Poznań: Osoby z niepełnosprawnością czekają nawet rok na orzeczenie
Rok czekania na wizytę urzędników
Pod koniec maja ubiegłego roku Danuta Ciborek złożyła wniosek o wydanie decyzji ustalającej poziom potrzeby wsparcia do Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Komisja, która pojawia się w mieszkaniu wnioskodawcy, ma orzec jaki stopień niepełnosprawności ma dana osoba. Tak, aby dopasować poziom wsparcia. Wizyta została zaplanowana na sobotę, 2 sierpnia 2025 roku. Kobieta twierdzi, że urzędnicy się nie zjawili, spędziła pod drzwiami swojego mieszkania kilka godzin.
Osoba z niepełnosprawnością, która w decyzji o poziomie potrzeby wsparcia uzyskała od 70 do 100 punktów, ma prawo do ubiegania się o świadczenie wspierające. To można przeznaczyć na kogoś kto posprząta, zrobi zakupy czy pozałatwia jakieś sprawy. Po dwóch tygodniach od wizyty komisja orzeka o wysokości świadczenia, a zainteresowany - składa wniosek do ZUS-u.
- Dla mnie to jest bardzo istotne, bo kiedy sobie nie radzę z życiem codziennym, a mieszkam sama, to ustalenie tego poziomu niepełnosprawności pomogłoby mi w zdobyciu środków na opiekę - mówi Danuta Ciborek, która na co dzień porusza się z chodzikiem.
W maju Danuta otrzymała odpowiedź, że urząd ma roczne opóźnienie w przydzielaniu terminów, dlatego dopiero po kilkunastu miesiącach doszło (lub miało dojść) do spotkania w jej mieszkaniu.
Urząd twierdzi, że byli pod mieszkaniem dwukrotnie
Kobieta otrzymała telefonicznie informacje, że komisja odbędzie się między godziną 7:00 a 16:00, na zawiadomieniu z urzędu poinformowano natomiast, że urzędnicy pojawią się między 8:00 a 16:00.
- Czekałam, nic nie słyszałam. Być może niedosłyszałam tego domofonu, ale napisałam, że mam problemy ze słuchem. Urzędnicy mogli do mnie zadzwonić, że czekają pod drzwiami. Nie wiem, czy ostatecznie byli czy nie - mówi Danuta.
Urząd Wojewódzki poinformował, że 2 sierpnia specjaliści byli dwukrotnie pod wskazanym adresem, jednak za każdym razem nikt nie odebrał domofonu, w związku z czym nie doszło do komisji. W kartotece nie było numeru telefonu, więc nie mogli zadzwonić do kobiety.
- Budzik ustawiłam na 6:30, czatowałam od 7:00 blisko drzwi. Niektórzy się niecierpliwią, zadzwonią raz i idą sobie. Wiedzą, że jestem osobą poruszającą się o chodziku i mam problemy ze słuchem, to powinni chociaż poczekać albo spróbować inaczej dostać się na klatkę.
Nowi pracownicy, ale kolejki wciąż ogromne
Danuta twierdzi, że w urzędzie zatrudniono nawet kolejne kilkanaście osób, kolejka jednak wciąż jest ogromna, a terminy - odległe. Potwierdza to WUW - zatrudniono 12 dodatkowych pracowników. W 2024 roku zespół rozpatrywał średnio 179 wniosków w tygodniu. W bieżącym roku, dzięki zmianom jakie wprowadzono, wydawanych jest 374 decyzji tygodniowo. W ostatnich dwóch miesiącach - średnio 540 decyzji tygodniowo.
- Wiele ludzi poumierało już, bo się nie doczekało. A rodzina nie dostanie tych dodatków po zmarłym, bo to przysługuje tylko jemu - mówi Danuta.
Urząd twierdzi, że wprowadzone zmiany pozwolą na sukcesywne zwiększanie ilości wydawanych decyzji, co wiąże się ze skróceniem czasu oczekiwania na wydanie decyzji.
Po interwencji pani Danuta uzyskała nowy termin komisji. Została wyznaczona na 11 sierpnia.