Dying Light: The Beast jest tak brutalne, że zostało mocno ocenzurowane w Japonii. Najwyższa możliwa kategoria wiekowa nie wystarczyła
Polskie Dying Light: The Beast musiało zostać ocenzurowane w Japonii. To kolejna „ofiara” surowego CERO.
W zeszłym tygodniu na rynku zadebiutowało Dying Light: The Beast, czyli spin-off cyklu gier akcji z zombie w rolach głównych od polskiego Techlandu. Okazuje się, że deweloperzy musieli poświęcić szczególną uwagę wersji gry przeznaczonej dla odbiorców z Japonii, ze względu na rygorystyczny system klasyfikacji wiekowej.
Produkcja została wypuszczona w Kraju Kwitnącej Wiśni w mocno okrojonej wersji. Techland ocenzurował Dying Light: The Beast w Japonii przez surowe zasady organizacji CERO, zajmującej się ocenianiem gier wideo. Omawiana wersja tytułu pozbawiona jest scen rozczłonkowywania oraz nagości, jak również drastycznych elementów powiązanych z widocznością organów wewnętrznych (via Game Spark). Zmieniono także modele zainfekowanych postaci kobiecych.
Deweloperzy musieli wprowadzić te istotne zmiany wizualne w grze, mimo iż przed premierą Dying Light: The Beast otrzymało najwyższą możliwą kategorię wiekową, CERO Z (świadczy ona o tym, że produkcja jest przeznaczona wyłącznie dla dorosłych odbiorców). Tak wysoka klasyfikacja nie jest zaskoczeniem, zważywszy na bardzo wysoki poziom brutalności produkcji (m.in. makabryczne możliwości pozbywania się żywych trupów czy nagość właśnie).
Co ciekawe, nawet wersja Steam produkcji została ocenzurowana, mimo że zazwyczaj przeznaczone dla japońskich odbiorców gry nie wymagają oceny CERO do wypuszczenia na tej platformie.
To nie pierwszy przypadek, kiedy deweloperzy gry musieli mocno zmienić lub całkowicie usunąć elementy swojej produkcji ze względu na restrykcyjne zasady CERO, aby mieć możliwość wydania gry w Japonii. Cenzura dotknęła chociażby Resident Evil Village, Assassin’s Creed: Shadows, czy Dead Space. The Callisto Protocol zaś w ogóle nie zostało wydane w tym kraju – przykład tej produkcji może przekonywać twórców tak dużych gier jak Dying Light: The Beast do stosowania się do reguł organizacji. W końcu japońscy gracze stanowią sporą część potencjalnych odbiorców, skorych do zapłacenia za tytuł.