Beta blokery po zawale mogą być niepotrzebne, a nawet szkodliwe
Wyniki mogą one całkowicie zmienić obowiązujące od dekad zalecenia dotyczące leczenia pacjentów po zawale, uważa prof. Valentin Fuster z Mount Sinai Fuster Heart Hospital.
Wykazano, że kobiety leczone beta-blokerami miały wyższe ryzyko zgonu, ponownego zawału lub hospitalizacji z powodu niewydolności serca w porównaniu z kobietami nieprzyjmującymi tych leków. U mężczyzn nie zaobserwowano takiego efektu.
W badaniu uczestniczyło 8 505 pacjentów z 109 szpitali w Hiszpanii i we Włoszech. Po wypisie ze szpitala losowo przypisano ich do grupy otrzymującej beta-blokery lub do grupy bez tego leczenia. Wszyscy pozostali pacjenci otrzymywali standardową nowoczesną terapię, a ich ich zdrowie monitorowano średnio przez prawie cztery lata.
Wyniki pokazały, że nie ma istotnych różnic między grupami pod względem śmiertelności, nawrotów zawału czy hospitalizacji z powodu niewydolności serca. Co więcej, w podgrupie kobiet z całkowicie zachowaną funkcją serca beta-blokery wiązały się z 2,7 proc. wyższym bezwzględnym ryzykiem zgonu w ciągu 3,7 roku obserwacji.
Beta-blokery były wprowadzane do terapii dekady temu, gdy leczenie zawału było mniej skuteczne, a ryzyko groźnych arytmii znacznie wyższe. Obecnie jednak standardem jest szybkie i skuteczne udrażnianie tętnic wieńcowych, co ogranicza uszkodzenia serca. W tym nowym kontekście klinicznym sens rutynowego stosowania beta-blokerów stał się niepewny.
Badacze podkreślają, że wyniki mogą uprościć terapię pacjentów po zawale, zmniejszyć liczbę działań niepożądanych i poprawić jakość życia tysięcy osób.
Na podstawie:
Common heart drug taken by millions found useless, possibly risky