Babica: Trwa ciągła walka o wodę. Powstaje sieć wodociągowa

Wydawałoby się, że w XXI wieku nie ma mowy o kłopotach z siecią wodociągową, że to jest standard, a studnie, z których wiadrem czerpie się wodę do gospodarstw domowych, czy studnie głębinowe, to jakiś relikt przeszłości. To była jednak codzienność w wielu sołectwach gminy Wadowice.

- To już piąty etap inwestycji wodociągowej, a budowa sieci wodociągowej we wschodniej części gminy Wadowice, to - skoro jesteśmy przy terminologii wodnej - temat rzeka - rozpoczyna Bartosz Kaliński, burmistrz Wadowic. - Zajmuję się tym tematem od 2018, którego unikali moi poprzednicy.

Jak mówią mieszkańcy, w Wysokiej, Rokowie, Babicy, czy Stanisławiu Górnym, czas zatrzymał się w XIX wieku. Skoro nie wystarczyły tradycyjne studnie, mieszkańcy zaczęli przechodzić na studnie głębinowe. Koszt jednej to 25 tysięcy.

- Jeden z mieszkańców musiał w ciągu wielu lat wykopać cztery studnie głębinowe, bo złoże wodne się wyczerpało. Jeśli ktoś w ciągu czy kilkunastu lat musiał mieć kilka studni, to łatwo policzyć koszty takich inwestycji - tymi słowami burmistrz Kaliński oddaje skalę problemu mieszkańców wschodnich rubieży gminy Wadowice.

W ostatnich latach gmina Wadowice, wspólnie z Wadowickim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji, wybudowała prawie 22 kilometry sieci, za łącznie 10 milionów złotych, doprowadzając wodę do takich miejscowości jak: Wysoka, Stanisław Górny i Roków. Teraz przyszedł czas na Babicę.

- Co więcej, gmina wybudowała również zbiornik z hydrofornią za 2,1 miliona złotych w Kleczy. To właśnie stamtąd płynie woda wprost do kranów mieszkańców tej części gminy - podkreśla Bartosz Kaliński.

Projektowanie sieci dla Babicy oraz uzyskiwanie wszystkich pozwoleń rozpoczęto pod koniec 2021 roku. Jak podkreśla burmistrz, ten etap był jednak drogą przez mękę. Procedury trwały aż trzy lata.

- Na szczęście sama budowa pójdzie szybko. Nowa sieć będzie gotowa jeszcze w tym roku - cieszy się Bartosz Kaliński.

Wiele rodzin, zanim zdecydowało się pobudować domy w górskich terenach gminy Wadowice, korzystało z porady różdżkarza.

- Nie można było inaczej. W tych terenach o położeniu wody może zdecydować kilkanaście metrów - mówi jeden z mieszkańców, mający dom na pograniczu Babicy i Wysokiej. - Najpierw kopaliśmy około 30 metrów od domu. Miała być woda wedle różdżkarza, a nie było. Spróbowaliśmy kilka metrów od domu i jest. Jednak za poprzedni wykop musieliśmy zapłacić trzy tysiące złotych.

Nasz rozmówca wyjawił, że żyły wodne przy jego domu znajdują się na głębokości siedmiu i dziewięciu metrów. Cała studnia ma głębokość 15 metrów, żeby woda z wyższych poziomów mogła się magazynować.

- W studni mam zamontowaną pompkę ciśnieniową, pchającą wodę do domu, gdzie jest dodatkowo hydrofor, utrzymujący ciśnienie w instalacji domowej. Także spokojnie, już nie musimy nalewać miskami do wanny, żeby się wykąpać - podkreśla z uśmiechem nasz rozmówca.

Instalacja wodociągowa prowadzona jest wzdłuż głównych dróg. Koszty podłączenia do samych domostw ponoszą już lokatorzy.

- Ja ma kilkadziesiąt metrów do przyłącza, to mnie będzie kosztowało trzy lub cztery tysiące złotych - wyjawia pan Radosław. - Jednak tuż za moim domem ma się zaskoczyć instalacja, a domy są wyżej, oddalone o kilkaset metrów. Proszę sobie teraz policzyć 200 złotych za metr poprowadzenia przyłącza, to dla niektórych są to wręcz astronomiczne kwoty. A w przysiółku Mosiorka, jeszcze wyżej, mogą o podłączeniu do sieci wodociągowej jedynie pomarzyć.

W górskich miejscowościach wschodnich rubieży gminy studnia wciąż pozostaje głównym źródłem zaopatrzenia w wodę. Zdarzają się tradycyjne studnie, z wiadrem służącym do jego czerpania. Mieszkańcy starają się wykorzystywać naturalne ukształtowanie terenu, aby dostarczyć wodę do domu. Jeden z mieszkańców, wykopał studnię na wzgórzu, około 200 metrów od domu, aby spływająca woda naturalnie wytwarzała ciśnienie.

- W studniach domów, zlokalizowanych w górnych partiach, latem, często się zdarza, że studnie zwyczajnie wysychają. Wtedy trzeba beczkowozami dostarczyć wodę do studni. Można też zamówić transport wody z wodociągów. Wtedy trzeba zapłacić nie tylko za wodę, ale także jej dowóz - podkreśla pan Radosław, zaznaczając, że rejonach zalesionych, na górze, zdarza się, że woda w studni jest zanieczyszczona i nie nadaje się do spożycia.