Wicina: Zniknęli bez śladu. Lubuskie Pompeje bez wulkanu, ale z dramatyczną historią i skarbami sprzed naszej ery
Czy można zniknąć z mapy świata w jednej chwili? Wicina, niewielka wieś w Lubuskiem, skrywa ślady osady, która przepadła nagle, pozostawiając po sobie tylko popiół i pytania. Archeolodzy nazywają ją "Lubuskimi Pompejami" - i nie bez powodu. Pod ziemią odnaleziono złoto, bursztyn i pozostałości życia, które zatrzymało się ponad dwa tysiące lat temu. To znalezisko, o którym wciąż niewiele osób wie, dlatego warto odkrywać region tropem mniej oczywistych atrakcji. Zwłaszcza że historia tej robi ogromne wrażenie!
W tym artykule:
Niepozorne pole...
Z daleka wygląda jak zwykłe pole w zachodniej Polsce. A jednak to właśnie tutaj archeolodzy odkryli ślady osady, która istniała ponad dwa tysiące lat temu i nagle po prostu przestała istnieć. Miejsce nazwane Lubuskimi Pompejami skrywało fragmenty codziennego życia - gliniane naczynia, biżuterię, ozdoby i resztki spalonej zabudowy. Wprawdzie nie ma tu lawy i wulkanu, ale zniknięcie tej osady wydarzyło się nagle. To nie jest rekonstrukcja ani muzealna inscenizacja, chociaż skarby tego miejsca trafiły do Muzeum w Świdnicy. Spacerując po okolicy, trudno nie odczuć respektu dla czasu i historii. To idealna propozycja dla tych, którzy szukają ciszy, autentyczności i przestrzeni do zadumy. Tu przeszłość jest dosłownie pod stopami - wystarczy się zatrzymać i dobrze przyjrzeć.
Co naprawdę wydarzyło się w Wicinie?
Ponad dwa tysiące lat temu w miejscu dzisiejszej Wiciny tętniło życie dużej, dobrze zorganizowanej osady obronnej. Mieszkańcy, należący do ludów kultury łużyckiej, wznieśli tu grodzisko otoczone wałami i fosami. Żyli w VI - VII wieku p.n.e. z uprawy ziemi, hodowli oraz handlu. Z zapisów archeologów wiadomo, że lokalna ludność miała dostęp do luksusowych dóbr - w wykopaliskach odnaleziono złotą biżuterię, bursztyn, ozdobne zapinki. Tak bogate znaleziska dowodzą, że była to społeczność dobrze prosperująca i mająca znaczenie w regionie.
Jednak historia Wiciny kończy się nagle i dramatycznie. Badacze odkryli warstwę spalenizny, która przykrywa resztki domostw, przedmiotów codziennego użytku i ludzkich kości. Według jednej z teorii gród został zaatakowany przez Scytów - koczowniczy lud znany z brutalnych najazdów. Atak miał być tak gwałtowny, że mieszkańcy nie zdążyli uciec, a całe osiedle spłonęło w krótkim czasie. Co ciekawe, wśród ruin znaleziono kosztowności i przedmioty codziennego użytku, co sugeruje, że nikt ich nie zabrał - wszystko zostało zasypane popiołem i ziemią, a miejsce porzucono na zawsze.
Warto wspomnieć, że odkrycia we Wicinie uznaje się za jedno z największych osiągnięć archeologii w Lubuskiem. Pierwsze prace wykopaliskowe prowadzono tu już w latach 60. XX wieku, a kolejne odsłoniły kolejne fragmenty dawnego życia. Niezwykłe jest to, że wiele z odnalezionych przedmiotów zachowało się w bardzo dobrym stanie - nawet po dwóch tysiącach lat można zobaczyć detale zdobień na biżuterii czy ornamenty na naczyniach.
Choć dziś w Wicinie nie ma monumentalnych ruin jak w prawdziwych Pompejach, sama świadomość, że stoisz w miejscu, gdzie historia zatrzymała się w jednej dramatycznej chwili, robi ogromne wrażenie. Dla pasjonatów dawnych dziejów to miejsce obowiązkowe, a dla reszty - wyjątkowa lekcja historii w plenerze.
Co zostało z grodu? Więcej, niż się spodziewasz
Na pierwszy rzut oka to tylko łąka z tablicą informacyjną. Ale gdy podejdziesz bliżej, zaczniesz dostrzegać ślady dawnych wałów, zarysy fos i subtelne nierówności terenu, które zdradzają, że to nie było zwykłe pole. Na miejscu znajdują się tablice edukacyjne z rysunkami i opisami życia mieszkańców grodu. To właśnie one pomagają "zobaczyć" niewidzialne - domostwa, miejsca pracy, fragmenty dawnej zabudowy. Spacer po terenie grodziska to podróż wyobraźni, w której pomagają zarówno opracowania naukowe, jak i naturalny klimat tego miejsca.
Wicina nie oferuje widowiskowych ekspozycji ani rekonstrukcji, ale daje coś rzadkiego - możliwość obcowania z autentyczną przestrzenią historyczną bez przesadnej ingerencji. Dla rodzin z dziećmi może być też ciekawą lekcją historii w terenie - wystarczy nieco opowieści i wyobraźni.
Jednak odkryte skarby dawnej osady można podziwiać na własne oczy w Muzeum Archeologicznym Środkowego Nadodrza, w Świdnicy obok Zielonej Góry. Warto zatem historyczną podróż połączyć z wizytą w muzeum.
Jak dojechać i co warto wiedzieć przed wizytą?
Wicina leży w województwie lubuskim, w powiecie żarskim, na terenie gminy Jasień. Grodzisko znajduje się na obrzeżach wsi, przy drodze wojewódzkiej nr 287. Najłatwiej dojechać tu samochodem - z Zielonej Góry to około 45 minut jazdy (ok. 45 km), z Żar zaledwie 25 minut. Na miejscu nie ma wyznaczonego parkingu, ale można zaparkować w pobliżu terenu stanowiska archeologicznego - przy drodze lub w zatoczkach nieopodal.
Teren jest ogólnodostępny i nieogrodzony - można go zwiedzać bezpłatnie o dowolnej porze dnia. Warto jednak zabrać wygodne buty, bo ścieżki są trawiaste i nieutwardzone. Toalety publiczne nie są dostępne na miejscu. Osoby z ograniczoną mobilnością mogą mieć utrudniony dostęp ze względu na naturalne ukształtowanie terenu. Na tablicach informacyjnych znajdują się ciekawostki historyczne oraz plan dawnego grodu.