Piłkarze ręczni Netland MKS Kalisz pokonali Zepter KPR Legionowo
Mecz od samego początku był bardzo zacięty i wyrównany. Spotkanie lepiej rozpoczęli zawodnicy z Legionowa, którzy szybko objęli prowadzenie 2:0. Chwilę później kaliszanie wyrównali i do 18. minuty mecz toczył się bramka za bramkę. Wtedy to do głosu doszli podopieczni trenera Tomasza Strząbały i wypracowali sobie trzy bramki zaliczki. Zespół z Kalisza jeszcze przed przerwą zdołał jednak odrobić straty i to z nawiązką. Do przerwy kaliska ekipa prowadziła 15:14.
“Standardy dzikiego państwa”. Człowiek Nawrockiego uderza w Putina
Po zmianie stron oglądaliśmy równie wyrównane spotkanie. Mocniejsza obrona w wykonaniu zespołu prowadzonego przez Rafała Kuptela zaczęła przynosić efekty. Kaliszanie objęli prowadzenie i kilka minut przed końcową syreną ich przewaga wzrosła do trzech bramek. Na tablicy wyników widniał rezultat 26:23. To wystarczyło, aby Netland MKS kontrolował sytuację na boisku do samego końca i ostatecznie mógł cieszyć się z wygranej 27:25.
- Trzeba się liczyć z ekipą z Legionowa. Są na ósmym miejscu w tabeli Superligi. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego meczu. Szkoda tylko, że nie było w składzie Kuby Morynia i Piotrka Wyszomirskiego, którzy zmagają się z drobnymi infekcjami wirusowymi. Najważniejszy jest jednak awans do kolejnej rundy - powiedział Gracjan Wróbel rozgrywający Netland MKS Kalisz.
Netland MKS Kalisz - Zepter KPR Legionowo 27:25 (15:14)
Netland MKS: Szczecina - Polyszczuk 7, Klimków 5, Wróbel 5, Molski 4, Starcević 3), Bekisz 1, Kucharzyk 1, Ribeiro 1, Fedeńczak, Kołodziejczyk.
Zepter KPR: Liljestrand, Tsintsadze - Chabior 6, Wołowiec 5, Petryczenko 4, Wiaderny 4, Kosmala 3, Jagielski 1, Matuszak 1, Słupski 1, Ciok, Fąfara, Laskowski, Stawicki