Świt Szczecin odpadł z Pucharu Polski. "Praca arbitra to żenada, dno"
- Od początku tak to wyglądało, że graliśmy z 14 przeciwnikami i nie wstydzę się tego powiedzieć - mówił trener Tomasz Kafarski, który zazwyczaj spokojnie ocenia przebieg spotkań.
Bardziej porywczy jest prezes Świtu Paweł Adamczak i po meczu też ostro podsumował arbitra w mediach społecznościowych: - Wypaczył wynik spotkania.
Tyszkiewicz o aferze CPK. "Przekręty będą wychodzić jeden po drugim"
Piłkarze też byli wściekli i wcale tego nie ukrywali.
- Nastawienie drużyny było odpowiednie, ale od początku musieliśmy sobie radzić z bardzo słabym arbitrem, który był bardzo arogancki i wyniosły. Pomógł Chojniczance - mówi Dawid Kort, zdobywca jedynej bramki dla Świtu. - Często hejtuje się piłkarzy, ale praca arbitra to żenada, dno. Może wystarczy takiej oceny, bo mnie zawieszą na sto spotkań... Mam jednak nadzieję, że rozmowy między sędziami były nagrywane i zostaną udostępnione. Czysta przyzwoitość nakazuje, by być kulturalnym nawet jeśli się jest słabym czy tendencyjnym sędzią.
Świt świetnie rozpoczął spotkanie, bo od 6. minuty prowadził po golu Korta.
- Ogólnie bardzo dobry mecz, dobra energia, szybkie tempo, dobrze rozgrywane akcje. Chojniczanka wysoko powiesiła nam poprzeczkę, ale była w naszym zasięgu. Przesądziły proste błędy w naszym polu karnym, ale i mniejsza pazerność w polu karnym przeciwnika - ocenił Kafarski.
- Zaczęliśmy kapitalnie, ale niestety przegrywamy. Perturbacje po drodze były, ale na szczęście nikt nie ucierpiał. Przyjechaliśmy spóźnieni, ale skupieni na swoich zadaniach. To jednak nie wystarczyło na Chojniczankę. Na pracę sędziów niestety nie mamy wpływu. A minimum jeden karny nam się należał - dodał Krzysztof Ropski, napastnik Świtu.
Drużyna Świtu do Chojnic pojechała autokarem w dniu meczu. W okolicach Jastrowia uczestniczyła w wypadku drogowym z udziałem tira i samochodu osobowego. Po stronie zespołu nic się nie stało i piłkarze mogli zagrać.
- Do końca staraliśmy się odwrócić wynik meczu. Za łatwo jednak straciliśmy bramki. Praca sędziów? To ciężki temat. Mam nadzieję, że zajmie się nim PZPN, bo ogólnie robi się bardzo nieciekawie - podkreślił Kacper Wojdak, kapitan Świtu.
W środę rano działacze Świtu wysłali do PZPN wycinki kontrowersyjnych sytuacji w tym spotkaniu. Wszystkie - na niekorzyść Świtu.
- Rok temu ten sędzia gwizdał nam w meczu pucharowym z Wigrami Suwałki i podobne błędy popełniał na naszą niekorzyść. Teraz będziemy zabiegać, by już więcej nie prowadził naszych spotkań - mówi Paweł Adamczak.