Reprezentacja Polski wciąż bez selekcjonera. Pojawia się sporo plotek
Tegoroczny turniej w rumuńskim Sfântu Gheorghe nie ułożył się do końca po myśli naszej kadry. "Orły" po dwóch zwycięstwach z Rumunią (4:1) i Japonią (2:1) przegrali trzy kolejne spotkania: z Włochami 1:4, z Ukrainą 1:4 oraz z Wielką Brytanią 0:3 i ostatecznie zajęli piąte miejsce. Udało im się wykonać cel minimum, ale apetyty z pewnością były dużo większe.
Wiemy, że na przełomie maja i czerwca Słowak spotkał się z prezesem Mirosławem Minkiną, ale od tamtego czasu nie zapadła żadna wiążąca decyzja dotycząca jego przyszłości. Można więc przypuszczać, że akcje Kalábera nie stoją już tak wysoko, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Niektórzy nasi informatorzy przekonują, że działacze hokejowej centrali zamierzają rozważyć też kilka innych opcji.
Tu pewną przeszkodą mogą okazać się fundusze. Jak już informowaliśmy, zakontraktowanie nowego selekcjonera mocno ogranicza wynagrodzenie proponowane przez szefostwo hokejowej centrali, które pochodzi bezpośrednio z ministerstwa sportu. Chodzi tu o kwotę nie większą niż 12 500 złotych miesięcznie brutto, czyli w zależności od umowy 8800-9600 złotych na rękę.
Z innych źródeł słyszeliśmy, że obecne władze chcą zostawić tę kluczową decyzję nowym władzom hokejowej centrali. Walny Zjazd Wyborczy Polskiego Związku Hokeja na Lodzie obędzie się dopiero we wrześniu.