Prezes GKS Cartusia 1923 Kartuzy o przyszłości kartuskich piłkarzy: "Chcemy skutecznie rywalizować”

Choć miniony sezon daleki był od spokojnego, z 43 punktami na koncie GKS Cartusia 1923 Kartuzy pozostała na kolejny rok w III lidze. Niebiesko-biało-czarni nie chcą przy tym, by ich działalność sprowadzała się jedynie do nerwowego balansowania na granicy strefy spadkowej. O planach dla pierwszego zespołu, ale i dla całego klubu rozmawialiśmy z prezes Cartusii Joanną Szulc.
Rozmowa z prezes GKS Cartusia 1923 KartuzyNowości szykują się nie tylko w pierwszym zespole niebiesko-biało-czarnych.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Maciej Krajewski / Dziennik Bałtycki/Polska Press
Maciej Krajewski

Maciej Krajewski: Już przed ostatnimi meczami sezonu Cartusia 1923 wiedziała, że się utrzyma. 13. miejsce jednak pozostawia trochę do życzenia…

Joanna Szulc: Trzeba pamiętać, że graliśmy z młodym zespołem. Liczyliśmy się z tym, że nie będziemy na pierwszym miejscu. Zależało nam na skutecznej rywalizacji w górnej części tabeli. Szkoda, że się tak potoczyło - bardziej niżej, niż wyżej - ale w tym sezonie, w każdej kolejce ligowej, każdy bywał zaskoczony.

Rzeczywiście był on dość chaotyczny. Ale licencja na grę w III lidze uzyskana, po dwóch remisach na pożegnanie piłkarze mogą odpocząć przed kolejną serią rozgrywek. Czy więc, mimo niskiej pozycji, niebiesko-biało-czarnym udało się coś osiągnąć poza utrzymaniem?

Założyłam sobie i marzyłam od początku sezonu, żebyśmy zaczęli wygrywać w Kartuzach – przed naszymi kibicami. Bo w poprzednim sezonie zwyciężaliśmy tylko na wyjazdach. Mówiłam piłkarzom: „Dajmy naszym kibicom trochę radości. Niech dostaną od nas prezent w postaci wygranej”. I to się udało, bo sezon zaczęliśmy zwycięstwami u siebie właśnie.

Na ewentualne dyskusje o zmianach w zespole III-ligowców jeszcze za wcześnie, ale w samym klubie szykuje się też trochę nowości.

Przede wszystkim staramy się, i to konsekwentnie od kilku lat, żeby klub ponownie cieszył się sławą „wylęgarni talentów”. To wymaga czasu i lokalnego wsparcia. Budujemy dobre relacje z władzami samorządowymi, środowiskiem kibiców, szkołami - jednym słowem szkolimy zawodników, ale także popularyzujemy sport, zdrowy styl życia, poszerzając bazę klubu i mocniej zakorzeniając się w lokalnej społeczności. Dużo pracy za nami, jeszcze więcej przed nami, bo odbudowanie wszystkiego co było siłą klubu i jednocześnie wniesienie do niego nowych wartości nie jest łatwe. Ale cały czas się staramy, żeby o Cartusii mówiono tylko dobrze.

Czym te starania będą się przejawiały?

Chcemy być wszędzie tam, gdzie są dzieciaki, bo „prawdziwy”, ligowy zawodnik dla młodych chłopaków jest bardzo istotny. Wszędzie, gdzie nas zapraszają - w szkołach, przedszkolach, na różnych imprezach, gdzie sport jest ważny - staramy się, żeby Cartusia była widoczna.

Zdajemy sobie sprawę, że wśród młodzieży, w samych Kartuzach, mamy dość dużą konkurencję. Jest druga szkółka piłkarska. Ale na szczęście nie ma miedzy nami rywalizacji, walki. Wręcz przeciwnie - wzajemnie się motywujemy, żeby być jeszcze lepszymi.

W przypadku młodych zawodników Cartusia musiała trochę „odrobić straty”.

Przychodząc do klubu zastałam 53 dzieci. Dziś mamy ponad 160, więc jednak jest duża różnica. Te dzieci chcą się bawić, na razie jest zabawa, ale też uczą się w ten sposób zasad rywalizacji, wytrwałości i dyscypliny. Mam nadzieję, że wizja możliwości grania w seniorskiej piłce jest dla nich zachęcająca.

