Bitwa pod Stalingradem. Dlaczego Hitler przegrał?

Gdy w 1942 roku wojska Hitlera ruszyły na Stalingrad, nikt nie przypuszczał, że miasto stanie się symbolem upadku niemieckiej potęgi. Walki trwały miesiącami, a ich brutalność przerosła wszelkie wyobrażenia. Jak wyglądał przebieg bitwy pod Stalingradem?

Ilustracja poglądowaIlustracja poglądowa
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przez Wieki

Początek bitwy pod Stalingradem

23 sierpnia 1942 roku bitwa o Stalingrad rozpoczęła się zmasowanym nalotem 600 samolotów Luftwaffe, w tym bombowców nurkujących Stukas, które zrzuciły ponad tysiąc ton bomb. Był to największy atak lotniczy na froncie wschodnim, zamieniający miasto w morze ruin. Liczba cywilnych ofiar była ogromna, tym większa, że Stalin zakazał ewakuacji kobiet i dzieci, by zmusić obrońców do walki. Bombardowania trwały tydzień, po czym ocalałym pozwolono przeprawić się przez Wołgę.

Do natarcia ruszyło 80 tys. żołnierzy 6. Armii wspieranych przez sto czołgów. Broniło się 54 tys. żołnierzy 62. Armii gen. Czujkowa. Dowódca Niemców, Friedrich Paulus, obiecał Hitlerowi zdobycie miasta w dziesięć dni. 3 września Stalingrad znalazł się w kleszczach – od północnego zachodu atakowała 6. Armia, od południa 4. Armia Pancerna. Nacisk Wehrmachtu zmusił Sowietów do przeniesienia centrum dowodzenia na wschodni brzeg Wołgi, lecz sztab 62. Armii pozostał na Kurhanie Mamaja.

Choć miasto było niemal zniszczone, Stalin zakazał odwrotu. Jak pisał brytyjski korespondent Alexander Werth, obrońców Stalingradu podtrzymywała jedna myśl: "Za Wołgą nie ma już nic. Tu kończy się Europa".

Furia Niemców

13 września 1942 roku Wehrmacht przeprowadził potężne uderzenie w kierunku środkowej i południowej części miasta. Niemcy zdobyli całkowicie zrujnowany centralny dworzec kolejowy. 50 obrońców elewatora zbożowego wytrzymało tydzień w strasznych warunkach: przechowywane tam ziarno zajęło się ogniem, a ludzie, na pół martwi z pragnienia, walczyli oślepieni, dusząc się od dymu i pyłu.

Główna przystań również wpadła w ręce Niemców i Rosjanie stracili ważny szlak zaopatrzeniowy. Jedynie Kurhan Mamaja pozostał w rękach sowieckich. Walczono o niego tak zażarcie, że przez całą zimę na wzgórzu nie osiadła ani odrobina śniegu, bo topniał on od gorąca nieustannych eksplozji.

Całe miasto wpadłoby w ręce Niemców, gdyby nie rozkaz Stalina, który wydał 13. Gwardyjskiej Dywizji Piechoty alarmowy rozkaz przekroczenia Wołgi i rzucenia się w wir walki. Dywizja ta, początkowo w sile 10 tysięcy ludzi, w ciągu dwudziestu czterech godzin straciła jedną trzecią stanu osobowego, co jednak pozwoliło Armii Czerwonej utrzymać pozycje w mieście. W Niemczech gazety szykowały się już do ogłoszenia zwycięstwa w Stalingradzie, lecz dosłownie w ostatniej chwili Goebbels wstrzymał wysłanie tego komunikatu do prasy.

Niemcy, zająwszy południową część miasta, z początkiem października uderzyli w kierunku dzielnic północnych przemysłowych. Korzystając z potężnego wsparcia lotniczego, opanowali fabrykę ciągników, zakłady "Barykady" oraz kombinat "Czerwony Październik", które były stały się terenem zażartych walk w niewyobrażalnym chaosie gruzowisk i powykręcanego żelastwa. Sowiecka 62. Armia straszliwie się wykrwawiała, tracąc każdego dnia 300 do 500 żołnierzy. Sytuacja wydawała się beznadziejna.

