Biuro podróży nie wywiązało się z umowy. Zapłaci łodziance 21,5 tys. zł
Łodzianka wiosną 2020 r wykupiła w biurze podróży 22-dniową wycieczkę do Australii i Nowej Zelandii za blisko 25 tys. zł. Turyści polecieli do Australii przez Emiraty Arabskie, następnie zgodnie z programem zwiedzili kraj kangurów, ale zamiast polecieć do Nowej Zelandii z uwagi na to, że kraj ten wprowadził kwarantannę dla przyjeżdżających, wrócili do Polski.
Pozew zamiast Nowej Zelandii
Rozgoryczona turystka po powrocie do Łodzi skierowała sprawę do Sądu Rejonowego domagając się od biura zwrotu kosztów imprezy. Sąd przyznał turystyce zwrot kosztów jedynie za nieodbytą część wycieczki. Od tej decyzji odwołało się biuro podróży i turystka.
Sąd Okręgowy w Łodzi rozpatrując apelację od wyroku przyznał powódce 3 tys. zł zadośćuczynienia.
Powódka doznała krzywdy związanej z brakiem realizacji części planowanej imprezy, która z uwagi na miejsce i charakter miała dla niej bardzo duże znaczenie. (...) Powrót do Polski odbywał się w warunkach poczucia wielkiego zagrożenia i niepewności, w nerwowym pośpiechu, zaś sama podróż trwała kilkadziesiąt godzin - uzasadnił prawomocny wyrok Sąd Okręgowy w Łodzi.
Chcieli zarobić, a stracili
Zdaniem sądu biuro podróży mogło i powinno przewidzieć, że wobec istniejącego zagrożenia epidemicznego o międzynarodowym zasięgu mogą wystąpić poważne zakłócenia w wykonaniu zaplanowanej imprezy. Powinni imprezę odwołać i zwrócić klientce pieniądze.
Ryzyko wystąpienia takich zakłóceń było tym większe, że impreza obejmowała przelot pomiędzy kontynentami i miała trwać 21 dni (...) Działanie biura podróży było ryzykowne. Były obiektywne przesłanki do odwołania imprezy. Pozwany nie dołożył należytej staranności, a w konsekwencji podjął nietrafną decyzję o rozpoczęciu imprezy (....) co miało związek z uchyleniem się od obowiązku zwrotu powódce wpłaconych przez nią pieniędzy na imprezę.
Łącznie z odsetkami turystka otrzyma od biura podróży 21,5 tys. zł.