Wieczysta ma gorszą serię. Paweł Łysiak: Trzeba wziąć się w garść. Mam nadzieję, że w następnym meczu zagramy lepiej i zgarniemy trzy punkty
Paweł Łysiak w Wieczystej Kraków dorobił się łatki superrezerwowego. W tym sezonie I ligi strzelił wcześniej cztery gole po wejściu z ławki, piąty dołożył w meczu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki, w którym zagrał w pierwszym składzie. Jego zespół przegrał jednak 2:3, przedłużając do czterech serię meczów bez zwycięstwa.
Łysiak w Wieczystej chce wykorzystać szansę
Po raz pierwszy w tym sezonie w meczu ligowym znalazł się pan w wyjściowym składzie Wieczystej. Można powiedzieć, że szybko udało się panu przekonać do siebie na treningach nowego szkoleniowca Gino Lettieriego.
Chiny: mroczne odkrycie w największej jaskini w Azji. 52 skamieliny pandy wielkiej
Nie wiem, czy na treningach. Ogólnie cały czas staram się dawać z siebie sto procent. W końcu trener dał mi szansę, nie wiem, czy ją wykorzystałem, bo przegraliśmy, a to drużyna jest najważniejsza i wynik ma wpływ na ocenę. Strzeliłem bramkę, ale mecz skończył się porażką, więc smak tego wszystkiego nie do końca jest dla mnie słodki.
Jak to jest dla zawodnika najczęściej musieć patrzeć na wszystko z boku? W drugiej lidze też był pan głównie rezerwowym, mimo że po wejściu strzelał pan sporo bramek, łącznie 12 w sezonie.
Dlatego patrzę na to w ten sposób, że jeśli dostanę jakąkolwiek szanse, to staram się ją wykorzystywać, dać z siebie wszystko i nie zawieść. Jako piłkarz nie mam wpływu na decyzję, co ktoś z tym zrobi. Już kiedyś mówiłem, że przecież sam siebie na boisko nie wpuszczę.
Po ostatnich meczach macie chyba ogromny niedosyt i żal. W czterech poprzednich spotkaniach trzykrotnie w doliczonym czasie gry traciliście bramki, a przez to za każdym razem także punkty. Wcześniej były to remisy, a z Pogonią skończyło się to porażką.
To dla nas bardzo przykre. Za dużo tych bramek ostatnio dostajemy, a to ma wpływ na całokształt. Strzelamy sporo, ale więcej tracimy. Tak się nie da wygrać meczu. Trzeba bronić całą drużyną, to nie jest wina tylko obrońców. Musimy nad tym pracować i wystrzegać się błędów.
Przeciwnicy bezlitośnie wykorzystują błędy Wieczystej
Może to kwestia braku koncentracji w końcówkach meczów? Akurat pana z Pogonią wtedy już nie było na boisku.
Nie wiem, myślę, że to może jakiś niefart. Zgadza się, że są błędy, ale one zdarzają się każdemu. Tyle że inne drużyny, gdy je popełniają, nie tracą tak wielu bramek. A u nas to wygląda tak, że przeciwnik od razu czerpie korzyść z naszych błędów.
Patrząc na skład i potencjał finansowy, po Wieczystej oczekuje się, że będzie wygrywała wszystko, i to najlepiej wysoko, a ostatnio macie gorszą serię, bez zwycięstwa w czterech ostatnich spotkaniach. Jak to się odbija na atmosferze w szatni?
Wiadomo, że na mecze z Wieczystą czy z Wisłą, każdy rywal bardziej się motywuje. Ale to nie może mieć wpływu na nas, musimy grać swoje i zwyciężać, bo tylko dzięki wygranym i punktom da się zrobić awans, który jest naszym celem. Trzeba wziąć się w garść - i tyle. A czy ta gorsza seria odbija się na nas? Cały czas robimy swoje, boisko nas weryfikuje. Każdy chciałby zawsze wygrywać, ale to jest piłka nożna i tak się nie da.
Wyniki są poniżej oczekiwań, ale jeśli spojrzeć na samą grę, to poza meczem derbowym z Wisłą, może jeszcze z Polonią Bytom, nie zagraliście słabego spotkania w lidze.
Też tak myślę. Przecież z Pogonią również kontrolowaliśmy grę, dobrze zaczęliśmy drugą połowę, ale dostaliśmy bramkę (na 2:2 w 54 min - przyp.). W takich sytuacjach morale, "głowa" troszkę siada, chociaż nie powinno tak być. Potem tracimy gola w końcówce, to już zupełnie nas tłamsi. Trzeba czekać kolejny tydzień na odbicie się, mam nadzieję, że w następnym meczu zagramy lepiej i zgarniemy trzy punkty.