Walczący z zabijaniem gier są pewni swego w Unii Europejskiej. Wrogiem jest „garstka firm, które biorą nasze ukochane gry jako zakładników”
Organizatorzy inicjatywy obywatelskiej „Stop niszczeniu gier wideo” podzielili się informacjami na temat postępów w procesie jej weryfikacji, a także wskazali jej głównego wroga.
W połowie września donosiliśmy Wam o tym, że inicjatywa obywatelska „Stop niszczeniu gier wideo” jest coraz bliżej etapu, w którym trafi do Komisji Europejskiej. Zanim jednak to się stanie, musi ona pomyślnie przejść przez proces weryfikacji. Minęło 1,5 miesiąca, a stojący za nią ruch Stop Killing Games podzielił się informacjami na temat postępów.
Jak można wyczytać w poście opublikowanym na łamach forum Reddit:
Chiny: mroczne odkrycie w największej jaskini w Azji. 52 skamieliny pandy wielkiej
Spośród 1 448 270 podpisów, 689 035 zostało już zweryfikowanych, a 15 krajów osiągnęło swoje progi. (…) Wciąż brakuje nam dwóch największych krajów – Niemiec i Francji – ale na podstawie obecnego tempa jesteśmy pewni, że przekroczyliśmy wymagane progi.
W ramach ciekawostki warto dodać, że procesu weryfikacji jak dotąd nie przeszło zaledwie 3 procent podpisów pod inicjatywą.
Ponadto dowiedzieliśmy się, że organizatorzy omawianej inicjatywy są obecnie na etapie prowadzenia „intensywnych rozmów” z członkami Parlamentu Europejskiego, rządami poszczególnych krajów, partiami politycznymi, a także Komisją Europejską. Oprócz tego zabiegają o współpracę ze środowiskami akademickimi oraz ekspertami, a także przygotowują działania wymierzone przeciwko „dezinformacji i lobbingowi ze strony branży”.
Organizatorzy nie omieszkali również wskazać swojego głównego przeciwnika, a także główny cel swoich działań. Jak piszą w tym samym poście:
Walczymy z garstką firm, które biorą nasze ukochane gry jako zakładników. (…) Nie cofniemy szkód, które już się dokonały, ale możemy powstrzymać to, co nadchodzi. Jeśli pozwolimy tej garstce złych aktorów dyktować przyszłość, nadal będziemy tracić grunt w kwestiach, które nigdy nie powinny były mieć miejsca.
Pozostaje więc jak czekać na pozytywne zakończenie procesu weryfikacji i dalszy rozwój sytuacji.