Zbąszyńskie jezioro z ratownikami. Plaże w Kuźnicy Zbąskiej, Koninie oraz Januszewicach bez nadzoru
Bezpieczeństwo i czystość w Zbąszyniu
Jezioro w Zbąszyniu to jedyne miejsce w powiecie nowotomyskim, gdzie można kąpać się pod nadzorem ratowników i kontrolą sanepidu. Przed rozpoczęciem sezonu kąpielowego, teren ten jest każdorazowo sprawdzany przez Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w Nowym Tomyślu, a jakość wody oceniana pod kątem przydatności do kąpieli. Ratownicy z Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Zbąszyniu czuwają natomiast nad bezpieczeństwem codziennie, w godzinach 10:00–18:00.
– Zgodnie z uchwałą przyjętą przez Radę Miejską w Zbąszyniu sezon kąpielowy nad jeziorem Błędno trwa od 28 czerwca do 17 sierpnia. Pierwsze badanie jakości wody przeprowadzono 23 czerwca – aktualnie czekamy na wyniki. Kolejne próbki zostaną pobrane 14 lipca oraz 4 sierpnia – informuje Mirosława Łuczak-Bąbelek, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Nowym Tomyślu.
Warto zaznaczyć, że opiekunem kąpieliska jest Zbąszyńskie Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji, które odpowiada za codzienne utrzymanie porządku, infrastrukturę oraz współpracę z ratownikami.
Jezioro w Kuźnicy Zbąskiej bez ratowników
W odróżnieniu od Zbąszynia, Leśna Przystań w Kuźnicy Zbąskiej nie posiada statusu oficjalnego kąpieliska. To teren leśny, którym zarządza m.in. Nadleśnictwo Grodzisk. Jedno z dwóch popularnych miejsc na plażowanie w Kuźnicy, bardziej ustronne od głównej plaży.
– W księgach ewidencyjnych teren ten figuruje jako las. Zwyczajowo mieszkańcy korzystają z przystani jak z plaży – my natomiast dbamy o otoczenie: wiaty, miejsca grillowe czy skarpy – tłumaczy leśnik z Nadleśnictwa Grodzisk.
Jak dodaje, co roku, w sezonie letnim, nadleśnictwo wywozi codziennie śmieci i systematycznie zwiększa liczbę koszy.
- W ubiegłym roku przy współpracy z Morsami Grodzisk powstała też nowa wiata – ogromny społeczny wkład, za który jesteśmy bardzo wdzięczni - mówi.
Jednak jak podkreśla, woda nie jest badana, a brak ratowników sprawia, że kąpiel odbywa się na własną odpowiedzialność. Temat utworzenia kąpieliska wraca regularnie, ale sprawa jest skomplikowana – jezioro leży bowiem na granicy trzech powiatów.
Temat kąpieliska w Kuźnicy Zbąskiej co jakiś czas powraca – zwłaszcza w sezonie letnim, gdy temperatury rosną, a mieszkańcy szukają ochłody nad wodą. Nic dziwnego – to właśnie jezioro w Kuźnicy jest jednym z najchętniej odwiedzanych akwenów w okolicy. Pięknie położone, łatwo dostępne, otoczone zielenią – wydaje się idealnym miejscem do wypoczynku. Niestety, tylko pozornie, bo jezioro nie spełnia podstawowych wymogów bezpieczeństwa. Nie ma tam wyznaczonego kąpieliska i brakuje ratownika. A do tragedii nad wodą w tym miejscu dochodziło w przeszłości.
Czy jest szansa na to, by w Kuźnicy Zbąskiej było bezpieczniej? Zapytaliśmy burmistrza gminy Rakoniewice, Gerarda Tomiaka. Jak się okazuje, sprawa jest dużo bardziej złożona, niż się wydaje na pierwszy rzut oka.
– To rzeczywiście temat, który co jakiś czas wraca i budzi spore emocje. Jezioro w Kuźnicy Zbąskiej to jedyny akwen w całym powiecie grodziskim – to pokazuje, jak duży ma potencjał i jak bardzo jest potrzebny mieszkańcom. Problem w tym, że dziś nie można z niego korzystać w sposób bezpieczny. Nie ma tam ratownika, nie ma kąpieliska, nie ma infrastruktury. I to rodzi bardzo konkretne ryzyko – mówi burmistrz Gerard Tomiak.
Jak dodaje, temat zagospodarowania jeziora został niedawno poruszony podczas rozmów z przedstawicielami gminy Nowy Tomyśl – przy okazji dyskusji na temat wspólnej realizacji dokumentacji ścieżki rowerowej do Kuźnicy Zbąskiej.
– Była taka propozycja, że może warto pomyśleć o kąpielisku, idąc tym samym tropem współpracy. Pomysł ciekawy i z naszej strony na pewno nie jest odrzucany z założenia. Ale trzeba powiedzieć otwarcie: sytuacja prawna i organizacyjna tego terenu jest skomplikowana – zaznacza burmistrz.
