Warszawa: Zmora "świętych" skrzynek. Dlaczego nie można ich zakryć?
Nowy odcinek parku nad POW
Na początku września informowaliśmy o otwarciu nowego odcinka parku nad POW - między aleją KEN, a ulicą Lanciego. Jest to odcinek nr 4 całej inwestycji, którą Zarząd Zieleni oddawał w tym roku w częściach. Wspomniany odcinek został oddany jako trzeci. Wcześniej do publicznego użytku trafił odcinek nr 2 i 3. Łącznie inwestycja została podzielona na sześć odcinków, a cały park będzie miał powierzchnię 12,5 hektarów.
W nowym fragmencie znalazły się alejki z nawierzchni mineralnej oraz promenada z tzw. żółtą wstęgą, która ciągnie się wzdłuż całego parku i jest jego charakterystycznym elementem. Główną atrakcją nowego fragmentu jest ogród zmysłów, w którym niezależnie od pór roku, można odpocząć wśród kolorów, kwiatów, zapachów i szumu traw.
Rozwiązania i ich brak
Wraz z oddaniem nowej części inwestycji mieszkańcy, radni i media zaczęli coraz baczniej zwracać uwagę na "święte" skrzynki elektryczne. Obiekty znajdują się praktycznie na pierwszym planie oddawanego w częściach parku. Problem skrzynek nie jest nowy, choć w kilku przypadkach udało się je odpowiednio zakamuflować.
Przykład dobrego planowania i chowania skrzynek znajduję się na placu Centralnym, który oddano do użytku w czerwcu br. Tutaj "świetoszki" ukryto w jednej ze ścian odbudowanej trybuny honorowej. O estetykę miejską zadbano także na placu Na Rozdrożu, gdzie skrzynki zostały umieszczone pod ziemią.
Gorzej było w przypadku budowy linii tramwajowej na Wilanów i odnogi na Sielce. W zeszłym roku, w pobliżu ulicy Spacerowej i Belwederskiej stanęła podstacja trakcyjna, a obok niej... skrzynki elektryczne. Na pierwszy rzut oka zdawałoby się, że można było schować je do nowo wybudowanego obiektu, jednak dostęp do podstacji musi być maksymalnie ograniczony, a więc nie mogły zostać w niej ukryte. Wynika to z przepisów bezpieczeństwa.
Skrzynkowy spadek
Powyższy przypadek Tramwaje Warszawskie otrzymały w "spadku" od m.in. ZTM, ZDM czy Stoen. Jak się okazuje, do podobnej sytuacji doszło podczas budowy parku nad POW. Wykonawca tunelu ustawił skrzynki elektrycznie w trakcie budowy Południowej Obwodnicy Warszawy, a stołeczny Zarząd Zielni nie może obecnie ingerować w żadne elementy infrastruktury naziemnej i podziemnej służące obsłudze tunelu.
- Tu jest mnóstwo takich drobnych skrzyneczek, których nie mogliśmy w żaden sposób ruszyć, bo tam są inklinometry mierzące drgania tunelu. Niestety, nikt, projektując tunel, nie myślał o tym, że będzie tutaj park, więc potykaliśmy się o takie właśnie skrzyneczki - powiedział w maju Bartłomiej Gasparski, projektant z firmy Palmett portalowi HaloUrysnow.
Z kolei jak dowiedział się portal TVN Warszawa, "święte" skrzynki w pobliżu al. KEN znajdują się na terenie, który stanowi przestrzeń techniczną wyłączoną z obszaru parku linearnego: - Skrzynki nie są naszą własnością i nie mieliśmy wpływu na ich kształt ani rozmieszczenie - przekazał Adam Przegaliński z komunikacji społecznej Zarządu Zieleni.
Część skrzynek elektrycznych w parku nad POW zostanie ukryta za zielenią. Jednak roślinny kamuflaż zyskają wyłącznie obiekty, za które odpowiada Zarząd Zieleni. Pozostałe, do obsługi tunelu, najprawdopodobniej pozostaną widoczne.