Bitwa o krater. Najdziwniejsza batalia wojny secesyjnej
Petersburg stał się sceną najdłuższego oblężenia w Ameryce Północnej, ale żaden żołnierz nie spodziewał się, że nowe rozdanie w tej wojnie pozycyjnej wyjdzie z ukrytych pod ziemią tuneli. Co wiemy o tzw. bitwie o krater?
Miasto-klucz do stolicy Południa
Latem 1864 roku blisko milion żołnierzy obu stron tkwił przez tygodnie w okopach pod Petersburgiem. To miasto było kluczem do Richmond, stolicy Konfederacji. Po serii krwawych, bezskutecznych szturmów generał Ulysses Grant zrozumiał, że tylko przełamanie konfederackiej obrony może zakończyć tę wojnę.
Wobec patowej sytuacji sięgnięto po rozwiązanie nietypowe. Plan zakładał budowę podziemnego tunelu, który miał umożliwić eksplozję pod wrogimi pozycjami. Prace saperów IX Korpusu, dowodzonego przez generała Ambrose’a Burnside’a, trwały niemal miesiąc.
Tunel liczył ponad pół kilometra długości. Jego koniec podłożono pod strategiczną redutę przeciwnika. Ten inżynieryjny wyczyn był jednak tylko wstępem do brawurowego planu.
Minę podłożono, a detonację wyznaczono na 30 lipca. Miała ona otworzyć drogę do przełamania konfederackiej obrony i skrócenia tej przedłużającej się wojny.
Eksplozja która wstrząsnęła ziemią
Rzeczywistość napisała jednak własny scenariusz. Tuż po północy 30 lipca saperzy podłożyli lont, ale ten zgasł na jednym z połączeń. Dopiero po godzinie spóźnionego oczekiwania dwóch śmiałków wślizgnęło się do tunelu, by wznowić palenie.
Eksplozja nastąpiła o 4:44 nad ranem. Wyrzuciła w powietrze tony ziemi, działa i ludzi. Powstała wyrwa, widoczna do dziś jako wielki krater, miała 60 metrów długości, 20-25 metrów szerokości i niemal 10 metrów głębokości.
Wybuch zabrał życie kilkuset konfederatom, ale nie rozstrzygnął losów bitwy. Armia Północnej Wirginii, dowodzona przez Roberta E. Lee, szybko zdołała się zorganizować. Oddziały generała Williama Mahone’a, ściągnięte z innych odcinków frontu, błyskawicznie obsadziły krawędzie krateru.
Uaktywniły się armaty i karabiny maszynowe. Jak pisał Mahone, obrońcy zaczęli "strzelać do indyków". Moment zaskoczenia został zmarnowany w najbardziej tragiczny sposób.
Pułapka śmierci
Atakujący, zamiast wykorzystać zaskoczenie i oskrzydlić krater, ruszyli wprost do niego. Bez przygotowania, ze złymi rozkazami. Wielu żołnierzy, zamiast rozwinąć szyk bojowy, rzuciło się do wnętrza ziemnej kotliny.
Tracili drogocenny czas i inicjatywę. Efekt był katastrofalny, żołnierze Unii tkwiąc w kraterze, stali się łatwym celem dla konfederackich strzelców wyborowych i artylerii. Nie pomogło też wprowadzenie do walki czarnoskórej dywizji generała Edwarda Ferrero.
Ta jednostka poniosła ciężkie straty. Część tych, którzy przeżyli, padła ofiarą gwałtownych kontrataków Południa. Bitwa skończyła się około godziny 14:00, zostawiając za sobą pole усiane ciałami.
Konfederaci stracili wprawdzie prawie 1,4 tysiąca zabitych i rannych, jednak zmasakrowani żołnierze Unii stracili ponad 5 tysięcy ludzi. Do niewoli trafiło 500 żołnierzy Unii, w tym ponad 150 Afroamerykanów.
Rozliczenie z porażki
Za klęskę obarczono głównie Burnside’a, którego pozbawiono dowództwa. Generał Meade, który wcześniej planował atak, uciekł od odpowiedzialności. Podobnie sam Grant, który liczył, że operacja zakończy oblężenie.
Dla Lee i jego żołnierzy było to taktyczne zwycięstwo, jednak strategicznie niewiele zmieniło. Oblężenie Petersburga trwało nadal, a droga do Richmond, choć otworzyła się na moment, znów została zamknięta. Porażka pod kraterem pokazała nierozwiązaną kwestię dyscypliny i dowodzenia.
Nieprzeszkolone oddziały, złe rozkazy i brak precyzji przyczyniły się do jednej z największych masakr wojny secesyjnej. Zawiniła nie tylko nieudolność dowódców, ale i procedury, które pozwoliły, by brak kontroli nad polem bitwy kosztował tysiące istnień.
Mimo ogromnych strat i ponurego przebiegu, bitwa o krater stała się jednym z najlepiej znanych epizodów oblężenia Petersburga. Jej echa pobrzmiewają w zawodowych opracowaniach, filmach i pamięci mieszkańców, którzy jako jedni z pierwszych przekonali się, że nowe wojny to nie tylko szyki bojowe, ale także podziemne eksplozje i chaos.