Teren ma kilku zarządców. Kto inny jest właścicielem plaży, inny samorząd drogi, a kto inny odpowiada za sam akwen.
– My jako gmina jesteśmy właścicielem jedynie drogi dojazdowej. Żadna z działek nad samym brzegiem jeziora nie należy do nas. To podstawowy kłopot, bo żeby utworzyć kąpielisko, trzeba dysponować terenem. Nie można przecież inwestować publicznych pieniędzy w grunty, które są prywatne lub należą do innych podmiotów – wyjaśnia Gerard Tomiak.
Burmistrz podkreśla, że ewentualne utworzenie kąpieliska przy głównej plaży musiałoby wiązać się z wypracowaniem porozumienia przez wszystkich właścicieli. To jednak niesie też za sobą konkretne koszty.
– Trzeba byłoby zaprojektować i wykonać pomost, zorganizować odbiór odpadów, zamontować toalety, zapewnić bezpieczne zejście do wody, oczyścić brzeg, a przede wszystkim – prowadzić regularne badania jakości wody. Do tego dochodzi zatrudnienie ratowników i bieżące utrzymanie. To są naprawdę duże wydatki. Nie jestem przeciwny temu pomysłowi. Wręcz przeciwnie – uważam, że byłoby świetnie, gdyby w naszej gminie powstało cywilizowane miejsce do wypoczynku i relaksu nad wodą. Ale musimy podejść do tego odpowiedzialnie – dodaje burmistrz Rakoniewic.
Czy jest więc szansa, że kąpielisko powstanie w kolejnych latach?
– Warto się spotkać, porozmawiać i zbadać temat. Trzeba dokładnie sprawdzić, na ile to realne – również od strony prawnej. Jest pytanie, czy rada gminy może podjąć uchwałę w sprawie utworzenia kąpieliska, jeśli gmina nie jest właścicielem terenu. To wymaga analizy. Jeśli jednak okaże się, że można stworzyć partnerstwo z innymi podmiotami, właścicielami terenu, to jestem otwarty na rozmowę i współpracę. Ale to musi być dobrze zaplanowane i zrobione zgodnie z prawem – podkreśla burmistrz Rakoniewic.
– Potwierdzam, że bierzemy, w tym burmistrz miasta, udział w tych rozmowach – mówi wiceburmistrz Nowego Tomyśla Damian Pyliński. – Uważamy, że jezioro ma duży potencjał rekreacyjny i jesteśmy otwarci na dalsze rozmowy o jego zagospodarowaniu. Temat kąpieliska jest trudny organizacyjnie, ale wart rozważenia.
Konin - piękne miejsce, ale oficjalnego kąpieliska tu nie ma
Podobna sytuacja ma miejsce w Koninie, w gminie Lwówek. Choć teren przy jeziorze wygląda coraz lepiej – nie jest kąpieliskiem. O infrastrukturę i porządek dba tu Fundacja Pomocy Wzajemnej Barka, która remontuje domki letniskowe, zarządza wynajmem, inwestuje w otoczenie. Gmina jednak kąpieliska tu nie tworzy.
– Nie planujemy tworzenia kąpieliska – brak ratowników, wysokie koszty i procedury. Dzięki współpracy ze stowarzyszeniem teren jest jednak zadbany, a gmina nie ponosi obciążeń – podkreśla Piotr Długosz, burmistrz Lwówka. – Współpraca z Barką i sołectwem Konin to przykład świetnego zarządzania lokalnym potencjałem - zaznacza.
W ostatnich latach Konin pozyskał spore dofinansowanie w ramach programu „Pięknieje Wielkopolska Wieś”. Zrealizowano m.in. projekt „Strefa morsowania”, a w 2025 roku podsumowano kolejny – „W saunie czy na plaży wypoczynek nam się marzy…”. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców stworzono nową strefę rekreacyjną: pojawiły się sauna ogrodowa, ławostoły, leżaki, ale też wiata śmietnikowa, przebieralnia i elementy placu zabaw. Wartość inwestycji przekroczyła 100 tys. złotych.
Jak sytuacja wygląda w Januszewicach?
Dobrych kilka lat temu pojawił się pomysł utworzenia kąpieliska nad jeziorem w Januszewicach. Inicjatywa cieszyła się zainteresowaniem, jednak ostatecznie nie została zrealizowana.
– Kąpielisko w tym miejscu z pewnością byłoby atrakcyjne i potrzebne, ale obecnie teren wokół jeziora w Januszewicach znajduje się w rękach prywatnych. W tej chwili gmina Granowo nie ma żadnych narzędzi prawnych, by podjąć formalne działania w kierunku jego utworzenia, dlatego temat na razie pozostaje zawieszony – mówi Hanna Kaczmarek, sekretarz gminy Granowo.