Binarowa: Królewska biesiada. Festiwal Smaków Binarowskich
Świętowanie w Binarowej rozpoczęło się od mszy świętej w zabytkowym kościółku. Po niej barwny korowód, z kapelą, parą królewską, pannami, dwórkami, rycerzami, a nawet katem, przeszedł na plac przed Szkołą Ludową. Tam rozegrała się mniej oficjalna część wydarzenia.
Na początku o historycznych korzeniach wsi opowiedzieli najmłodsi w krótkiej, aczkolwiek pełnej treści inscenizacji. Później pozostała już tylko biesiada. A na niej wszystko, co w Binarowej najlepsze, czyli słynna binarowska kapusta, zupa cebulowa, prołziaki, pierogi, ziołowe masełko, cebulowe bułeczki, serniki, szarlotki, wędliny, a nawet pieczony dzik. Coś niecoś ze swojej spiżarni oddał proboszcz parafii ks. Bogusław Jurczak. Degustatorzy podkreślali, że domowe przetwory wychodzą mu prima sort. Przyjemności podniebienia nie kończyły się, bo z jedne strony kusiły gospodynie, a z drugiej koło łowieckie Grabina. Mięsa i wędliny, a przede wszystkim pieczony dzik szybko znalazły amatorów.
Żeby najmłodszym się nie nudziło, dostali drewnianą beczkę, kilka główek kapusty, szatkownicę i resztę stosownego sprzętu i dawaj, do pracy. Lekko nie było, ale nikt specjalnie nie protestował. Ubijanie kapuchy szło im wyjątkowo sprawnie.