"Wybuchowy" piknik historyczny pod Miechowem zgromadził tłumy
W sąsiedztwie ronda w Podmiejskiej Woli, w miejscu, gdzie w końcu II wojny światowej przebiegała niemiecka linia umocnień Stellung II, wczesnym popołudniem zaczęły się gromadzić tłumy miłośników militariów i historii. Każdy chciał wykorzystać ostatni wakacyjny weekend, aby wziąć udział w czymś ciekawym. Czekały na nich atrakcje przygotowane przez organizatorów drugiej edycji wydarzenia, czyli przede wszystkim członków stowarzyszenia Salamandra oraz Muzeum Ziemi Miechowskiej. Tych atrakcji było naprawdę sporo. Na stoiskach grup rekonstrukcyjnych można było obejrzeć, dotknąć i wysłuchać opowieści o broni i sprzęcie wojskowym. W zgodzie sąsiadowali ze sobą żołnierze Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, Czerwonoarmiści, czy przedstawiciele Wehrmachtu. Prezentowali broń, pojazdy wojskowe, gotowali wojskową zupę. Można było się przejechać prawdziwym gąsienicowym transporterem, podziwiać umiejętności spadochroniarzy z grupy Skydive Beskidy, czy zwiedzić niemiecki schron, w którym obowiązki gospodarzy pełnili członkowie Stowarzyszenia Bojowe Schrony Proszowice.
- Miechowskie Spotka z Historią, zapoczątkowane w 2024 roku, nie mogły być skromniejsze niż te z roku ubiegłego - mówi dyrektor Muzeum Ziemi Miechowskiej Marcin Florek. - Poza stanowiskami grup rekonstrukcyjnych dużym zainteresowaniem cieszą się zajęcia edukacyjne Muzeum Ziemi Miechowskiej, stanowisko IPN, modele Marcina Durmana. We wszystkim chodzi o kultywowanie tradycji, historii, przypomnienie dziejów polskiego oręża z czasów II wojny światowej.
Organizatorzy postarali się też o specjalne wydawnictwo, które przypomina o mało znanych często epizodach z czasów II wojny światowej na ziemi miechowskiej. Uczestnicy wydarzenia otrzymywali bezpłatny Kurier Miechowski, stylizowany na gazetę retro.
- Przygotowaliśmy ją w formie, nawiązującej wyglądem do prasy z lat 30. i 40. Ona ma reklamować nasze wydarzenie, a jednocześnie przypominać o mało znanych faktach z historii regionu. O wielu z nich ludzie w ogóle nie wiedzą. Choćby o tym, że w 1944 roku spadł tutaj pod Miechowem niemiecki bombowiec junkers. My dowiedzieliśmy się o tym przez przypadek, gdy do skupu złomu ktoś przywiózł siedmiometrowy fragment skrzydła - mówi prezes stowarzyszenia Salamandra Aleksander Juzaszek.
Najbardziej widowiskową częścią pikniku były rekonstrukcje historyczne. Na "rozgrzewkę" zaprezentowano kilkuminutową potyczkę pomiędzy Niemcami a Rosjanami, ozdobioną potężnym wybuchem, czyli inscenizacją wysadzenia niemieckiego bunkra. Za efekty pirotechniczne odpowiadali Artur i Anna Sobierajowe z firmy AS Grup, którzy do Miechowa przyjechali z Piotrkowa Trybunalskiego.
Punktem kulminacyjnym całego pikniku, jak i możliwości rekonstruktorów oraz pirotechników była rekonstrukcja potyczki w Moerdijk, czyli końcowego epizodu bitwy o Bredę. Holenderskie miasto zostało wyzwolone jesienią 1944 roku przez I Dywizję Pancerną gen. Stanisława Maczka. Organizatorzy dla lepszego oddania realiów zbudowali nawet minimiasteczko, które miało udawać Moerdijk. W inscenizacji wzięły udział Gruppe Mergen z Katowic, Grupa Powstaniec Śląski, stowarzyszenia Odwach, GRH Blitz, Stowarzyszenie PSZ. Dramatyzmu rekonstrukcji dodawał znakomity komentarz prof. Andrzeja Olejko.
Trzy pytania do Aleksandra Juzaszka, prezesa stowarzyszenia Salamandra
- Skąd wzięła się idea Miechowskim Spotkań z Historią?
- Pomysł pojawił się w 2023 roku. W czasie rozmów z dyrektorem MZM Marcinem Florkiem, ze Stowarzyszeniem Rodzin Tobruckich doszliśmy do wniosku, że fajnie byłoby zorganizować piknik w stylu historyczno-militarnym. Chcieliśmy pokazać historię inaczej niż na lekcjach w szkole.
- Przy organizacji jest zapewne mnóstwo pracy...
- Przygotowania do pikniku ubiegłorocznego trwały rok. Mimo to było sporo niedociągnięć. Do dzisiejszego przygotowywaliśmy od września ubiegłego roku, a przez ostatnie dwa tygodnie około 15-20 osób pracowało często od 7 rano do 22 w nocy. Oczywiście wszystko to jest praca społeczna, wiele osób wzięło specjalnie urlopy, że pomóc w przygotowaniach. Naszym celem jest promowanie patriotyzmu. Uważam, że jako Polacy nie mamy się czego wstydzić. Mamy piękną historię, którą trzeba pokazywać. Kładziemy nacisk na Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie, bo nie chcemy pokazywać Ludowego Wojska Polskiego kierowanego przez komunistów. To na Zachodzie walczyli wolni Polacy.
- Będą Miechowskie Spotkania z Historią za rok?
- Aby tak było, potrzebujemy powiększyć nasze szeregi. Organizacja wydarzenia wymaga nie tylko pracy fizycznej, ale też mnóstwa spotkań, uzgodnień, załatwiania formalności. Potrzebujemy wsparcia żeby sprostać temu wszystkiemu. Zwłaszcza, że zależy nam, aby z roku na rok pokazywać coraz więcej i sprawiać, by wydarzenia było atrakcyjniejsze.