczów na terenie rywala. – Do Warszawy jedziemy po dwa zwycięstwa – zapewnia Filip Put, kapitan Startu.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Wojciech Szubartowski
Kamil Wojdat
On i jego koledzy zaczęli finały od domowego triumfu nad Legią 82:81, ale kolejne spotkanie padło już łupem przeciwników. Pierwsza kwarta, wygrana 24:20, napawała jednak optymizmem. Problemy zaczęły się w drugiej, po której finalnie to Legia miała 15 punktów zaliczki.
– Prowadzimy, kontrolujemy mecz i nagle robimy trzy głupoty. To było kluczowe. Później wszystko się posypało – analizował po meczu Wojciech Kamiński, trener Startu. – Popełniliśmy tylko osiem strat, ale wszystkie w pierwszej połowie. Nie możemy dawać drużynie przeciwnej się tak napędzać, jeśli chcemy wygrać mecz w finale, a chcemy i to nie jeden – dodawał.
Lublinianie od 15 maja rozegrali już 12 spotkań… – Przy takiej intensywności sezonu, nie możemy tak grać, jak w pierwszej połowie. Później trudno wrócić w pięć czy nawet piętnaście minut. Nie udało się odwrócić meczu, ale pokazaliśmy, że nie odpuszczamy do końca – podkreślał Put.
Start zdołał w czwartej kwarcie zbliżyć się na cztery oczka, natomiast było to wszystko, no co tego dnia było stać gospodarzy.
– Słowa pochwały, że w drugiej połowie zawodnicy walczyli – zauważał trener Kamiński, który zwrócił się także do kibiców i rywali. – Dziękuję wszystkim kibicom za tak liczne przybycie. Dziękuję i gratuluję trenerowi i zawodnikom Legii, bo zagrali bardzo dobry mecz, zwłaszcza w drugiej kwarcie – oceniał.