Problemy w Granacie Skarżysko-Kamienna mimo utrzymania w RS Active 4. Lidze
Problemy w Granacie Skarżysko-Kamienna
Granat Skarżysko-Kamienna zajął ostatnie miejsce w czwartej lidze świętokrzyskiej, był już pewnym spadkowiczem, ale okazało się, że się utrzymał, tak jak przedostatnia w tabeli Wierna Małogoszcz. Stało się to wskutek awansu do trzeciej ligi po barażach Naprzodu Jędrzejów, a także wycofania ŁKS Łagów ze względu na małe wsparcie lokalnych władz.
Być może liczba 16 zespołów w RS Active 4. Lidze byłaby znacznie lepszym rozwiązaniem, bo kluby mają problemy kadrowe, finansowe, organizacyjne, infrastrukturalne, mniejsze lub większe. W Skarżysku-Kamiennej o stadionie, boiskach powiedziano i napisano wiele, można byłoby wydać tomy opracowań, ale pod tym względem klub został daleko w tyle, zadomowił się w poprzedniej epoce.
To wstyd dla całego środowiska, miasta, które ponoć ma duże aspiracje. Obiekt w Rejowie pamięta jeszcze turnieje z lat 80-tych i pierwszej połowy 90-tych, kiedy zjeżdżały na niego czołowe polskie zespoły i drużyny zagraniczne. To były wielkie wydarzenia na skalę krajową, wspominają o tym kibice. Ci młodsi fani nie muszą znać tych historii i nimi żyć i z żalem patrzą na to opłakany stan infrastruktury Granatu. Gra wiosną na boisku Ruchu i potem na Rejowie wiązała się z ryzykiem odniesienia kontuzji i ciężko było na nim grać w piłkę, bo płatała różne figle. Rundę Granat rozpoczął pod batutą Janusza Cieślaka, który starał się poukładać, scalić zespół. Udało się mocno postawić w Busku Sparcie, ale rywal z Kazimierzy Wielkiej zdobył gola w doliczonym czasie.
– Takich pechowych sytuacji było znacznie więcej – mówił Janusz Cieślak. Drużyna umiała się ustawić w obronie, ale jeden stracony gol wywołał panikę i często obnażał jakościowe braki, szczególnie w ofensywie. Na pewno też na zespole odbijały się kiepskie warunki do trenowania, to, że zimą musiał się tułać z miejsca na miejsce, brakowało stabilizacji. Mimo tego walczył, czasami wygrywał, ale finalnie zakończył zmagania na ostatnim miejscu w stawce.
– Wiosną graliśmy lepiej niż w rundzie jesiennej, na pewno jednak brakowało skuteczności – mówi Tomasz Bartosiak, który kończył sezon 2024/25 jako grający trener Granatu. Gdy piłkarze ze Skarżyska zakończyli ostatni mecz już brali pod uwagę to, że mogą zostać w czwartej lidze, docierały do ich informacje o możliwym wycofaniu ŁKS Łagów i Łysicy Bodzentyn (zostaje w tej klasie, choć odszedł główny sponsor – Mateusz Matysek).
Nadzieje dał sukces Naprzodu w barażach o trzecią ligę (ograli Lubliniankę i Glinika Gorlice), a potem potwierdziły się informacje o upadku drużyny ŁKS Łagów. Trzeba się będzie więc przygotowywać do czwartej ligi do sezonu 2025/26. Prezes Granatu, Michał Kucewicz jest pełen optymizmu, na dniach zostanie ogłoszony nowy trener, a miasto zadeklarowało większą pomoc zasłużonemu klubowi.
– Żeby klub istniał to trzeba poprawić infrastrukturę – mówi Michał Kucewicz, prezes Granatu.