Jak wspomniałam, jeszcze dużo pracy przed nami, stąd prośba o cierpliwość, o obserwowanie nas i wspieranie. Mam nadzieję, że z roku na rok będzie coraz lepiej.

Ale chyba nie tylko spotkaniami, obecnością na imprezach, pragniecie zaistnieć wśród najmłodszych pasjonatów piłki nożnej.

Przede wszystkim chcemy, by proces rozwoju dzieci i młodzieży był coraz bardziej efektywny, sprawniejszy, lepszy. Żeby dzieci, które przychodzą do nas, miały świadomość szansy grania w drużynach seniorskich. Na tym mi zależy, żeby oni już od najmłodszych lat mieli świadomość, że potencjalnie będą grali w „prawdziwej” lidze a klub – także dzięki nim - może awansować wyżej.

To jest rzecz jasna dużo pracy naszej, ze strony akademii, trenerów, ale też rodziców. Myślę, że jesteśmy w stanie zbudować, zarysować taką przyszłość dla młodzieży. Że u nas nie skończą grać w wieku kilkunastu lat.

Jako jedna z 18 Akademii z całej Polski bierzemy udział w programie „Piłkarska Przyszłości z Orlenem”, której głównym celem jest promowanie piłki nożnej, wsparcie rozwoju młodych zawodników i podnoszenie kompetencji trenerów. Wychowankami i byłymi stypendystami programu są obecni reprezentanci Polski – Przemysław Frankowski, Paweł Dawidowicz i Kacper Urbański.

Planujemy jeszcze współpracę z innymi klubami, nawiązując do szansy wypożyczania zawodników, żeby mieli oni szansę grać w wyższych ligach, zobaczyć warunki w innych zespołach i rozwijać się.

Czy na dodatek do tego szykują się jakieś inwestycje na stadionie?

Choć byśmy chcieli wybudować trzy boiska, to niestety nie mamy możliwości, bo to nie jest nasz obiekt, nie jest nasz teren, tylko gminy. Niemniej mamy nadzieję, że przede wszystkim nasze boisko treningowe będzie wyremontowane, bo tego potrzebuje. Władze miasta zapewniły nas, że takie działania są brane pod uwagę.

Klubowi bardzo zależy, aby można było obiekt rozbudować. Żeby tu, na kartuskim stadionie, było takie królestwo piłki nożnej, królestwo sportu, zdrowia i szlachetnej rywalizacji. Żeby można było organizować obozy, jakieś większe turnieje.

Lecz najważniejszy dla mnie jest ogólny rozwój. Żeby klub odżył na nowo, stał się centrum lokalnej społeczności. Gdy odbywa się mecz, to żebyśmy się czuli, jakby to było święto piłki. Żeby ludzie chcieli tu przychodzić, bawić się z dziećmi. Żeby nasz stadion był miejscem, gdzie można fajnie spędzić czas i dopingować drużynę. Zawodnicy tego potrzebują, moje oko też cieszy gdy jest wielu ludzi na trybunach, korzyści dla Kartuz i regionu też są olbrzymie – dowody na to odnajdujemy w 100-letniej historii klubu.

Z okazji Dnia Dziecka, kiedy graliśmy ostatni mecz u siebie, to naprawdę odwiedziła nas masa kibiców. Patrząc na to zamarzyło mi się, żeby na każdym meczu było tylu ludzi i tyle radości - tyle pozytywnej energii. Bo to mnie nakręca, mobilizuje, uświadamia, że warto i jest dla kogo to robić. A i zawodnicy jednak inaczej grają przy pełnych trybunach, bo widzą, że nie robią tego tylko dla siebie.

Kibiców najprościej przyciągnąć sukcesami.

Sukces to kluczowa rzecz, bo najłatwiej się idzie za sukcesem. Jak są zwycięstwa, to zawsze wszyscy mówią dobrze. Jak są porażki, to już niestety pojawia się negacja, demobilizacja. Ale ostatecznie kibicem się jest, a nie bywa. Nie można kogoś zmusić do polubienia piłki nożnej, natomiast można kogoś namówić, żeby chociaż raz przeżył kibicowskie emocje. Może to polubi i zostanie. Na tym mi zależy.