31 października pozycje 62. Armii w Stalingradzie skurczyły się do kilku przypartych do Wołgi izolowanych punktów oporu głębokich zaledwie na kilkaset metrów. A jednak w niepojęty sposób Armia Czerwona jeszcze się tam trzymała. W Berlinie Hitler dostał szału, a w Londynie BBC kpiła: "Polska została podbita w dwadzieścia osiem dni. W ciągu dwudziestu ośmiu dni w Stalingradzie Niemcy zdołali zdobyć zaledwie kilka kamienic".

Plan ofensywy Armii Czerwonej

Na Kremlu narastało przekonanie, że bitwy o Stalingrad nie uda się wygrać w Stalingradzie. Ponieważ Armia Czerwona nie mogła wypchnąć Wehrmachtu z ruin miasta, należało Niemców zaatakować z daleka, na flankach i na tyłach. Daleko na równinach, gdzie sowieckie czołgi i samoloty mogły rozwinąć szyki. Na tyle daleko, żeby – gdy zacznie się atak – niemieckie siły zaangażowane w Stalingradzie nie zdążyły się cofnąć, by go odeprzeć. Obmyślona przez Gieorgija Żukowa ofensywa przewidywała szeroki manewr kleszczowy. 180 kilometrów na zachód od miasta trzy grupy armii miały ruszyć ku sobie – dwie z północy i jedna z południa – i spotkać się w Kałaczu nad Donem.

Plan ten miał jedną wielką zaletę: przewidywał uderzenie tam, gdzie 6. Armia była najsłabsza, na flankach, obsadzonych wojskami włoskimi, rumuńskimi i węgierskimi, które były bardzo rozciągnięte i słabo wyposażone. Aby je zniszczyć, Armia Czerwona zgromadziła ponad milion żołnierzy, 900 czołgów, 13 500 dział i 1100 samolotów. Operacji nadano kryptonim "Uran".

Do niemieckiego sztabu generalnego dotarły pogłoski o sowieckich przygotowaniach do ofensywy. Jednak dzięki bardzo skutecznej "maskirowce" – operacji pozorującej ruchy wojsk wokół stolicy – Hitler był przekonany, że odbędzie się ona w rejonie podmoskiewskim.

Przede wszystkim Hitler nie chciał przyjąć do wiadomości, że Związek Sowiecki dysponuje jeszcze jakimiś wojskami pancernymi godnymi tej nazwy. Podczas gdy Niemcy produkowali 500 czołgów miesięcznie, wywiad donosił, że Sowietom przybywa ich w tym samym czasie 1200. Hitler wściekle odrzucał te informacje, twierdząc że to po prostu niemożliwe. Niemiecki sztab generalny też jednak nie doceniał sowieckich możliwości. W drugiej połowie 1942 roku z sowieckich fabryk wyjechać miało 2200 czołgów.

Armia Paulusa w potrzasku

19 listopada 1942 sowiecka artyleria obłożyła rumuńskie stanowiska zmasowanym ogniem. Odgłosy detonacji niosły się na pięćdziesiąt kilometrów. Niezdolni do przeciwstawienia się takiej nawale Rumuni poszli w rozsypkę.

Po 22 listopada południowe i północne sowieckie kleszcze zacisnęły się, jak planowano, w rejonie Kałacza. Kilka dni później propaganda odtworzyła tę scenę przed kamerami z żołnierzami sowieckimi biegnącymi ku sobie przez śnieżną równinę i ściskającymi się na powitanie.

Sowieci szacowali, że udało im się zamknąć w tym kotle 85 tysięcy żołnierzy Osi. W rzeczywistości jednak znalazło się w nim 20 dywizji niemieckich, 2 dywizje rumuńskie i sporo innych związków taktycznych – łącznie 330 tysięcy żołnierzy.

Niemieccy generałowie nie mieli wątpliwości, że oddziały te muszą się wyrwać z okrążenia. Hitler jednak konsekwentnie odmawiał im wszystkiego, co mogłoby świadczyć o porzuceniu przez nie zajętego terenu, i zażądał od Göringa utworzenia mostu powietrznego, który pozwoliłby utrzymać zaopatrzenie dla 6. Armii. Paulus oceniał, że potrzeba więcej niż 600 ton zaopatrzenia dziennie, Göring zaś obiecał 500. W istocie Luftwaffe nie dostarczyła więcej niż 94 tony dziennie.

