Szablistka Zuzanna Cieślar o medalu MŚ: Czułam, że to był mój dzień
- Teraz wielkie emocje, które sprawiają, że tak naprawdę jeszcze to wszystko do mnie nie dociera. Ale wcześniej, w trakcie zawodów, byłam bardzo opanowana, spokojna i pewna siebie. Choć nie byłam tutaj wymieniana w gronie faworytek, to nie ukrywałam, że moim celem był medal, po niego przyjechałam i od rana w niedzielę czułam, że go zdobędę. Czułam, że to mój dzień - powiedziała Zuzanna Cieślar.
Zdradziła, że przed i między walkami nuciła sobie przebój Michała Bajora „Ogrzej mnie”.
- Absolutnie nie dlatego, że było mi zimno, ale to była taka moja „oda do medalu”. Po prostu chciałam się już z nim poznać, witać, chciałam, by otulał moją duszę - tłumaczyła.
Do tej pory pięciokrotna mistrzyni Polski - nie oddaje tytułu od 2021 roku - i dwukrotna brązowa medalistka mistrzostw Europy nie miała szczęścia do światowego czempionatu. W debiucie w 2022 roku zajęła 23. miejsce, a rok później była 40.
- Zawsze coś mi nie pasowało. Albo z formą było coś nie tak, albo głowa nie działała, jak powinna. Teraz wiedziałam, że szermierczo jestem super przygotowana. A i psychicznie byłam mocna. Czułam się dobrze, byłam pozytywnie nastawiona, nie dopuszczałam myśli, że mogę przegrać jakiś pojedynek - wyjaśniła.
Wspomniała, że w dobre nastrój i dyspozycję wpisała się również turniejowa drabinka, która układała się po jej myśli.
- W ćwierćfinale, który decydował o medalu, trafiłam na Sarah Noutchę. Francuzka to mistrzyni Europy, trzecia szablistka w rankingu światowym, ale ja lubię z nią walczyć, dobrze ją znam. Podobnie było później w półfinale. Ucieszyłam się, że przyszło mi się zmierzyć z Aliną Komaszczuk. Ukrainka to wicemistrzyni kontynentu, ale „leży” mi zdecydowanie bardziej niż Francuzka Sara Balzer, którą pokonałam rundę wcześniej - wskazała.
W finale Cieślar spotkała się ze startującą pod flagą neutralną Rosjanką Janą Jegorian, której występ, podobnie jak kilku innych jej koleżanek z... armii, budził spore kontrowersje i protesty.
- Wiadomo z jakich powodów dawno nie widziałam, jak ona walczy. I na początku mnie zaskoczyła. Może ta cała otoczka też miała jakiś wpływ, bo czułam się jakby „zobowiązana” tym, że w półfinale pokonałam Komaszczuk, więc chciałam coś pośrednio zrobić także dla naszych koleżanek z Ukrainy. Szybko zrobiło się jednak 0:7. A jak już ją wyczułam, to zaczęłam odrabiać straty, ale było za późno. Skończyło się 11:15 - relacjonowała.
Przypomniała, że światowa federacja (FIE) poluzowała zasady kontroli statusu neutralności Rosjan i co za tym idzie dopuszczenia ich startu w Tbilisi. Cieślar podpisała się pod listem otwartym do władz centrali, by przywrócić dawne zasady, a nie jedynie opierać się na „deklaracji pokoju i neutralności”.
- Będziemy dalej twardo walczyć, by zawodnicy związani z armią, która najechała inny kraj nie mogli startować, ale mamy świadomość, jak działa obecnie FIE i nie sądzę, by te protesty przyniosły jakiś skutek. Wobec tego myślę, że najlepszym sposobem na ich eliminowanie z zawodów będzie... pokonywanie ich. Mnie się dziś nie udało, ale kolejną okazję będziemy mieć już we wtorek, bo w pierwszej rundzie turnieju drużynowego trafiłyśmy właśnie na... Rosjanki, które z racji tego, że dawno nie walczyły, są nisko rozstawione - poinformowała.
- Motywacji nam nie zabraknie, na pewno damy z siebie wszystko, tym bardziej że inne dziewczyny też są w dobrej formie, a wywalczone przed miesiącem wicemistrzostwo Europy podniosło naszą pewność siebie - dodała.
Cieślar zwróciła też uwagę na rolę w jej sukcesach i całej drużyny Tomasza Dominika, który jest jej szkoleniowcem klubowym w ZKS Sosnowiec, a od jakiegoś czasu prowadzi też kadrę narodową.
- To super fachowiec, przynajmniej dla mnie trener idealny. Świetnie się dobraliśmy i świetnie się dogadujemy. Nie tylko zna się na szermierce, czuje ten sport, ale potrafi też dostosować się do zawodnika, dobrać najlepszy dla niego styl. Z kolei w trakcie meczów dobrze analizuje sytuację, potrafi dać odpowiednie wskazówki, celnie podpowiada - podsumowała pierwsza Polka, która w szabli została wicemistrzynią świata i dzięki temu z 67. miejsca w rankingu przesunęła się na 13.