Dlatego też staramy się z mieszkańcami rozmawiać: „Przyjdź choć raz, zobaczysz”. Nie chcę naciskać, żeby chodzić na każdy mecz, bo jednak każdy ma swoje obowiązki, ale zachęcam do tego, żeby się nie izolować, nie odcinać, a zamiast tego spojrzeć samemu i wtedy ocenić.

Porażki się zdarzają i będą zdarzały, bo taki jest sport, tym bardziej zespołowy. Zawsze chcielibyśmy wygrywać, ale inna jest natura rzeczy. Różne czynniki mają na to wpływ i zwycięstwo nie jest za każdym razem możliwe.

Ambicje oczywiście mamy. Chcielibyśmy być w pierwszej piątce najlepiej, a na pewno w górnej połowie tabeli, niż denerwować się po 30. kolejce, czy damy radę się utrzymać czy nie. To na pewno dla nikogo nie jest dobre - ani dla zawodników, ani dla trenerów, ani dla zarządu, ani dla kibiców. To po prostu niepotrzebny stres co tydzień. Ale jeszcze raz - myślę, że z roku na rok będzie tylko lepiej.

Wybrane dla Ciebie

Niedawno był na Widzewie, teraz jest najbliżej zastąpienia Michała Probierza
Niedawno był na Widzewie, teraz jest najbliżej zastąpienia Michała Probierza
Dwa kilogramy marihuany w paczce z pomarańczami z Hiszpanii. Przesyłka miała trafić do automatu
Dwa kilogramy marihuany w paczce z pomarańczami z Hiszpanii. Przesyłka miała trafić do automatu
Strażak Roku 2025. Na uroczystej gali w Kielcach nagrodziliśmy laureatów z całej Polski
Strażak Roku 2025. Na uroczystej gali w Kielcach nagrodziliśmy laureatów z całej Polski
Przysięga żołnierzy 8 Kujawsko-Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej w Rypinie. Zobaczcie zdjęcia
Przysięga żołnierzy 8 Kujawsko-Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej w Rypinie. Zobaczcie zdjęcia
Trwa Święto Ulicy Stalowej. To najpiękniejsza impreza pełna lokalnego klimatu i atrakcji. Na miejscu koncerty, warsztaty i animacje
Trwa Święto Ulicy Stalowej. To najpiękniejsza impreza pełna lokalnego klimatu i atrakcji. Na miejscu koncerty, warsztaty i animacje
Tak chcą połączyć czynny Dworzec  Świebodzki z al. Hallera we Wrocławiu. Którędy za 7 lat pojedzie tramwaj?
Tak chcą połączyć czynny Dworzec Świebodzki z al. Hallera we Wrocławiu. Którędy za 7 lat pojedzie tramwaj?
EURO 1972: Jak Niemcy pokazali ZSRR, kto tu rządzi
EURO 1972: Jak Niemcy pokazali ZSRR, kto tu rządzi
Święto Pułkowe "Czwartaków" w Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych na Bukówce. Pamięć, historia i tradycja 4. Pułku Piechoty Legionów
Święto Pułkowe "Czwartaków" w Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych na Bukówce. Pamięć, historia i tradycja 4. Pułku Piechoty Legionów
Honorowi krwiodawcy odznaczeni. Uroczystość w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Łodzi w sobotę 14 czerwca
Honorowi krwiodawcy odznaczeni. Uroczystość w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Łodzi w sobotę 14 czerwca
Zabójstwo w Mińsku Mazowieckim. Co stało się w komunalnym lokalu? Drastyczne szczegóły ujawnia prokuratura
Zabójstwo w Mińsku Mazowieckim. Co stało się w komunalnym lokalu? Drastyczne szczegóły ujawnia prokuratura
Trwa Piknik Archeologiczny w Lesie Bródnowskim. W programie różne pokazy i warsztaty
Trwa Piknik Archeologiczny w Lesie Bródnowskim. W programie różne pokazy i warsztaty
„Seniorki i seniorzy to filary naszej społeczności”. Zobacz zdjęcia z „MOSiRiady” - Festiwalu Aktywności Senioralnej
„Seniorki i seniorzy to filary naszej społeczności”. Zobacz zdjęcia z „MOSiRiady” - Festiwalu Aktywności Senioralnej