Koniec bitwy pod Stalingradem

Hitler rozkazał Grupie Armii "Don" feldmarszałka Mansteina przebić się do Stalingradu i pomóc oblężonym. Operacja "Wintergewitter" ruszyła 12 grudnia i zbliżyła się na 50 km do pozycji 6. Armii, lecz po dziesięciu dniach została zatrzymana przez sowiecki kontratak. Niemcy w Stalingradzie stracili ostatnią nadzieję.

Podczas gdy 62. Armia Czujkowa była zaopatrywana przez skutą lodem Wołgę, Niemcy tracili kolejne lotniska. Bez amunicji, żywności i ochrony przed mrozem żyli w warunkach, które Wasilij Grossman nazwał "prehistorycznymi" – jedli mięso z zamarzniętych koni, cierpieli na odmrożenia i choroby. 6 stycznia 1943 r. Paulus meldował: "Armia zagłodzona i martwa z zimna. Nie mamy amunicji". Trzy dni później odrzucił radziecką propozycję kapitulacji, a Sowieci rozpoczęli operację "Koło".

Napór Armii Czerwonej przeciął kocioł na dwie części. 30 stycznia Hitler mianował Paulusa feldmarszałkiem, lecz następnego dnia dowódca wyszedł z piwnicy domu towarowego i poddał 6. Armię. Tego samego dnia niemieckie media informowały: "W Stalingradzie sytuacja bez zmian. Morale obrońców nienaruszone". Był to oficjalny koniec bitwy pod Stalingradem.

Źródło

Niniejszy tekst stanowi fragment książki Cyrila Azouvi i Juliena Peltiera "1942. Przełomowy rok II wojny światowej w infografikach, rysunkach, fotografiach" (Wydawnictwo Rebis, Poznań 2025).

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Zakopane: Europejskie Targi Produktów Regionalnych. Finał 12 sierpnia
Zakopane: Europejskie Targi Produktów Regionalnych. Finał 12 sierpnia
Hokej: KH Energa Toruń wyciąga wnioski po meczu z Zagłębiem
Hokej: KH Energa Toruń wyciąga wnioski po meczu z Zagłębiem
Warszawa: Wypadek motocyklisty na zamkniętym odcinku S79
Warszawa: Wypadek motocyklisty na zamkniętym odcinku S79
Dolny Śląsk: IMGW prognozuje upały. Z nieba będzie lał się żar
Dolny Śląsk: IMGW prognozuje upały. Z nieba będzie lał się żar
Styków: Ośrodek Zdrowia jednak nie zostanie zamknięty. Jest komunikat
Styków: Ośrodek Zdrowia jednak nie zostanie zamknięty. Jest komunikat
Łódzkie: Woda nie nadaje się do spożycia dla mieszkańców wielu gmin
Łódzkie: Woda nie nadaje się do spożycia dla mieszkańców wielu gmin
Racibórz: Brutalny atak. 19- i 21-latek aresztowani za pobicie
Racibórz: Brutalny atak. 19- i 21-latek aresztowani za pobicie
Łódź: Testy klimatyzacji w starych tramwajach. Jest pierwszy pojazd
Łódź: Testy klimatyzacji w starych tramwajach. Jest pierwszy pojazd
Echoes of the End: Premiera intrygującej gry fantasy już 12 sierpnia
Echoes of the End: Premiera intrygującej gry fantasy już 12 sierpnia
Hokej: Gracz najlepszej ligi na świecie na treningach mistrzów Polski
Hokej: Gracz najlepszej ligi na świecie na treningach mistrzów Polski
Rzeszów: Caritas zbiera tornistry dla potrzebujących dzieci z regionu
Rzeszów: Caritas zbiera tornistry dla potrzebujących dzieci z regionu
Lublin: Poszukiwany uciekał przez balkon, potem groził, że skoczy. Negocjacje trwały sześć godzin
Lublin: Poszukiwany uciekał przez balkon, potem groził, że skoczy. Negocjacje trwały sześć godzin