Zamach na księżniczkę Annę. Postawa kobiety zdziwiła wszystkich
Wieczór 20 marca 1974 roku miał być zwyczajnym powrotem z imprezy charytatywnej. Księżniczka Anna wraz z mężem Markiem Phillipsem wracała do Pałacu Buckingham, gdy biały Ford Escort zajechał drogę ich limuzynie zaledwie 400 metrów od królewskiej rezydencji. Jak skończyła się ta historia?
Dramatyczne chwile
Ian Ball przygotowywał swój plan przez wiele tygodni przed marcowym wieczorem 1974 roku. Wynajął dom w Fleet w hrabstwie Hampshire, gdzie zamierzał przetrzymywać księżniczkę do czasu otrzymania okupu.
Mężczyzna śledził królewską limuzynę już od momentu opuszczenia przez nią Pałacu Buckingham. Gdy pojazd z księżniczką Anną, jej mężem Markiem Phillipsem, ochroniarzem Jamesem Beatonem i kierowcą Aleksandrem Callenderem znajdował się zaledwie 400 metrów od królewskiej rezydencji, Ball wykonał swój ruch.
Biały Ford Escort zajechał drogę limuzynie na środku The Mall. Ochroniarz James Beaton natychmiast chwycił za broń, przeczuwając niebezpieczeństwo. Ball wysiadł z samochodu i zbliżył się do królewskiego pojazdu z dwoma pistoletami w rękach.
Beaton wyszedł, aby obezwładnić napastnika, lecz Ball okazał się szybszy i oddał strzał w kierunku ochroniarza. Broń Beatona zacięła się w kluczowym momencie, pozostawiając go bez możliwości obrony.
Porywacz następnie postrzelił kierowcę Aleksandra Callendera i zbliżył się do drzwi limuzyny, gdzie siedziała księżniczka Anna. Ball wykrzykiwał do niej, żeby z nim poszła, bo zamierza zażądać trzech milionów funtów okupu. W liście znalezionym później w jego samochodzie porywacz żądał okupu w banknotach po pięć funtów umieszczonych w walizkach w samolocie do Zurychu.
Księżniczka Anna zachowała jednak niezwykły spokój w obliczu śmiertelnego zagrożenia. Zamiast paniki wykazała się determinacją, która udaremniła plany porywacza.
Legendarna odpowiedź księżniczki
Anna odpowiedziała Ballowi słowami, które przeszły do historii jako symbol królewskiego opanowania w obliczu zagrożenia. "Nigdy w życiu! I nie mam trzech milionów" – wykrzyczała porywaczowi prosto w twarz. Księżniczka później przyznała podczas przesłuchania, że cała sytuacja była dla niej irytująca, a ona cały czas powtarzała, że nie chce wysiąść z samochodu i nie wyjdzie z niego.
Ball usiłował wyciągnąć księżniczkę siłą z limuzyny, lecz Anna stawiała zdecydowany opór. Jak wspominała podczas śledztwa, niemal straciła panowanie nad sobą, ale nie mogła uderzyć porywacza, wiedząc, że ten do niej strzeli. Zimna krew i determinacja księżniczki okazały się kluczowe – jej odmowa współpracy zdezorientowała Balla i dała czas na interwencję innych osób.
Dramatyczne wydarzenia trwały zaledwie dziesięć minut, ale w tym czasie Ball postrzelił jeszcze dziennikarza Briana McConnella, który usiłował pomóc, oraz policjanta Michaela Hillsa. Sytuacja mogła skończyć się tragicznie, gdyby nie interwencja przypadkowego przechodnia. Ronald Russell, były bokser, który akurat przechodził obok miejsca zdarzenia, bez wahania rzucił się na pomoc.
Russell ogłuszył Balla ciosem w głowę i wraz z innymi świadkami pomógł obezwładnić porywacza do czasu przybycia posiłków policyjnych. Jego odwaga i szybka reakcja uratowały prawdopodobnie życie księżniczki i zapobiegły eskalacji dramatycznych wydarzeń. Ball został zatrzymany w pobliskim parku, gdzie spokojnie czekał na przyjazd radiowozu.
Konsekwencje i wyróżnienia za odwagę
Bohaterska postawa wszystkich osób zaangażowanych w obronę księżniczki Anny została oficjalnie uhonorowana przez królową Elżbietę II. James Beaton, mimo że został postrzelony i jego broń zacięła się, otrzymał George Cross – najwyższe brytyjskie odznaczenie za odwagę cywilną. Ochroniarz wykazał się wyjątkowym męstwem, kontynuując walkę z porywaczem pomimo odniesionych ran.
Ronald Russell został wyróżniony George Medal za swoją spontaniczną i bezkompromisową interwencję. Jego decyzja o zaatakowaniu uzbrojonego mężczyzny bez względu na własne bezpieczeństwo uratowała księżniczkę przed porwaniem.
Wszyscy poszkodowani w strzelaninie zostali przewiezieni do szpitala, gdzie otrzymali niezbędną pomoc medyczną. Księżniczka Anna osobiście odwiedziła rannego ochroniarza w szpitalu, co świadczyło o jej wdzięczności za jego poświęcenie. Królowa Elżbieta II i książę Filip, którzy w czasie incydentu przebywali w służbowej podróży w Indonezji, zostali natychmiast powiadomieni o zamachu na ich córkę.
Ian Ball został uznany za niepoczytalnego i umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym dla szczególnie niebezpiecznych przestępców. Spędził tam 45 lat, zanim został zwolniony pod nadzorem w 2019 roku, nadal obsesyjnie myśląc o księżniczce Annie. Incydent pozostaje jedyną próbą porwania członka brytyjskiej rodziny królewskiej w nowożytnej historii monarchii.