27 lat dzierżawił baseny przy Wale Miedzeszyńskim za grosze. Teraz nie chce oddać terenu
Dziś, 30 czerwca 2025 r., wygasła umowa dzierżawy, która przez 27 lat pozwalała spółce Domex korzystać z 11 hektarów nad Wisłą za śmiesznie niską stawkę. Miasto przyszło po odbiór – dzierżawca odmówił. Klub Lunapark, który podnajmuje część terenu, zapowiada, że będzie działał do końca wakacji. Urzędnicy grożą pozwem, ale historia uczy, że sądy mogą ciągnąć się latami.
„Nie mam pańskiego płaszcza”. Miasto bezradne wobec dzierżawcy
Wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska nie kryje frustracji:
Tomasz Smyczyński z Miasto Jest Nasze ma propozycję: „Może odciąć media na lato? Interes przestanie się opłacać bez wody i prądu.”
Domex twardy w negocjacjach. Chce przedłużenia umowy o 7 lat
Stołeczne Centrum Sportu Aktywna Warszawa potwierdza: komisja przyszła odebrać teren, ale przedstawiciele Domexu odmówili, domagając się przedłużenia umowy o kolejne 7 lat. Wcześniej zostali poinformowani o wygaśnięciu dzierżawy, jednak nie zamierzają ustąpić.
Teraz miasto szykuje pozew. Problem w tym, że podobne sprawy ciągną się latami, a w międzyczasie teren – który powinien służyć mieszkańcom – pozostaje w rękach prywatnego najemcy.
Kultowe baseny zasypane, a Lunapark gra do końca wakacji
Historia tego terenu to opowieść o zmarnowanej szansie. W latach 70. i 80. działały tu cztery odkryte baseny, oblegane przez warszawiaków. W latach 90. miasto podpisało kontrowersyjną umowę z Domexem – spółką powiązaną z byłym wiceburmistrzem Śródmieścia i politykiem SLD.
To też nie pierwszy konflikt miasta z Domexem. Gdy spółka dostała teren z basenami – miała je wyremontować. Zamiast tego zasypała dwa, a resztę zaniedbała.
W kolejnych latach Domex próbował – bezskutecznie – postawić tu hotel. W ostatnich latach baseny niemal nie działały. W ubiegłym roku basenów nie otwarto w ogóle, oficjalnie z powodu „awarii”.
Tymczasem dzierżawca wolał zarabiać na podnajmie – m.in. dla klubu Lunapark, który teraz zapowiada, że nie zamknie się dziś, tylko będzie działał do końca lata. Mieszkańcy od lat skarżą się na hałas.
Co dalej z terenem? Miasto obiecuje zieleń i rekreację
Według miejscowego planu zagospodarowania teren ma służyć rekreacji i sportowi, z zachowaniem walorów przyrodniczych (leży w granicach Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu i sąsiaduje z Naturą 2000). Taki plan ma też miasto – urzędnicy chcą tam stworzyć strefę rekreacyjno-sportową z dostępem do Wisły. Wszystko ma być konsultowane z mieszkańcami.
Ale zanim to nastąpi, miasto musi wygrać z Domexem. A jeśli sprawa trafi do sądu, może się okazać, że warszawiacy na swoją nadwiślańską przestrzeń będą musieli poczekać kolejne lata.