Udawała niewidomą, by wyłudzać zasiłki. Proceder trwał wiele lat
Rebecca Assie z Sydney przez ponad dwie dekady sprawnie ukrywała się w świecie pełnym sprzeczności. Ta 60-letnia kobieta jako rzekoma niewidoma pobierała setki tysięcy dolarów świadczeń, jednocześnie regularnie odnawiając prawo jazdy i pracując jako asystentka biurowa. Jej historia odsłoniła problem znacznie większy niż pojedyncze oszustwo. Assie stworzyła prawdziwą szkołę wyłudzeń dla innych.
Podwójne życie Assie
W 1990 roku zgłosiła się po świadczenia dla osób całkowicie niewidomych w australijskim urzędzie Centrelink. Pierwsza wizyta u okulisty nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Lekarz jednoznacznie stwierdził, że jej wzrok jest w pełni sprawny i nie kwalifikuje się do renty inwalidzkiej.
Assie nie poddała się tak łatwo. Znalazła innego specjalistę, który zgodził się potwierdzić jej rzekomy problem ze wzrokiem. Dzięki temu szybko uzyskała rentę inwalidzką i przez następne dwie dekady pobierała regularne wypłaty o łącznej wartości 209 tysięcy dolarów australijskich.
Jednocześnie kobieta kilkakrotnie odnawiała prawo jazdy, co wymagało pozytywnego zaliczenia obowiązkowych testów wzroku. Jej tłumaczenie, że dokument służył wyłącznie jako dowód tożsamości, nie wytrzymuje krytyki. Przepisy nie pozwalają na wydanie prawa jazdy osobom bez minimalnej ostrości widzenia.
Przez lata była aktywnie zatrudniona jako asystentka biurowa. Ta funkcja z powodu odpowiedzialności i wykonywanych zadań wymagała dobrej sprawności wzrokowej. Wszystko wskazywało na to, że Assie nie miała żadnych problemów z czynnościami wymagającymi ostrego wzroku.
Akademia oszustw społecznych
Assie nie ograniczała się do własnych machinacji finansowych. Jej dom w Sydney stał się miejscem, gdzie inni mogli zdobyć fachową wiedzę o omijaniu przepisów. Razem z mężem Jamalem Elali prowadziła swoistą szkołę wyłudzeń świadczeń społecznych.
Para dawała szczegółowe instrukcje, jak wybierać lekarzy, którzy nie będą zadawać zbyt wielu pytań. Uczyli także, jak prawidłowo wypełniać fałszywe wnioski o świadczenia socjalne. Za swoje usługi pobierali zakamuflowane opłaty według oryginalnego systemu cenowego.
Jeden i pół kilograma winogron oznaczało opłatę w wysokości 1500 dolarów za poradę. Ten kod pozwalał uniknąć podejrzeń podczas transakcji finansowych. Klienci otrzymywali kompleksowe szkolenie z technik oszukiwania systemu.
Z czasem ta mikrobiznesowa działalność wyszła na jaw dzięki podsłuchom policyjnym. Funkcjonariusze monitorowali korespondencję Assie i jej "uczniów", zbierając dowody ich przestępczej działalności.
Konsekwencje kłamstwa
Kilkoro klientów Assie zostało skazanych na podstawie zebranych dowodów. Niektórzy za wyłudzenie ponad 60 tysięcy dolarów trafili nawet za kratki. W przypadku samej głównej "mentorki" policja dokonała spektakularnego odkrycia na początku śledztwa.
Funkcjonariusze znaleźli ponad 240 tysięcy dolarów w gotówce ukrytych w skrytce należącej do Assie. Ta kwota podkreśla skalę i systematyczność jej przestępczego procederu. Przez lata kobieta gromadziła zyski z oszustw, tworząc niemały majątek.
Dopiero po ponad dwóch dekadach pracownicy Centrelink zaczęli się zastanawiać nad rozbieżnościami w dokumentacji Assie. Skierowali ją do niezależnych badań lekarskich, które ostatecznie rozwiały wszelkie wątpliwości. Jej wzrok był zupełnie prawidłowy.
Gdy cała sprawa wyszła na światło dzienne, australijski Departament Usług Społecznych wszczął postępowanie o zwrot wszystkich pobranych świadczeń. Pełna kwota, którą Assie musi zwrócić, wynosi dokładnie 209 499,90 dolarów australijskich.